2024 rok w wykonaniu reprezentacji Polski był bardzo przeciętny. Z perspektywy czasu można stwierdzić, iż jednym pozytywem był awans na mistrzostwa Europy, który drużyna Probierza wywalczyła po wygranej z Walią w finale baraży. Później było już tylko gorzej. Na turnieju w Niemczech nasza kadra odpadła jako pierwsza ekipa, a jesienią spadła do dywizji B Ligi Narodów po porażce 1:2 ze Szkocją w dramatycznych okolicznościach. Mówiąc krótko, powodów do szczęścia nie było zbyt wiele.
REKLAMA
Zobacz wideo "Ostatnie pokolenie" kontra piłkarz Legii! "Protest musi być okrutny, bolesny" [To jest Sport.pl]
Borek wypunktował Probierza. Nie gryzł się w język
17 - tyle spotkań reprezentacja rozegrała pod wodzą Michała Probierza. Niestety przez cały czas próżno dopatrywać się jakichkolwiek automatyzmów czy charakterystycznych zagrań, nie wspominając już o hierarchii na poszczególnych pozycjach. Oprócz tego eksperci przez cały czas podważają grę w trójce obrońców. Mimo to selekcjoner przez cały czas twardo pozostaje na swoim. Z jego słów wynika, iż nie ma zamiaru zmieniać systemu, co przyznał w ostatniej rozmowie z Kanałem Sportowym. Przy okazji odniósł się do rad i wskazówek udzielanych przez m.in. byłych kadrowiczów.
- Wierzę w tę drużynę i w to, co robimy. Nie cofnę się przed tym. Obojętnie... opinie ja akceptuję. Słyszałem, iż Marcin mówił, iż ja nikogo nie słucham. Jakbym wszystkich miał słuchać, to bym zwariował w którymś momencie. W piłce jest trener, który jest odpowiedzialny za to - ja pracuję 25 lat w piłce już prawie jako trener od dzieci, poprzez halową piłkę, dorosłą i się ciągle zastanawiam. Nigdy nie mam pewnej odpowiedzi, iż tak jest albo tak będzie. Widzę, iż niektórym bardzo łatwo przychodzi powiedzieć, iż tak jest i koniec - mówił.
- o ile nie mamy skrzydłowych, o ile nie mamy defensywnych pomocników, to wykorzystujemy potencjał tych piłkarzy - dlatego gramy 1-3-5-2 albo 1-3-4-3 - po to, aby wykorzystać potencjał ofensywny tych piłkarzy. Jak zauważamy - za naszej kadencji Szymański, Zieliński, Zalewski, Urbański to są zawodnicy wiodący, ofensywni, którzy bardzo dobrze się czują i zdobywają bramki, którzy mają asysty. Wiadomo, iż brakuje nam szóstki, której docelowo szukamy, ale jak widzimy Real Madryt - gdzie Kroos odszedł - też nie umie nagle znaleźć. Wiem, co robię. Wiem, jaki mam kierunek i się przed nim nie cofnę - dodał stanowczo.
Do słów Probierza nt. gry z trzema stoperami w poniedziałkowym programie Moc Futbolu odniósł się Mateusz Borek. Znany komentator i ekspert od razu zaznaczył, iż zupełnie inaczej patrzy na tę kwestię. - Ja się w ogóle z tą diagnozą Michała Probierza nie zgadzam - rozpoczął. Po chwili zaczął wyliczać, kto z naszych kadrowiczów nadaje się do gry na skrzydłach. - Myślę, iż dzisiaj mamy większą liczbę klasowych bocznych pomocników i skrzydłowych niż wahadłowych. Frankowski raz, Kamiński dwa, Zalewski trzy [...] Marczuk to też na pewno nie jest wahadłowy, tylko skrzydłowy. Następny jest Ameyaw czy Skóraś, którego przy systemie z wahadłowymi nie ma - dodawał.
Zobacz też: Media: To będzie rekord transferowy I ligi. Absolutny hit!
Następnie Borek dziwił się, iż nagle Michał Probierz postawił na Bartosza Bereszyńskiego w meczu z Portugalią na wahadle. Współzałożyciel Kanału Sportowego chciał udowodnić, iż na ten moment gra z czwórką obrońców byłaby zdecydowanie rozsądniejsza. - I ty mi chcesz powiedzieć, iż my mamy lepszych wahadłowych? Kogo? - rzucił w eter sfrustrowany Mateusz Borek. - No zacznijmy rozmawiać normalnie. Dlaczego ktoś mnie próbuje przekonywać, iż my się do tego (gry z czwórką obrońców - red.) nie nadajemy? Bo co? - zakończył. Wiosną reprezentacja Polski rozpocznie eliminacje do mistrzostw świata. W grupie G zespół Probierza zagra z Maltą, Litwą, Finlandią i Hiszpanią lub Holandią.