Boniek zabrał głos ws. afery: "Prosty lud tego nie rozumie". Błyskawiczna kontra

21 godzin temu
Robert Lewandowski został pozbawiony opaski kapitańskiej przez Michała Probierza. Selekcjoner wskazuje wprost, iż to była wyłącznie jego decyzja, choć PZPN musiał wydać komunikat, w którym zdementował, iż prośba do Probierza wpłynęła od rady drużyny. Teraz głos zabrał Zbigniew Boniek na portalu X. "Zawsze mówiłem, iż Lewandowski jest problemem dla przeciwników, a nie dla nas" - komentuje były prezes PZPN.
Michał Probierz zdecydował w niedzielny wieczór, iż dokona zmiany kapitana w reprezentacji Polski. Ta funkcja została odebrana Robertowi Lewandowskiemu, a nowym kapitanem Biało-Czerwonych został Piotr Zieliński. Probierz przekonuje regularnie, iż decyzja została podjęta autorytarnie, tylko przez niego, a reszta (piłkarze, sztab szkoleniowy, prezes PZPN, media, kibice) otrzymała od niego oficjalne ogłoszenie.


REKLAMA


Zobacz wideo To dlatego Michał Probierz odebrał opaskę kapitana Robertowi Lewandowskiemu?


Czytaj także:


UEFA zdecydowała. Oto kara dla FC Barcelony


Boniek zabiera głos. "Prosty lud tego nie zrozumie"
Zbigniew Boniek zabrał głos na portalu X po ostatnich medialnych doniesieniach i komunikacie PZPN-u. "Zawsze mówiłem, iż Lewandowski jest problemem dla przeciwników, a nie dla nas. Okazuje się, iż niekoniecznie. Wstyd. Znając piłkarzy na wylot, już widzę jak Bednarek, Kiwior czy Piotrek Zieliński biegną do Selekcjonera, by zmienił kapitana. Tylko ciemnota może w to uwierzyć. PS. Jak ktoś jest wybitny w tym co robi, to często jest inny od przeciętnych. Prosty lud tego nie rozumie" - napisał były prezes PZPN.


"Czyli trener Probierz celowo kłamał na konferencji?", "Zibi, wróć, zakończ tę błazenadę", "czas wraca i uporządkować ten bajzel", "niech w końcu skończy się ten wiejski odpust, na którym stoi kramik" - czytamy w komentarzach internautów pod wpisem Bońka.


Czytaj także:


"Zamieniła każdy stadion we własną scenę". Tak Hiszpanie piszą o Pajor


We wspomnianym wpisie Boniek nawiązał do komunikatu PZPN, w którym zdementowano informacje medialne, iż rada drużyny wymusiła na Probierzu zmianę kapitana. "Nie doszło do spotkania selekcjonera Michała Probierza z radą zespołu, a decyzja została podjęta wyłącznie przez szkoleniowca" - informowała federacja w oświadczeniu.
To pokłosie informacji od Łukasza Olkowicza z "Przeglądu Sportowego Onet". "Szalę przechyliło spotkanie selekcjonera z radą drużyny. Pod nieobecność Roberta Lewandowskiego to ciało zostało okrojone do czterech członków. w tej chwili w jej skład wchodzą Jan Bednarek, Przemysław Frankowski, Jakub Kiwior i Piotr Zieliński" - czytamy w artykule.


Zobacz też: Tak Krychowiak skomentował aferę w kadrze. Króciutko
Potem Probierz zadzwonił do dziennikarza. "Z Finlandii zadzwonił Michał Probierz: "Decyzję o odebraniu opaski Robertowi Lewandowskiemu biorę w stu procentach na siebie. To jest moja decyzja po rozmowach wewnątrz kadry i ja za nią odpowiadam. Podkreślam raz jeszcze: to była moja decyzja" - przekazał selekcjoner, cytowany na portalu X.
Lewandowski mógł zrezygnować z reprezentacji 12 lat temu. "Ręki potem nie podał"
Jak się okazuje, wpis Bońka doczekał się kontry od Olkowicza, który przypomniał, iż Lewandowski był bliski rezygnacji z reprezentacji już w 2013 r., gdy PZPN negocjował kontrakt na prawa do wizerunku z Orange. "Zdarzało się, iż RL był przeciwnikiem i dla PZPN. Negocjowaliście sprawę wizerunku piłkarzy (Orange). Jak wtedy w zaprzyjaźnionych mediach zrobiliście z Lewandowskiego tego chciwego, to musi pan wiedzieć, iż tak mu obrzydziliście kadrę, iż był bliski rezygnacji" - przekazał Olkowicz.


W niedzielę ten wątek przypomniał także Cezary Kucharski. "Zibi bajeruje... gdy był prezesem PZPN, Lewy chciał rezygnować z gry w reprezentacji. To było po tym, jak PZPN wspólnie z zaprzyjaźnionymi mediami zrobili nagonkę na Lewandowskiego (sprawa Orange). Januszowi Basałajowi to Lewandowski pewnie ręki już nigdy potem nie podał. Odwiodłem Roberta od głupiego pomysłu rezygnacji z kadry" - opowiada były agent Lewandowskiego.


W 2013 r. Lewandowski, a także Jakub Błaszczykowski i Wojciech Szczęsny ogłosili, iż nie będą grać w reklamach Orange bez dodatkowego wynagrodzenia. Tercet tłumaczył tę decyzję faktem, iż Orange ma prawa do wizerunku całej reprezentacji, a korzysta w reklamach tylko ze wspomnianej trójki. "Podkreślamy, iż nie jesteśmy stroną tej dyskusji. Jako sponsor mamy zagwarantowane umową prawa w zamian za wsparcie" - pisało wówczas Orange w komunikacie.
Portal weszlo.com opublikował wtedy szczegóły listu do PZPN od Mariusza Siewierskiego, ówczesnego przedstawiciela Lewandowskiego. Piłkarze uznali to za kontrolowany przeciek do mediów od PZPN, więc Lewandowski zagroził Adamowi Nawałce, iż zrezygnuje z występów w reprezentacji, bo ma już dość nieprawdziwych informacji na swój temat. Ostatecznie Lewandowskiego udało się udobruchać.
Relacja tekstowa na żywo z meczu Finlandia - Polska od godz. 20:45 w Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.
Idź do oryginalnego materiału