Boniek wydał wyrok po meczach Polaków. Sprowadził wszystkich na ziemię

6 godzin temu
- Pociąg wrócił na normalne tory, ale nie chcę też uderzać w zbyt triumfalne tony - tak Zbigniew Boniek ocenia to, co reprezentacja Polski pokazała we wrześniowych meczach eliminacji mistrzostw świata 2026. Były prezes PZPN w wywiadzie dla TVP Sport wskazał, co zdecydowało o korzystnych wynikach kadry prowadzonej przez Jana Urbana.
Reprezentacja Polski w pozytywnych nastrojach zakończyła wrześniowe zgrupowanie. W eliminacjach mistrzostw świata 2026 zremisowała z Holandią (1:1) w Rotterdamie, a następnie pokonała Finlandię (3:1) na Stadionie Śląskim. Początki pracy Jana Urbana są obiecujące, ale Zbigniew Boniek nie popada w hurraoptymizm.


REKLAMA


Zobacz wideo Reprezentacja Polski ma nowego bohatera! Kapitalny, znakomity


Zbigniew Boniek przemówił po wrześniowych meczach reprezentacji Polski. Padły stanowcze słowa
To przede wszystkim ze względu na bardzo trudne poprzednie miesiące, naznaczone rozczarowującą grą oraz wynikami (spadek z Ligi Narodów, porażka z Finami w Helsinkach) - Na razie kadra dochodzi do siebie po ciężkiej chorobie, która trawiła ją w ostatnich miesiącach - ocenił były prezes PZPN w rozmowie z TVP Sport, a jego słowa raczej nie spodobają się Michałowi Probierzowi. - Trzeba zacząć od delikatnego rosołku, żeby wzmocnić organizm i sprawić, by znowu sprawnie funkcjonował. Na golonkę, schabowego albo inne frykasy przyjdzie czas - doprecyzował.


Rozwijając tę myśl w kontekście meczu z reprezentacją Holandii, zwrócił uwagę na postawę rywali, którzy niejako sami są sobie winni. - Pociąg wrócił na normalne tory, ale nie chcę też uderzać w zbyt triumfalne tony, ponieważ w Rotterdamie to Holendrzy podarowali nam remis. Prowadzili, mieli piłkę i zgubiła ich pycha oraz arogancja - są pewni siebie, kiedy mają wynik, lubią wtedy ośmieszyć rywala, patrzą z wyższością. A my graliśmy po swojemu: wycofani, czekający na szansę. No i się doczekaliśmy pięknego strzału Casha - wytłumaczył.


Zbigniew Boniek tonuje nastoje wokół reprezentacji Polski. "To nie był mecz do jednej bramki"
- Wyniki kreują i budują grupę, przekonują, iż może być dobrze, a ten remis to wspaniały wynik - dodał. I przeszedł do występu z Finami, będącego "konsekwencją entuzjazmu" po uzyskaniu korzystnego rezultatu na trudnym terenie. I w tym wypadku Boniek ma pewne zastrzeżenia.
- Wygraliśmy, ale po dość wyrównanym meczu z bardzo przeciętnym, europejskim zespołem. Byliśmy lepsi w kreatywności i wykończeniu akcji, bo mamy napastników na wyższym poziomie. Ale nie stłamsiliśmy Finów, to nie był mecz do jednej bramki - byliśmy konkretniejsi, bo mamy zawodników z wyższej półki - stwierdził.


Zobacz także: Trener Portugalii ogłasza ws. Ronaldo na mundialu
Jednak jak sam wspomniał były prezes PZPN, po wcześniejszych problemach kadry jej ostatnie wyniki trzeba przyjmować jako prognostyk na lepszą przyszłość. Niewątpliwie były to dwa duże kroki w kierunku baraży o mistrzostwa świata 2026 (faworytami do bezpośredniego awansu dalej są Holendrzy), a kolejny będzie można wykonać w październiku. Wtedy reprezentacja Polski zagra na wyjeździe z Litwą (12.10, Kowno), a czeka ją także sparing z Nową Zelandią (9.10, Stadion Śląski).


Przed Wami najnowszy Magazyn.Sport.pl! Polscy koszykarze zagrają w Katowicach o mistrzostwo Europy. Korespondenci Sport.pl czuwają, a już teraz mamy oryginalny starter pack kibica basketu. Ekskluzywne wywiady, odważne felietony i opinie przeczytasz >> TU
Idź do oryginalnego materiału