Nenad Bjelica pracował w Lechu Poznań w latach 2016-2018. W kolejnych latach pracował dwukrotnie w Dinamie Zagrzeb, a także w NK Osijek, Trabzonsporze i Unione Berlin. Był łączony z pracą selekcjonera, m.in. w Polsce, ale na plotkach się kończyło. Bjelica jest bez pracy od prawie roku.
REKLAMA
Zobacz wideo Szymański i Urbański niewypałami transferowymi? Kosecki: Nie bez powodu ktoś się ich pozbył z klubów
Bjelica potwierdza, iż rozmawiał z Legią
Kibice w naszym kraju, a w szczególności w Poznaniu całkiem dobrze wspominają Chorwata. Nie dziwi zatem, iż regularnie pojawia się temat powrotu Bjelicy do Polski. Trener był dwukrotnie łączony z Legią Warszawa w tym roku - po tym, kiedy zapadła decyzja o nieprzedłużeniu umowy z Goncalo Feio i po odejściu Edwarda Iordanescu z końcem października. W pierwszym przypadku kończyło się jedynie na doniesieniach medialnych. Jesienią temat był już nieco poważniejszy.
Sam Bjelica ujawnił, iż rozmawiał z Legią Warszawa nt. potencjalnej współpracy. Ale to były krótkie rozmowy. To Legia miała postanowić, iż nie będzie kontynuować negocjacji z Chorwatem, tylko poszuka innego kandydata. Wiemy od jakiegoś czasu, iż uparła się na Marka Papszuna, który ma przejść z Rakowa Częstochowa po zakończeniu rundy jesiennej.
Zobacz też: Ukraina wybrała stadion na baraże MŚ. Złe wieści dla Polaków
- No cóż, czy możemy powiedzieć, iż to było całkowicie konkretne, skoro klub dzwoni, rozmawiacie, a potem już się nie odzywa? Tak właśnie było z Legią - wyznał Bjelica w rozmowie z portalem germanijak.hr.
Bjelica miał w tym roku kilka innych ofert pracy, ale ostatecznie ich nie przyjmował. Nie był zainteresowany prowadzeniem klubu tureckiego czy rosyjskiego. Przyznaje, iż nie spieszy mu się z powrotem na ławkę trenerską.
- Miałem też pewne opcje z Turcji i Rosji, ale mnie to nie interesowało. Zawsze są takie rozmowy, zapytania, ale na razie nie ma niczego pewnego i finalnego. Nie ma pośpiechu - skomentował.

1 godzina temu














