
W 1/8 finału Ligi Mistrzów nie zabrakło kontrowersji. Głośnym echem odbiły się wydarzenia z Derbów Madrytu, gdy nie uznano gola z rzutu karnego Juliana Alvareza.
Po 90 minutach meczu Atletico prowadziło z Realem 1:0. Taki wynik oznaczał remis w dwumeczu i w konsekwencji dogrywkę. Kolejne 30 minut gry nie rozstrzygnęło spotkania, więc o wszystkim decydowały rzuty karne.
Do jedenastek podeszli czołowi gracze obydwu drużyn, w tym Julian Alvarez. Argentyńczyk podszedł do jedenastki, poślizgnął się, ale udało mu się zdobyć gola.
Wtedy wydarzyło się coś, co podzieliło świat futbolu. Szymon Marciniak zdecydował się anulować trafienie Argentyńczyka, który zdaniem jego jak i VAR dotknął piłkę przed strzałem. Rozpoczęło to dyskusję na temat przepisów.
Karny Alvareza punktem przełomowym dla zmiany przepisów?
Szymon Marciniak oraz trenerzy VAR ocenili, iż Alvarez dotknął piłkę przed oddaniem strzału. W takiej sytuacji przepisy są bezlitosne i nakazują anulowanie bramki.
Miało to ogromne konsekwencje, bowiem sprawiło, iż Królewscy wyszli na prowadzenie 3:1 w trzeciej serii jedenastek i ostatecznie awansowali do kolejnej fazy.
Co ciekawe, kontrowersyjna sytuacja miała sprawić, iż UEFA rozważy rozmowy z FIFĄ na temat zmiany przepisów gry. Europejska federacja chce wprowadzić zmianę, która mówiłaby, iż niezamierzone podwójne dotknięcie piłki nie wpływa na rzut karny.
Nie da się ukryć, iż przypadki się zdarzają i Alvarez nie miał na celu złamania przepisów. choćby jeżeli dojdzie jednak do zmiany przepisów, to na pewno nie urządza to Atletico, które ostatecznie odpadło z Ligi Mistrzów.