Hunters PSŻ Poznań otrzymał bardzo intensywną lekcję żużla w Bydgoszczy. Spotkanie piątej kolejki Metalkas 2. Ekstraligi zakończyło się porażką gości wynikiem 28:62. Goście nie byli stawiani w roli faworyta, jednak tak wysoka porażka, musiała wywołać alarm w Poznańskim obozie. Po spotkaniu swoje opinie na temat jego przebiegu wyrazili Bartosz Smektała i Eryk Jóźwiak. Szkoleniowiec ,,Skorpionów” odniósł się także do zmiany w biegu jedenastym, która przez wielu była krytykowana.
Bartosz Smektała o jeździe na bydgoskim owalu
Ostatnio pojawiały się opinię, iż tor w Bydgoszczy bywał wymagający i niebezpieczny podczas kilku ostatnich spotkań. Jak ty się dzisiaj na nim czułeś? Czy miałeś jakiekolwiek problemy z płynną jazdą?
Bartosz Smektała (Hunters PSŻ Poznań): Nie żadnych problemów. Tor był przygotowany bardzo dobrze. Był twardy i im dalej w zawody był nieco bardziej przyczepny. Na pewno nie można powiedzieć złego słowa, ponieważ tor był przygotowany prawidłowo. Problem mieliśmy jedynie z dobraniem odpowiednich ustawień.
Te starty sprawiały wam dzisiaj bardzo dużo problemów. Czy te starty były dla was tak trudne do oczytania, czy po prostu gospodarze mieli je opanowane do perfekcji?
Wydaje mi się, iż gospodarze mieli naprawdę dobre starty. Na tym polegał problem, ponieważ ja z prędkości w motocyklu byłem zadowolony. Natomiast no nie znalazłem sposobu na to, żeby dobrze pojechać.
Eryk Jóźwiak na temat meczu w Bydgoszczy
Czy puszczenie Francisa Gustsa tak późno w zawodach nie sprawiło, iż nie zaprezentował on w pełni swoich możliwości? Czy wpuszczenie go wcześniej nie pozwoliłoby mu pokazać więcej w tym spotkaniu?
Eryk Jóźwiak (trener Hunters PSŻ Poznań): Powiem tak. Chciałbym obalić tę tezę, iż puszczenie zawodnika w końcówce spotkania jest bezzasadne. Ponieważ o ile zawodnicy, których ja miałem w drużynie, nie potrafili sobie poradzić, jadąc od początku. To, co zmienia rozpoczęcie rywalizacji w późniejszej fazie zawodów. Drugie pytanie a co jeżeli zrobiłby trzy punkty? To wtedy fajnie? Bo czasami też mamy taką sytuację gdzie zawodnik wyjeżdża pod koniec zawodów i zdobywa fajne punkty. Wtedy co z tą tezą, iż w jedenastym biegu się nie opłaca puszczać zawodnika?
Jeżeli ktoś ma mental, jest przygotowany sprzętowo i nie zaprząta sobie głowy tym, iż jedzie dopiero w wyścigu jedenastym, to sobie poradzi. Pan Matias miał trzy biegi za sobą i punktów dwa. Mamy więcej zawodników w drużynie, zawodnik jeden się nie sprawdził. Więc dostał szansę pan Gusts. Taka jego rola. Jest zawodnikiem rezerwowym. No i tej szansy nie wykorzystał. Tak ja to widzę ze swojej perspektywy. Naprawdę odcinam to, który to jest bieg. Bo jakby jechał od pierwszego, to przy tak spasowanym motocyklu byłby w tym samym miejscu.
,,To jest dramat”
Zapytany o ocenę wyniku spotkania Eryk Jóźwiak skomentował sprawę w następujący sposób:
Powiem tak, iż kolejny mecz dostajemy lekcję żużla. Te lekcje zaczęły się od Krosna. To jest drugi mecz z rzędu, kiedy dostajemy właśnie taką lekcję żużla. Ponieważ wynik jest katastrofalny. No nie robiąc trzydziestu punktów, to jest dramat, mając takich zawodników. Natomiast no widać, iż żaden z moich zawodników nie zrobił dziesięciu punktów. Wygranych indywidualnych jak na lekarstwo. No cóż, Bydgoszcz pokazała siłę. Albo to my pokazaliśmy, jacy jesteśmy słabi.
Dopytywany o to, czy porażka była kwestią toru, czy jednak problemem była postawa zawodników z Poznania, Jóźwiak odpowiedział:
Tor to jest druga sytuacja. To jest to samo jak to, iż ktoś wchodzi w połowie zawodów. Tor jest taki sam dla wszystkich. Zawodnicy ścigają się po tym samym torze. o ile chodzi o wytłumaczenie toru, żadne. Tor był przygotowany normalnie. Jak można było zauważyć, można było wyprzedzać pod bandą, jak i przy krawężniku. Do toru nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Na początku w ogóle nie wygrywaliśmy startów. Natomiast jak już ktoś się załapał na start, to traciliśmy pozycję na trasie.
