Z jasnym celem wyszli w czwartkowy wieczór 15 maja na boisko piłkarze FC Barcelony: zapewnić sobie tytuł mistrzowski. Owszem, po meczu z Espanyolem byłyby do tego jeszcze dwie okazje. Jednak lepiej losu nie kusić, bo można skończyć jak Ajax Amsterdam, który w pięć kolejek rozpuścił dziewięciopunktową przewagę nad PSV Eindhoven i przed ostatnim meczem spadł na drugie miejsce. Barcelona, niezwyciężona w La Liga w 2025 roku, nie miała zamiaru wpadać w podobny dołek i gwałtownie to udowodniła.
REKLAMA
Zobacz wideo Hansi Flick otoczony przed ośrodkiem treningowym Barcelony!
Barcelona wróciła na szczyt. W La Liga nikt nie miał podjazdu
Wybitna interwencja Wojciecha Szczęsnego w pierwszej połowie, błysk geniuszu i fenomenalny gol Lamine'a Yamala, skuteczność Fermina Lopeza w końcówce. Te trzy czynniki przesądziły o tym, iż "Blaugrana" wyjechała ze stadionu sąsiada bogatsza o trzy punkty i jedno trofeum. Łącznie w bieżącym sezonie zdobyli wszystkie trzy krajowe puchary, a w każdym przypadku pokonywali w bezpośredniej walce Real Madryt (finały Pucharu Króla i Superpucharu Hiszpanii, oba El Clasico w lidze). Ten sukces ma wielu ojców, ale najważniejszym z nich jest Hansi Flick.
Koniec etapu to nie koniec misji. Flick o krok od przedłużenia kontraktu
Niemiec przywrócił Barcelonie blask oraz ofensywny sznyt. Pod jego wodzą ogromny postęp poczyniło wielu zawodników. Raphinha stał się czołowym skrzydłowym świata, Robert Lewandowski dostał nowe życie po tym, jak coraz bardziej "rdzewiał" za Xaviego, Jules Kounde dokonał pełnej transformacji w klasowego prawego obrońcę. Do tego dochodzi rozwój niebywałych talentów Pedriego i Lamine'a Yamala. Owszem były problemy z defensywą, które kosztowały Barcelonę choćby odpadnięcie w półfinale Ligi Mistrzów z Interem. Jednak wiadomo, iż choćby Imperium Rzymskie wszystkich naraz nie podbiło.
Ledwo się fani Barcelony zdążyli nacieszyć mistrzostwem, a już dostali kolejne dobre wieści, tym razem bezpośrednio dotyczące trenera. Przekazał je Fabrizio Romano. Zdaniem włoskiego dziennikarza kibice Katalończyków mogą spać spokojnie w kontekście przyszłości Hansiego Flicka. - Wszystko jest już dogadane i przygotowane pod ogłoszenie nowego kontraktu Flicka do czerwca 2027 roku. Oficjalne potwierdzenie to już tylko kolejny krok - napisał Romano na portalu X. Wygląda więc na to, iż wszelkie przewidywania się sprawdzą, a Barcelona ma w kontekście trenera święty spokój na długo.