FC Barcelona wróciła do Katalonii, aby rozegrać ostatni sparing przed startem sezonu w lidze hiszpańskiej. W tradycyjnym meczu o Puchar Gampera piłkarze Hansiego Flicka zmierzyli się z włoskim Como. Niestety bez Roberta Lewandowskiego, który doznał urazu mięśnia dwugłowego i może przegapić choćby początek sezonu.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Demolka w pierwszej połowie. Barcelona zabawiła się z Como
Przed meczem odbyła się ceremonia i prezentacja zespołu. Głos zabrali m.in. Hansi Flick i Marc-Andre ter Stegen. Potem fani Barcelony mogli się już emocjonować meczem, ale na dobre okazje trzeba było poczekać aż do 20. minuty. Wtedy to błysk pokazał Yamal, który w swoim stylu zszedł do środka z prawego skrzydła i uderzył, ale minimalnie chybił. Jednak dosłownie chwilę później Barcelona objęła prowadzenie. Fatalny błąd w rozegraniu od własnej bramki popełnili goście, na skutek czego piłkę przejął Fermin Lopez. Ustawił sobie piłkę na 19. metrze i lekko, acz precyzyjnie uderzył na bramkę i trafił do siatki.
W 35. minucie Yamal ponownie próbował swojego firmowego zagrania, ale został zablokowany. Piłka trafiła jeszcze do Raphinhi, ale jego strzał obronił bramkarz. Ale znowu - to co nie udało się największym gwiazdom wyszło ponownie Ferminowi Lopezowi. Najpierw Yamal został zatrzymany przez bramkarza, po czym do piłki dopadł Frenkie de Jong i bardzo przytomnie wycofał ją przed pole karne. Tam był Lopez, który kapitalnym, mierzonym strzałem zdobył drugiego gola.
Nie minęły dwie minuty, a Barcelona podwyższyła prowadzenie. Tym razem z prawej strony w pole karne wpadł Marcus Rashford, który wyłożył piłkę Raphinhi, a temu nie pozostało nic innego, jak dołożyć nogę. To była jedna z prostszych bramek do zdobycia dla Brazylijczyka.
Ale jeszcze prostszą strzelił Yamal w 42. minucie. Znowu błąd w rozegraniu popełniło Como. Tym razem jeszcze bardziej absurdalny niż poprzedni, bo miał on miejsce kilka metrów od bramki. Raphinha wściekle zaatakował rywala i od razu wyłożył piłkę Yamalowi, a ten z czterech metrów trafił na pustą bramkę. Piłkarze Como protestowali, twierdząc, iż Raphinha faulował ich kolegę w tej akcji, ale gol został uznany.
W 47. minucie powinno być 5:0, ale Rashford dokonał rzeczy niezwykłej - zaliczył pudło sezonu, zanim ten w ogóle się rozpoczął. Anglik popędził z piłką sam na sam z bramkarzem, minął go i mając na wpół pustą bramkę... w ogóle w nią nie trafił. Wszystko okrasił uśmiechem, bo to w końcu mecz towarzyski i było już 4:0. Ale koledzy w szatni pewnie nie pozwolą mu zapomnieć.
W drugiej połowie Barcelona zadała jeszcze jeden cios, zaraz po przerwie. Po podaniu Ferrana Torresa kapitalnym, technicznym strzałem w długi róg popisał się Yamal i w 49. minucie było już 5:0. Od tego momentu nie oglądaliśmy już zbyt wielu sytuacji, ale w końcówce dla odmiany świetną okazję miało Como. W 89. minucie sam na sam z Garcią wyszedł Assane Diao, ale uderzył nad bramką.
Pierwszy mecz nowego sezonu FC Barcelona zagra w najbliższą sobotę, 16 sierpnia. Będzie to wyjazdowy mecz z Mallorcą.