Aż się wierzyć nie chce, jak w Niemczech piszą o Polaku. Są bezwzględni

3 godzin temu
Zdjęcie: screen: https://www.youtube.com/watch?v=--dkvjlz5dg


Marcin Kamiński wrócił jakiś czas temu do podstawowego składu Schalke 04. Jak się okazuje, mimo to zbiera sporo negatywnych opinii. Dziennik "Bild" zaznacza, iż "mało który zawodnik jest tak kontrowersyjny jak właśnie Polak". I podparto to statystykami, które mówią same za siebie. Aż trudno uwierzyć, iż trener posadził na ławce "szefa obrony", który ma zdecydowanie lepsze oceny od naszego zawodnika. Podano jednak powód.
Marcin Kamiński jest piłkarzem Schalke 04 od lipca 2021 roku. Od tamtej pory rozegrał dla niego łącznie 85 meczów, w których strzelił osiem goli. Wydawało się, iż po zakończeniu ubiegłego sezonu będzie musiał odejść, natomiast miał w kontrakcie zapisaną klauzulę, dzięki której automatycznie przedłużono umowę do końca czerwca 2025 roku. Jak się okazuje, Polak spisuje się jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań i prawdopodobnie niebawem dostanie pozwolenie na szukanie sobie nowego pracodawcy.

REKLAMA







Zobacz wideo Julia Szeremeta wróciła na ring i zrobiła show. "To mnie niosło"



Poważne kłopoty reprezentanta Polski. Niemcy przejechali się po Marcinie Kamińskim
Marcin Kamiński zbiera sporo negatywnych opinii, natomiast wciąż utrzymuje miejsce w podstawowym składzie. Sytuacja wygląda zatem zupełnie inaczej niż jeszcze na początku rozgrywek, gdy był jedynie zmiennikiem dla Rona Schallenberga oraz Tomasa Kalasa. Ten drugi stracił jednak na początku listopada miejsce i teraz musi walczyć o powrót do składu.
Dziennik "Bild" nie rozumie za to decyzji szkoleniowca Keesa van Wonderena, zaznaczając, iż żaden zawodnik Schalke nie popełnił więcej błędów w tym sezonie niż Kamiński. "Dlaczego adekwatnie gra?" - zapytali retorycznie dziennikarze. - "Mało który zawodnik jest tak kontrowersyjny jak Polak" - dodano, podkreślając, iż "ma bardzo słabe statystyki". O jakie konkretnie chodzi?


Kamiński ma średnią notę według Sofascore na poziomie zaledwie 6,59. To dopiero 15. miejsce w całym zespole. Zauważono, iż Polak wychodził w tym sezonie w pierwszym składzie osiem razy i wówczas Schalke straciło aż 16 bramek. "Prezentuje się fatalnie" - napisano, podając, iż kilkukrotnie Kamiński "łatwo dał się ograć rywalowi i po prostu wiele razy się mylił". Dziennik nie dowierza, iż van Wonderen wciąż stawia na Polaka, podczas gdy "szef obrony" Tomas Kalas jest w dobrej formie.
Ma aż 73,6 proc. wygranych pojedynków, natomiast Kamiński 52,3 proc. Dodatkowo zauważono, iż Czech jest szybszy, gdyż ma średnią prędkość na poziomie 5,48 km/h, podczas gdy nasz zawodnik zaledwie 3,87 km/h. O co zatem trenerowi chodzi? "Bild" ujawnia, iż Holender jest niezadowolony z jednego z ostatnich występów Kalasa i nie zważa na to, iż "cierpi na tym cały zespół".



Atutem Kamińskiego ma być lewa noga oraz to, że... nie ma dobrych następców. To był główny powód, dlaczego van Wonderen podjął ryzyko. "Mogło być gorzej: Schalke przegrało tylko jeden z sześciu ostatnich meczów pomimo (lub dzięki) Polakowi" - podsumowano. Po 16. kolejkach ligowych niemiecki klub zajmuje 14. miejsce w tabeli z dorobkiem 17 punktów.
Idź do oryginalnego materiału