Atletico nie odpuszcza po decyzji Marciniaka. "Straszne konsekwencje"

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Susana Vera


Czy Julian Alvarez dotknął piłki drugą nogą przy wykonywaniu rzutu karnego w serii jedenastek w meczu z Realem Madryt? To pytanie zadawali i przez cały czas zadają sobie eksperci i kibice na całym świecie. Komunikat w tej sprawie wydała już choćby sama UEFA. Mimo to Atletico Madryt wciąż czuje się pokrzywdzone, co klub podkreślił w ostatnim oświadczeniu. "Nadzieje milionów fanów i spektakularny wysiłek naszej drużyny zostały zniszczone" - czytamy.
Środowy rewanż 1/8 finału pomiędzy Atletico a Realem Madryt na Estadio Metropolitano już na zawsze przejdzie do historii Ligi Mistrzów. Po upływie podstawowego czasu gry i dogrywce zwycięzcę wyłoniła seria rzutów karnych, w której 4:2 zwyciężyła drużyna Carlo Ancelottiego. Do jednej z "jedenastek" podszedł Julian Alvarez. Choć Argentyńczyk trafił do siatki, to jego gol został anulowany. Dlaczego?


REKLAMA


Zobacz wideo Legia wciąż bez dyrektora sportowego. Żelazny: W tym klubie nic nie ma rąk i nóg


Atletico odpowiedziało na komunikat UEFA. "Głęboko żałujemy"
Wszystko przez to, iż Szymon Marciniak po konsultacji z VAR-em dopatrzył się podwójnego dotknięcia piłki przy uderzeniu Alvareza. Choć gwiazdor Atletico nie zrobił tego celowo, to w konsekwencji jego gol nie został uznany, a kilka minut później to Real cieszył się z awansu do ćwierćfinału. Tuż po tym incydencie rozpętała się gigantyczna afera, na którą w końcu zareagowała UEFA.


"Atletico Madryt zwróciło się do UEFA z zapytaniem o sytuację, która doprowadziła do nieuznania gola z rzutu karnego wykonanego przez Juliana Alvareza pod koniec wczorajszego meczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt. Jak pokazano w materiałach wideo, zawodnik minimalnie dotknął piłki drugą nogą przed uderzeniem. Zgodnie z obecną zasadą, VAR musiał wezwać sędziego, sygnalizując, iż gol powinien zostać nieuznany. UEFA rozpocznie rozmowy z FIFA i IFAB, aby ustalić, czy przepis ten powinien zostać zmieniony w przypadkach, gdy podwójne dotknięcie jest ewidentnie niezamierzone" - brzmi komunikat piłkarskiej unii.
Komunikat, z którym przez cały czas nie zgadza się Atletico. Madrycki klub twierdzi, iż został mocno pokrzywdzony decyzją polskiego sędziego. Według nich komunikat VAR o analizie strzału Alvareza nie został pokazany na ekranach stadionu ani w transmisji telewizyjnej, jak nakazują przepisy. Nikt nie był świadomy tego, co sprawdza arbiter. Oprócz tego Atletico uważa, iż żadna z powtórek nie daje stuprocentowej pewności, iż uderzenie Argentyńczyka było niezgodne z przepisami.
Wszystko to sprawia, iż przegrany zespół za pośrednictwem agencji prasowej EFE wydał własne oświadczenie po komunikacie UEFA. "Wiemy, iż błąd w użyciu VAR nigdy nie zmieni końcowego wyniku meczu. Jesteśmy świadomi, iż bez względu na to, ile razy błąd w użyciu VAR zostanie zauważony, nigdy nie zmieni on wyniku meczu. W każdym razie głęboko żałujemy "incydentu" (jak nazwała go UEFA w swoim oświadczeniu), który miał miejsce i strasznych konsekwencji, jakie miał dla nas" - czytamy.


Zobacz też: Oto reakcja Peni na kapitalną formę Szczęsnego. Podjął decyzję
"Nadzieje milionów fanów i spektakularny wysiłek naszej drużyny zostały zniszczone" - napisano. W gorzkim przekazie Atletico w poszczególnych akapitach odmienia się słowa, takie jak, "głęboka frustracja", "poważny incydent", "niedowierzanie", "ciężki dzień" czy "błąd VAR". "Rodzina piłkarska musi współpracować, aby poprawić sytuację i zapobiec jej ponownemu wystąpieniu. Klub musi zachować szacunek dla pracy sędziego. Będzie przez cały czas pracować nad udoskonaleniem systemu od wewnątrz, w pełni współpracując ze wszystkimi instytucjami. Wymówki i odwracanie uwagi nie leżą w DNA Atletico. Już pracujemy nad osiągnięciem naszych kolejnych celów, w niedzielnym meczu z Barceloną" - zakończono. W niedzielę zespół Diego Simeone zagra właśnie z wicemistrzami Hiszpanii.
Idź do oryginalnego materiału