Druga seria spotkań w najlepszej lidze świata jest już historią. Wielkanocny weekend upłynął pod znakiem wyrównanych spotkań, które wyłoniły niespodziewanych bohaterów. Prawdziwy pokaz siły zademonstrowała Betard Sparta Wrocław, która zdemolowała u siebie Stelmet Falubaz Zielona Góra. W związku z tym wrocławianie doczekali się swoich zawodników w tym zacnym zestawieniu, natomiast zielonogórzanie zasilili ekipę tych, którzy zasłużyli na „rózgę”. Występ pełen paradoksów zaliczyła w Gorzowie natomiast ekipa z Torunia, wobec czego żużlowcy „Aniołów” stanowią pokaźną reprezentację obu drużyn.
Oto nasza drużyna „Asów” i „Cieniasów” 2. kolejki PGE Ekstraligi. Obydwie drużyny zostały złożone zgodnie z ligowym regulaminem. To znaczy, iż zawiera ona minimum dwóch polskich seniorów, dwóch krajowych młodzieżowców oraz zawodnika do lat 24.
Drużyna „Asów” 2. kolejki PGE Ekstraligi
Brady Kurtz (Betard Sparta Wrocław)
Australijczyk błyskawicznie zmazał plamę po słabiutkim występie w Toruniu. W niedzielny wieczór już od startu nie pozostawiał jednak żadnych złudzeń rywalowi. Kurtz więc przywitał się ze Stadionem Olimpijskim w znakomity sposób – płatnym kompletem punktów. choćby jeżeli nie wychodził najszybciej spod taśmy, to i tak krótko po tym zielonogórscy żużlowcy mogli jedynie oglądać plastron z numerem 10.
Bartosz Zmarzlik (Orlen Oil Motor Lublin)
Taki wynik w wykonaniu pięciokrotnego mistrza świata na nikim nie robi już wrażenia. 30-latek w sobotę był niemal nieuchwytny dla częstochowskich „Lwów”. Pogromcę znalazł dopiero w swoim ostatnim starcie. choćby jeżeli to dla niego tylko kolejny dzień w żużlowym biurze, to za cztery trójki po prostu należy mu się miejsce w tym zestawieniu.
Bartłomiej Kowalski (Betard Sparta Wrocław)
Powoli też „kolejnym dniem w biurze” można nazywać udane występy Kowalskiego na torze we Wrocławiu. 23-latek, jak to zwykle bywa w domowych meczach, nie miał litości dla przyjezdnych. W pięciu wyścigach przegrał zaledwie raz, przyjeżdżając za plecami Leona Madsena. Kowalski jednak nie pozostawił tego bez odpowiedzi i na sam koniec dnia odgryzł się Duńczykowi.
Jan Kvěch (PRES Grupa Deweloperska Toruń)
Drugi zawodnik U24 w tym zestawieniu, jednak nie sposób przejść obojętnie wokół występu Czecha. 24-latek czuł się na gorzowskim obiekcie jak ryba w wodzie i przez długi czas żaden z żużlowców gospodarzy nie mógł znaleźć na niego sposobu. Strach pomyśleć jakim wynikiem zakończyłby się ten pojedynek gdyby nie „Honza”.
Mikkel Michelsen (PRES Grupa Deweloperska Toruń)
Duńczyk u progu sezonu jest w znakomitej formie, co potwierdził w Gorzowie. To właśnie on i Kvěch sprawiali, iż torunianie wywieźli z Gorzowa meczowy remis, między innymi podwójnie wygrywając dwa wyścigi.
Oskar Paluch (Gezet Stal Gorzów)
To właśnie dzięki Paluchowi manewr z zastępowaniem wirtualnego zawodnika U24 ma jakąkolwiek rację bytu. W niedzielę Paluch zaliczył kolejne udane spotkanie, zdobywając w pięciu biegach dziewięć punktów i bonus.
Szymon Ludwiczak (Krono-Plast Włókniarz Częstochowa)
18-latek pokazał w sobotę, iż falstart na inaugurację był jedynie wypadkiem przy pracy. Być może dorobek czterech punktów i dwóch bonusów nie wygląda na pierwszy rzut oka powalającego, jednak przywiezienie na domowym torze Fredrika Lindgrena to znakomite osiągnięcie.
Drużyna cieniasów 2. kolejki PGE Ekstraligi
Rasmus Jensen (Stelmet Falubaz Zielona Góra)
Co się stało z Duńczykiem? Niesamowity falstart w wykonaniu Jensena. Jego dorobek w dwóch meczach wynosi dwa punkty i bonus w siedmiu wyścigach, pokonując zaledwie jednego rywala. Kompletnie nie istniał na torze we Wrocławiu, zdobywając tylko punkt w czterech startach.
Emil Sajfutdinow (PRES Grupa Deweloperska Toruń)
Strasznie się męczył w niedzielę na Janczarzu. W czterech biegach tylko raz pokonał rywala i pierwszy raz od kilku lat w ogóle nie załapał się do biegów nominowanych.
Robert Lambert (PRES Grupa Deweloperska Toruń)
Początek sezonu zdecydowanie nie należy do Brytyjczyka. O ile u siebie jeszcze nie było najgorzej, tak wczoraj jednak był bardzo bezbarwny. Nie tylko dorobek punktowy wygląda słabo, ale też przegrywał z dużo niżej notowanymi rywalami. Ma o czym myśleć, bo w takiej dyspozycji nie ma najmniejszych szans na obronę srebrnego medalu w Grand Prix.
Mateusz Cierniak (Orlen Oil Motor Lublin)
W niczym nie przypominał siebie z Zielonej Góry. Był raczej podobny do wersji ze sparingów przedsezonowych I to on przyczynił się do tego, iż Włókniarz tak długo był w grze o korzystny rezultat. Pojechał identycznie jak Rasmus Jensen – tylko jeden punkt w czterech biegach, w dodatku zdobyty na juniorze.
Maksym Drabik (Innpro ROW Rybnik)
Kapitan rybniczan nie podołał w sobotę. Jedyny udany start zaliczył w swoim drugim biegu, a oprócz tego strasznie się męczył przy Hallera. Musi mieć się na baczności, bo na właśnie takie potknięcia czeka Gleb Czugunow.
Paweł Trześniewski (Innpro ROW Rybnik)
To właśnie przepaść na pozycji młodzieżowej sprawiła, iż rybniczanie nie mogli choćby się zbliżyć w sobotę do GKMu. Zarówno Trześniewski jak i Borowiak stanowili jedynie tło dla rywali, zdobywając jedynie punkt, który należał im się z urzędu w biegu młodzieżowym.
Antoni Kawczyński (PRES Grupa Deweloperska Toruń)
Podobnie jak młodzieżowcy z Rybnika, tak samo i gdańszczanin w niedzielę nie stanowił jakiegokolwiek zagrożenia dla rywali z Gorzowa.