Igrzyska olimpijskie w Paryżu w 2024 roku były dla Anity Włodarczyk już piątą taką imprezą w jej karierze. Trzykrotna złota medalistka jechała do Francji niekoniecznie o medale, a po prostu o jak najlepszy wynik. Mimo to otarła się o brązowy krążek, bo trzecia Chinka Zhao Jie wyprzedziła ją zaledwie o cztery centymetry. Ktoś mógłby stwierdzić wręcz, iż to wina "klątwy chorążego". Od 1992 roku żaden z polskich chorążych podczas ceremonii otwarcia igrzysk, nie zdobył później medalu. Młociarce nie udało się tego przełamać.
REKLAMA
Zobacz wideo Marcin Gortat poprosił o radę legendarnego Jacka Nicholsona. "No jakoś bardzo się nie wysilił"
Włodarczyk nie spieszy się do małżeństwa. "To samo przyjdzie"
Polka ma 39 lat, worek medali i kilka rekordów świata. Do tego też wielu fanów, którzy bacznie śledzili jej bogatą karierę. jeżeli chodzi o życie prywatne, nasza mistrzyni nigdy nie obnosiła się z nim przesadnie. Jednak przed zeszłorocznymi igrzyskami w programie "Taka jak ty" na TVP zdecydowała się odpowiedzieć na pytanie dotyczące braku... męża. Wybitna młociarka przyznała, iż nie ma w tym większej filozofii. Po prostu nikt odpowiedni się jeszcze nie trafił.
- Nie szukam miłości, to samo kiedyś przyjdzie. Nic na siłę. Natomiast takiej prawdziwej miłości jeszcze nie zaznałam. To nie jest łatwe, bo większość czasu spędzam poza domem. Mam jednak wielu wspaniałych przyjaciół, również mężczyzn. Natomiast nigdy się jeszcze nie zakochałam. Dom pełen dzieci… może nie. Kocham dzieci, ale myślę, iż to raczej nie będzie możliwe - mówiła wówczas Włodarczyk.
Ambicji się nie poskromi. Włodarczyk przez cały czas lata po całym świecie
Kwestia spędzania czasu poza domem się w przypadku naszej mistrzyni wciąż nie zmienia. Tylko w tym roku Włodarczyk startowała już m.in. w kenijskim Nairobi. Tymczasem kilka dni temu, a dokładnie 7 czerwca wygrała mityng World Athletics Continental Tour w Tajpej na Tajwanie z wynikiem 71,57 metra. Przed nią wrześniowe mistrzostwa świata w Tokio, czyli tym samym mieście, w którym w 2021 roku zdobywała swoje trzecie olimpijskie złoto.
Czy będzie miała w karierze jeszcze choćby szansę powalczyć o czwarte? To niestety wątpliwe. Sama zawodniczka przyznawała to w rozmowie ze Sport.pl przed ubiegłorocznymi igrzyskami. - Przede wszystkim cieszę się, iż tu jestem. To moje piąte igrzyska olimpijskie i myślę, iż ostatnie, bo, nie ma co ukrywać, lata lecą i nie sądzę, żebym wytrzymała do Los Angeles - powiedziała wówczas Włodarczyk.