Szewczenko od stycznia 2024 roku pełni rolę prezesa Ukraińskiego Związku Piłki Nożnej. Legenda AC Milanu i zdobywca Złotej Piłki za 2004 rok wcześniej był także selekcjonerem tamtejszej kadry narodowej przez pięć lat, ale pożegnał się z tą posadą po Euro 2020 (Ukraina dotarła do ćwierćfinału, gdzie przegrała 0:4 z Anglią). Szewczenko od dłuższego czasu starał się o ważne stanowisko w szeregach FIFA i niedawno dopiął wreszcie swego.
REKLAMA
Zobacz wideo "Dech mi zaparło". Szpilka przyznał jak ciężka była filmowa scena
Szewczenko dostał nową posadę w FIFA. Nie za darmo?
W środę 15 października Ukrainiec został szefem Komitetu ds. Przyszłości Futbolu. Będzie odpowiadał za strategię, kierunek oraz rozwój piłki nożnej. Na papierze to niemały sukces i powód do dumy, jednak jak się okazuje, nie dla wszystkich. Bardzo mocny atak na Szewczenkę przypuścił Ihor Burbas. Znany ukraiński dziennikarz na kanale BurBuzz na YouTube stwierdził, iż legendarny napastnik wcale nie będzie pełnił w FIFA ważnej roli, a nową pozycję dostał w zamian za sprzedanie się Rosji.
Ukraiński dziennikarz oskarża. Szewczenko sprzedał się Rosji?
- Przedstawiciele Rosji zostali uwzględnieni w aż czterech komitetach FIFA. I to naprawdę ważnych, w przeciwieństwie do tego Szewczenki. On dostał pozycję w komitecie, który stworzono w zasadzie tylko dla niego. Mało tego, on otrzymał to miejsce w zamian za to, iż nie sprzeciwi się powrotowi Rosji do międzynarodowej piłki - powiedział Burbas.
Tajemnicą poliszynela jest, iż mimo wciąż trwającej wojny na Ukrainie, FIFA chętnie przywróciłaby już kraj agresora do swoich szeregów. Jej prezydent Gianni Infantino nieraz mówił o tym otwarcie, a rosyjskie media wielokrotnie twierdziły, iż to tylko kwestia czasu i to niezależnie od tego, czy wojna dobiegnie końca. Przypomnijmy, iż Rosja pozostaje poza międzynarodową piłką od początku swej agresji na Ukrainę, czyli już ponad trzy lata. Grać mogą jedynie mecze towarzyskie z tymi, którzy wyrażą na to ochotę.