Do medalu zabrakło 0,65 s. Dużo i mało. Anastazja Kuś ruszała na ostatnią zmianę tracąc do prowadzących ekip tyle, iż o podium choćby nie myśleliśmy. Ale ona zawalczyła na całego.
REKLAMA
Zobacz wideo "Jestem jeszcze troszkę nieogarnięta w bieganiu". Natalia Kaczmarek po drugim miejscu w Madrycie
W sobotę 18-letnia Kuś została brązową medalistką w indywidualnym biegu na 400 metrów. Córka byłego piłkarza reprezentacji Polski, Marcina Kusia, to wielki talent. Już w ubiegłym roku, jako zaledwie 17-latka, zadebiutowała w igrzyskach olimpijskich. A w marcu bieżącego roku zdobyła już choćby pierwszy seniorski medal wielkiej imprezy – srebro w sztafecie 4x400 m na halowych MŚ w chińskim Nankinie.
Nieprzeciętne możliwości Kuś potwierdziła w biegu sztafetowym razem z naszymi innymi juniorkami.
„Kuś pobiegła kosmicznie", „"Kuś wskoczyłaby na podium, gdyby zostało jeszcze z 50 metrów. Niesamowita dziewczyna", Cztery takie Anastazje i mamy złoto" – takie komentarze błyskawicznie pojawiły się na platformie X. Nic dziwnego. Kuś ruszała na swoją zmianę jako siódma, a finiszowała na czwartym miejscu, na ostatnich metrach w imponującym tempie mijając Holenderkę. Rzeczywiście nie wyglądała na zmęczoną. Niestety, nie zdążyła już dogonić Francuzek, Niemek i Włoszek, które wywalczyły medale.
Wrażenia ze świetnego biegu Anastazji Kuś potwierdzają dane liczbowe. Tak przedstawiają się międzyczasy Polek:
"To wyglądało jak Polska w drużynówce za czasów Małysza" – tak różnicę między Kuś, a jej koleżankami skomentował jeden z użytkowników platformy X.
Szkoda, iż Polki nie wywalczyły medalu. Nasza reprezentacja zdobyła w Tampere w sumie osiem krążków – po jednym złotym oraz srebrnym i sześć brązowych.