Maksymilian Sitek, Wojciech Słomka, Maciej Górski czy Dalibor Takac - zawodników z takimi nazwiskami ma w szatni Podbeskidzie Bielsko-Biała. Mimo to po raz kolejny dostaliśmy potwierdzenie, iż one nie grają. I to niezwykle brutalnie. Choć w poprzedniej rundzie Pucharu Polski drużyna wyeliminowała ubiegłorocznego pogromcę Lecha Poznań Resovię Rzeszów, to właśnie się skompromitowała.
REKLAMA
Zobacz wideo Maria Żodzik wicemistrzynią świata w skoku wzwyż! "Marzyłam o tym medalu"
Wielka sensacja w Pucharze Polski. Podbeskidzie poległo z trzecioligowcem
Podbeskidzie trafiło w drugiej rundzie zmagań na trzecioligowego "średniaka" - GKS Wikielec. Kiedy fani z Bielska-Białej zobaczyli, na jakim boisku zagrają ich zawodnicy - mogli się zdziwić. Nie dość, iż tuż obok znajduje się las, to z bliska widać domy jednorodzinne oraz dość ruchliwą ulicę. Już w 23. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Młodziutki Marcel Bajko przejął futbolówkę, minął dwóch rywali i umieścił piłkę w siatce.
Tuż po przerwie GKS wykorzystał moment i podwyższył wynik. Tym razem bardzo dobra akcja, idealne podanie do Wojciecha Zielińskiego, a ten w sytuacji sam na sam, pewnie pokonał bramkarza. "Brawo, brawo" - rozległo się głośno z trybun. Widać było ogromną euforia zawodników, którzy byli blisko sprawienia sensacji.
Goście próbowali jakoś zareagować, trener dokonał kilku zmian, a na boisku pojawili się choćby Takac i Górski. Ten drugi w 83. minucie zdobył bramkę kontaktową, choć zapisano to trafienie jako samobój bramkarza Pawła Depki. Ostatecznie na tyle było stać zespół Krzysztofa Brede, który opadł z Pucharu Polski.
GKS Wikielec - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1 (1:0)
Gole: Bajko (23'), Zieliński (50') - Górski (83')
Odpadnięcie Podbeskidzia to nie jedyna sensacja w tej rundzie PP. Z rywalizacją pożegnała się w środę choćby Polonia Warszawa, która poległa z Gryfem Słupsk. Awans wywalczył również LKS II Goczałkowice Zdrój, który pokonał Stal Stalową Wolę.