Ależ emocje w meczu Barcelony! Trzy gole. Lewandowski przyćmiony

6 godzin temu
FC Barcelona udanie rozpoczęła nowy sezon Ligi Mistrzów. Podopieczni Hansiego Flicka zmierzyli się z Newcastle United, które od pierwszych minut postawiło twarde warunki, ale było bezradne wobec goli Marcusa Rashforda. Anglik wyręczył niewidocznego Roberta Lewandowskiego i zapewnił Katalończykom wygraną 2:1.
Bez kontuzjowanego Lamine'a Yamala, ale po zwycięstwie 6:0 z Valencią. W takich nastrojach FC Barcelona poleciała do północnej Anglii na pierwsze spotkanie tegorocznej edycji Ligi Mistrzów, w którym miała zmierzyć się z Newcastle United. Chciała uniknąć powtórki z września 2024 roku. Wówczas na otwarcie elitarnych rozgrywek przegrała z Monaco.


REKLAMA


Zobacz wideo Koniec Lewandowskiego w Barcelonie? Kosecki: Jesteśmy świadkami początku końca


Barcelona zaczęła Ligę Mistrzów. Trudny mecz w Anglii
Newcastle United, które powróciło do Ligi Mistrzów po roku nieobecności, mogło poczuć się jak odbiorca latynoskiej telenoweli. Klub z St. James's Park po raz cztery w historii bierze udział w elitarnych rozgrywkach. Po raz trzeci los skojarzył go z Barceloną. Najstarsi kibice "Srok" chcieli wierzyć, iż w czwartkowy wieczór dojdzie do powtórki z 17 września 1997 roku, a Nick Woltemade wystąpi w podobnej roli, co 28 lat temu Faustino Asprilla. Kolumbijczyk zdobył wówczas hat-tricka, a Newcastle pokonało Barcelonę 3:2. W trzech pozostałych meczach pomiędzy tymi rywalami górą byli Katalończycy.


Czwartkowy mecz - dość niespodziewanie - o wiele lepiej rozpoczęli gospodarze. Anthony Elanga raz po raz szalał na prawym skrzydle, sprawiając mnóstwo problemów Gerardowi Martinowi. Anthony Gordan mógł wykorzystać jedno z jego dośrodkowań, ale nie trafił w piłkę, a swoją szansę miał Harvey Barnes, którego zatrzymał jednak Joan Garcia.


Barcelona długo próbowała znaleźć swój rytm. W jej poczynaniach brakowało dokładności. Marcus Rashford i Raphinha próbowali momentami szukać się na boisku, ale nie potrafili zagrozić bramce Pope'a. Niewidoczny był także Robert Lewandowski. Oba zespoły schodziły na przerwę przy bezbramkowym remisie.
Po zmianie stron to Barcelona była zespołem, który przejął inicjatywę. W 58. minucie przyniosło to zamierzony efekt. Jules Kounde dośrodkował na głowę Marcusa Rashforda, a piłkarz wypożyczony z Manchesteru United pokonał Pope'a.


Zaledwie kilka minut później zdecydował się na strzał z dystansu i zamknął usta wszystkim krytykom. Jego uderzenie było bardzo silne i nie pozostawiło żadnych złudzeń. Bramkarz rywali był absolutnie bez szans.
Bez szans - na zdobycie gola - był z kolei Robert Lewandowski, który po niespełna 70 minutach opuścił plac gry. Ostatecznie dwa trafienia autorstwa Rashforda wystarczyły do tego, by Barcelona wywiozła z Anglii trzy punkty. Katalończycy nie uniknęli nerwowości. W samej końcówce gola na 1:2 zdobył Anthony Gordon, wykorzystując podanie Jacoba Murphy'ego, ale na więcej gospodarzy już nie było stać.


Newcastle United 1:2 FC Barcelona (0:0)
Gole: Anthony Gordon' 90 - Marcus Rashford' 58' 67
Newcastle: Pope (gk) - Trippier (76' Botman), Schaer (63' Thiaw), Burn, Livramento - Guimaraes (k), Tonali, Joelinton (63' Willock) - Elanga (63' Murphy), Gordon, Barnes (63' Woltemade)
trener: Eddie Howe
Barcelona: Joan Garcia (gk) - Kounde, Araujo, Cubarsi (70' Christensen), Martin (81' Eric Garcia) - de Jong, Pedri, Fermin (90+3' Casado) - Raphinha, Lewandowski (70' Torres), Rashford (82' Olmo)


trener: Hansi Flick
St. James's Park, Newcastle
sędziował: Glenn Nyberg (Szwecja)
żółte kartki: Joelinton, Dan Burn - Gerard Martin, Fermin Lopez, Frenkie de Jong, Marc Casado
Idź do oryginalnego materiału