Cztery - to bynajmniej nie jest liczba bramek, które padły w pierwszej połowie meczu Jagiellonii Białystok z Olimpiją Ljublaną w ostatniej kolejce fazy ligowej Ligi Konferencji. To liczba kartek, które sędzia pokazał zawodnikom w pierwszych 45 minutach. Jedną z nich obejrzał Michal Sacek, który przez tego nie zagra w pierwszym meczu 1/16 lub 1/8 finału. Piszemy "lub", bo właśnie mecz z Olimpiją był najważniejszy pod kątem tego, na jakim etapie Jagiellonia rozpocznie grę w Europie na wiosnę.
REKLAMA
Zobacz wideo Skorupski pewny pozycji nr 1 w bramce kadry? "Sprawa jest rozstrzygnięta"
Czytaj także:
Gruchnęły pilne wieści ws. Śląska Wrocław. "Najlepszy trener w kraju"
- Nic nie przyjdzie nam łatwo. Trzeba wszystko wywalczyć i wyszarpać. Chcielibyśmy zakończyć rok zwycięstwem i w taki sposób pożegnać się publicznością - mówił Adrian Siemieniec przed czwartkowym meczem. Zarówno Jagiellonia, jak i Olimpija miały komfortową sytuację przed ostatnią kolejką, bo zapewniły sobie grę w europejskich pucharach na wiosnę, co najmniej od fazy play-off.
W związku z czerwoną kartką dla Adriana Diegueza z meczu z Mladą Boleslav, Siemieniec postawił w środku obrony na duet Mateusz Skrzypczak - Dusan Stojinović. Dodatkowo na ławce rezerwowych usiadł Darko Czurlinow, a na prawym skrzydle pojawił się Lamine Diaby-Fadiga, który w Czechach dał, mówiąc bardzo delikatnie, słabą zmianę.
To mógł być gol z rzutu wolnego. Bez goli po 45 minutach
W pierwszej połowie pewniejszym zespołem była Olimpija, która miała większe posiadanie piłki i oddała więcej strzałów. W 20. minucie czujność bramkarza Jagiellonii sprawdził Alejandro Blanco, a dziesięć minut później swoich sił próbował Raul Florucz. Austriak miał okazję do rehabilitacji kilkanaście sekund później, ale oddał niecelny strzał w polu karnym Jagiellonii.
Czytaj także:
Klub z Ekstraklasy uratowany! Prezydent miasta reaguje
Gra Jagiellonii nie wyglądała najlepiej, a w trakcie meczu pojawiały się choćby pojedyncze gwiazdy. W 37. minucie Nene oddał strzał z rzutu wolnego, natomiast świetnym refleksem popisał się Matevz Vidovsek. Na samym początku meczu powstało zamieszanie w polu karnym Olimpiji, gdy Afimico Pululu próbował opanować piłkę. Wtedy Vidovsek zareagował intuicyjnie przy strzale Stojinovicia.
Polak dwa razy uratował Jagiellonię. Mistrz Polski zagra w play-offach
Pierwsze minuty po przerwie były z inicjatywą Jagiellonii, ale to nie przekładało się na sytuacje bramkowe. Stopniowo do głosu zaczęła dochodzić Olimpija. Od 54. do 59. minuty Abramowicz został sprawdzony trzykrotnie i za każdym razem wychodził z tego cało. Najpierw miał szczęście, iż Florucz nie skontrował piłki, a potem odbił piłkę przed siebie po strzale Davida Sualehe.
Zobacz też: Wybiła 5. minuta meczu Legii. Dantejskie sceny. Sędzia ruszył do delegata
W 70. minucie bohaterem Jagiellonii okazał się Cezary Polak. Olimpija ruszyła w kontrataku, a Blanco próbował zgrania do Marko Bresta w polu karnym Jagiellonii. Polak zdążył wrócić i zablokować piłkę, co zostało skwitowane oklaskami na stadionie. Pięć minut później Skrzypczak popełnił błąd w rozegraniu, z którego mógł skorzystać Blanco, natomiast Polak znów był szybszy od przeciwnika.
Finalnie żaden z zespołów nie podjął ogromnego ryzyka, więc mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Jagiellonia zakończyła fazę ligową na dziewiątym miejscu.
Jagiellonia ostatecznie zagra w play-offach Ligi Konferencji i pozna swojego rywala podczas piątkowego losowania. Mecze odbędą się 13 i 20 lutego przyszłego roku.