Spośród tych dwóch afrykańskich krajów, Nigeria była zdecydowanie tym, który musiał wygrać spotkanie, a Demokratyczna Republika Konga tym, który zwyciężyć mógł. W końcu ci pierwsi posiadają bogate piłkarskie tradycje. Zdobywali medale igrzysk olimpijskich, Pucharu Narodów Afryki, a od 1994 roku opuścili tylko dwie edycje mistrzostw świata. Dla porównania drudzy, choć mają pewne sukcesy na kontynencie, to na mundialu zagościli tylko raz. Było to w 1974 roku, gdy występowali jeszcze jako Zair.
REKLAMA
Zobacz wideo Reprezentacja Polski poleci na mundial Urban zrobił coś niezwykłego
DR Konga gwałtownie straciło bramkę, ale się nie poddało
Ale jak powszechnie wiadomo, ani historia, ani rankingi (Nigeria w zestawieniu FIFA znajduje się 19 pozycji nad DR Konga) nie grają. Piłkarze z Konga pokazali, iż potrafią grać w piłkę. Zresztą trudno by było inaczej, skoro w ich szeregach występują piłkarze z Premier League, LaLiga czy Ligue 1. Dobrze prezentowali się w fazie grupowej, zaś w półfinale drugiej rundy eliminacji ograli 1:0 Kamerun.
Spotkanie rozgrywane na neutralnym terenie, czyli w marokańskim Rabacie, rozpoczęło się idealnie dla faworytów, którym prowadzenie już w 3. minucie dał Frank Onyeka. Wprawdzie jego strzał zza pola karnego mógł się podobać, ale w golu bardzo pomogli mu obrońcy w niebieskich koszulkach. Najpierw Arthur Masuaku w fatalny sposób zareagował podczas dośrodkowania Nigerii. Trudno powiedzieć, czy piłkarz Sunderlandu bardziej chciał przyjąć piłkę czy ją zgrać, ale jeżeli to drugie, to futbolówka trafiła prosto pod nogi Onyeki. Gdy ten uderzył, to interwencja Axela Tuanzebe zmyliła broniącego Lionela Mpasi-Nzau.
Podopieczni trenera Sebastiena Desabre'a nie zamierzali się jednak poddać i w 32 minucie doprowadzili do wyrównania. Wszystko rozpoczęło się od straty w środku pola Alexa Iwobiego, który naciskany przez rywala zgubił piłkę. Ta trafiła do wychodzącego na pozycję Cedrica Bakambu, który w polu karnym wypatrzył Meschacka Elię. Napastnik skorzystał z fatalnego zachowania jednego z defensorów Nigerii, który pozwolił mu dojść do piłki i wpakować ją do bramki.
Nikt nie chciał zaryzykować
Poza akcjami bramkowymi oba zespoły nie stwarzały jednak wielu dobrych okazji. Czując stawkę tego spotkania, raczej czekały na błąd drugiej strony. Zwłaszcza kadra "Super Orłów" mogła zawodzić swoich fanów, gdyż w drugiej połowie nie oddała ani jednego celnego strzału.
Za to piłkarze w niebieskich strojach w 83. minucie mogli doprowadzić do wygranej. I to ponownie za sprawą jednego z nigeryjskich defensorów, który pod presją rywali podał do stojącego w bramce Stanleya Nwabaliego. Tym samym wpakował własnego bramkarza na minę, bo obok niego momentalnie znalazło się dwóch Kongijczyków. Na jego szczęście i tak nie wykorzystali okazji, a ponadto sędzia odgwizdał pozycję spaloną.
Pokerowa zagrywka trenera DR Konga
Do końca regulaminowego czasu obraz gry i wynik nie uległy zmianie, co oznaczało dogrywkę. Tę w świetnym stylu rozpocząć mogli piłkarze DR Konga, którzy trafili do siatki, ale arbiter spotkania uznał, iż przed golem Fistona Mayele, Brian Cipenga swoim strzałem z przewrotki w polu karnym faulował Nwabaliego.
Podobnie jak w drugiej połowie meczu, tak w dogrywce piłkarze Konga bardziej dążyli do zdobycia bramki, a Nigeria nie stworzyła prawie żadnej okazji, poza jednym strzałem głową Tolu Arokodare, który i tak poszybował ponad bramką. Jednak oba zespoły nie strzeliły więcej goli, a remis oznaczał to, co futbolowe tygrysy lubią najbardziej. Czyli kwestię awansu, o której decydowały rzuty karne.
Jeszcze przed serią jedenastek Sebastien Desabre zdecydował się na zagrywkę w stylu Louisa van Gaala z mistrzostw świata w Brazylii i zastąpił Lionela Mpasi-NzauTimothym Fayulu, prawdopodobnie licząc na to, iż aż dziesięć centymetrów wyższy bramkarz lepiej sprawdzi się w konkursie jedenastek.
Fayulu nie musiał jednak wysilać się przy pierwszej okazji, gdyż Calvin Bassey przeniósł piłkę ponad bramką. Na nieszczęście golkipera, chwilę później Samuel Moutoussamy został powstrzymany przez Nwabaliego. Ale Fayulu nie chciał być gorszy od kolegi po fachu. Gdy uderzał Moses Simon, Kongijczyk dobrze go wyczekał i wybronił ten strzał.
Po pięciu seriach był jednak remis 3:3, gdyż w Kongo pokonany został także Axel Tuanzebe. W szóstej serii Fayulu jednak znowu błysnął, kiedy powstrzymał Semiego Ajayiego. Następnie Chancel Mbemba dał Kongo awans, ale nie było wątpliwości, iż to właśnie wprowadzony golkiper został największym bohaterem reprezentacji! Tym samym Nigeria pożegnała się z marzeniami o grze na mundialu!
W barażach interkontynentalnych zagra sześć reprezentacji: po jednej z Azji, Ameryki Południowej, Afryki i Oceanii, a także dwa z Ameryki Północnej. Turniej odbędzie się w marcu 2026 roku w Meksyku, a udział w nim do tej pory (stan na 16 listopada) zapewniły sobie Nowa Kaledonia, Boliwia oraz DR Konga.
Nigeria 1:1 Demokratyczna Republika Konga
Bramki: 1:0 Onyeka (3'), 1:1 Elia 32, Rzuty karne: 3:4

2 godzin temu






![TOP 3 gole dnia w eliminacjach MŚ (16.11.25) [WIDEO]](https://i.iplsc.com/-/000LXL4M6NQRP82K-C461.jpg)







![Załatwili sprawę w 7 minut [FOTO]](https://swidnica24.pl/wp-content/uploads/2025/11/CSC_1239.jpg)

