Był dziewiąty gem czwartego seta, a Jannik Sinner (Włochy, 1. ATP) prowadził 6:4, 7:6, 4:6, 5:3 i 40:0 przy serwisie Carlosa Alcaraza (2. ATP). W efekcie Włoch miał trzy piłki meczowe, by cieszyć się ze zwycięstwa w Rolandzie Garrosie, drugim w tym sezonie turnieju wielkoszlemowym. Wszystkie trzy jednak przegrał, dwa na własne życzenie po niewymuszonych błędach. Mało tego, miał kolejną szansę na tytuł w kolejnym gemie, przy swoim serwisie. Został jednak przełamany. Chwilę później doszło do tie-breaka. Sinner zaczął go od prowadzenia 2:0, ale odpowiedź Alcaraza była niesamowita. Zdobył cztery punkty z rzędu (m.in. dwa asy z rzędu). Przy stanie 4:3 Włoch dwa razy przestrzelił z bekhendu, a Alcaraz skończył seta winnerem z forhendu. W efekcie o losach tytułu w Paryżu zadecydował piąty set!
REKLAMA
Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami
Wielki powrót Carlosa Alcaraza w finale Rolanda Garrosa!
- Mam wrażenie, iż to Alcaraz wygląda teraz dużo lepiej fizycznie i to on ma lepszy plan na rozgrywanie punktów - mówił po pierwszym gemie decydującego seta komentator Eurosportu, po tym jak Alcaraz przełamał rywala.
Hiszpan grał momentami w decydującym secie jak natchniony. choćby jeżeli coś mu nie szło, to potrafił się za chwilę wybronić. Tak było m.in. w czwartym gemie, w którym skutecznymi, odważnymi akcjami obronił dwa break pointy. W dziesiątym gemie tym razem to Alcaraz serwował, by wygrać mecz. W momencie gdy przegrywał 15:30 Sinner resztkami sił doszedł do skrótu Hiszpana i odegrał końcem rakiety. Mogło to zaskoczyć, bo wcześniej do większości skrótów Włoch nie potrafił dojść. Po chwili przełamał i doprowadził do remisu 5:5. O losach meczu decydował super tie-break rozgrywany do 10 punktów! Genialnie rozpoczął go Alcaraz i prowadził 7:0! Hiszpan utrzymał przewagę i wykorzystał pierwszą piłkę meczową, fantastycznym forhendem wzdłuż linii, po którym skutecznie minął Sinnera.
istotny dla losów meczu był również początek trzeciego seta. Właśnie wtedy lider światowego rankingu już w pierwszym gemie przełamał rywala i prowadził 6:4, 7:6, 1:0, a na trybunach słychać było pomruk niezadowolenia, iż za chwilę pojedynek może się skończyć w trzech setach. Alcaraz, który bronił tytułu w Paryżu, pokazał wielki charakter i nastąpił wielki zwrot. Hiszpan wygrał aż cztery gemy z rzędu i prowadził 4:1.
Mało tego, przy stanie 5:3 Hiszpan serwował, by doprowadzić do czwartego seta. Przy stanie 30:30 Sinner poszedł do siatki, Alcaraz zagrał loba, ale nie trafił w kort. W efekcie musiał bronić break pointa. Nieskutecznie, bo Włoch zagrał kapitalnego winnera po crossie z kontry i przegrywał tylko 4:5. W dziesiątym gemie Sinner spisał się jednak fatalnie i przegrał go do 0. W efekcie Włoch przegrał pierwszego seta w turnieju, bo wszystkie sześc poprzednich meczów wygrał 3:0! W trzecim secie Alcaraz miał dwa razy więcej winnerów (14-7) i dwa mniej niewymuszone błędy (9-11).
Co się działo w pierwszych dwóch setach? 12 - aż tyle minut trwał pierwszy gem niedzielnego finału. Włoch obronił w nim aż trzy break pointy. Zresztą obaj zawodnicy od początku mieli problemy w swoich gemach serwisowych. Jannik Sinner (1. ATP) w pierwszych dwóch obronił w sumie pięć break pointów, a Carlos Alcaraz (2. ATP) - jednego. Obaj jednak nie stracili serwisów i po pół godzinie gry był remis 2:2 i zapowiadało się na niesamowite, kilkugodzinne widowisko. Nieco lepiej prezentował się Hiszpan, bo Włoch popełniał sporo niewymuszonych błędów.
W piątym gemie Sinner znów musiał bronić break pointa. Tym razem nieudanie, bo wyrzucił piłkę z forhendu w aut i został przełamany. euforia Hiszpana była jednak krótka, bo już w kolejnym gemie też został przełamany. To przede wszystkim efekt tego, iż popełnił trzy niewymuszone błędy.
Przed dziesiątym gemem Alcaraz musiał skorzystać z krótkiej pomocy medycznej. To efekt tego, iż miał problem z okiem, bo dostało się do niego trochę mączki. Chwilę później Hiszpan miał poważniejszy problem. Po dwóch niewymuszonych błędach z forhendu Sinner miał piłkę setową. Alcaraz w wymianie wyrzucił piłkę w aut z bekhendu i to Włoch cieszył się z wygrania pierwszej partii, która trwała godzinę i dwie minuty.
Sinner poszedł za ciosem. Po zaledwie trzynastu minutach drugiego seta prowadził 3:0 (między pierwszym a drugim setem wygrał pięć gemów z rzędu). To Włoch był na początku tej partii bardziej regularny, miał więcej kończących uderzeń i popełniał mniej niewymuszonych błędów.
- To jest na razie podsumowanie gry Alcaraza. W kluczowych momentach gemów popełnia dużo błędów, brakuje mu konsekwencji. Nie ma tego wszystkiego, co ma jego rywal. Cały czas w tych dłuższych wymianach minimalnie dokładniejszy jest Sinner - mówił komentator Eurosportu w końcówce seta. Włoch nie wykorzystał wielkiej szansy na prowadzenie 2:0 już po dziewięciu gemach. Przy stanie 5:3 serwował i było 30:30.
Wtedy Sinner popełnił dwa z rzędu błędy i został przełamany. W efekcie doszło do wielkich emocji i tie-breaka. W nim od stanu 2:2 Włoch wygrał cztery punkty z rzędu i miał cztery piłki setowe. Dwie zmarnował, w tym jedną w akcji przy siatce, gdzie miał wielką przewagę. Przy trzeciej piłce setowej Włoch popisał się kapitalnym winnerem z forhendu w biegu po crossie, po którym Alcaraz nie był w stanie skutecznie odegrać.
A potem doszło do sensacyjnego zwrotu w meczu, który opisaliśmy wyżej.
Zobacz: Co za wieści po finale Roland Garros. Cztery triumfy Świątek przyćmione
Alcaraz wygrał piąty w karierze turniej wielkoszlemowy (Roland Garros 2024 i 2025, Wimbledon 2023 i 2024, US Open 2022).
Finał Rolanda Garrosa: Jannik Sinner - Carlos Alcaraz 6:4, 7:6 (7:4), 4:6, 6:7 (3:7), 4:6, 6:7 (2:10)