A jednak. Spięcie na linii Flick - Pena. Hiszpanie ujawniają

3 godzin temu
Zdjęcie: Screen z REUTERS/Pedro Nunes i REUTERS/Susana Vera


2025 rok przyniósł sporo zmian, szczególnie w bramce FC Barcelony. Wojciech Szczęsny "wygryzł" Inakiego Penię, co wydaje się, mocno zabolało Hiszpana. Jak ujawnia kataloński "Sport", 25-latek odbył choćby rozmowę z Hansim Flickiem, by wyjaśnić powody, dla których został odsunięty od pierwszego składu. Co usłyszał bramkarz?
- Nie ma żadnych problemów między Inakim Peną a mną. Bardzo dobrze się dogadujemy i bardzo sobie pomagamy dla dobra drużyny - podkreślał Wojciech Szczęsny po meczu z Valencią (5:0) w ćwierćfinale Pucharu Króla. Meczu, w którym ponownie stanął między słupkami i nie zawiódł. Stało się całkowicie jasne, iż to Polak jest numerem jeden w bramce FC Barcelony, mimo iż do 2025 taka sytuacja była trudna do wyobrażenia. To Hiszpan był pierwszym wyborem Hansiego Flicka, ale wszystko uległo radykalnej zmianie. Zasadne jest pytanie: jak teraz wyglądają relację szkoleniowca z Peną?


REKLAMA


Zobacz wideo Co z tym Superpucharem Polski? "Robimy z siebie kretynów. Nikt tego nie szanuje"


Media: Pena spotkał się z Flickiem. Pozostał niesmak
Wydaje się, iż nie najlepiej, o czym donoszą dziennikarze katalońskiego "Sportu". Ujawnili, iż kilka dni temu doszło do rozmowy Flicka z Peną. Poprosił o nią sam Hiszpan, ponieważ chciał się dowiedzieć, co było powodem odsunięcia go od wyjściowej jedenastki. I "niewygodna" konwersacja, jak określili ją dziennikarze, rzekomo nie przebiegła po myśli golkipera. "Nie zakończyła się najlepszymi możliwymi uczuciami między dwoma rozmówcami" - podkreśliła redakcja.


O czym dokładnie rozmawiali? M.in. o spóźnieniu na odprawę przedmeczową, które miało być jednym z powodów odsunięcia Peni. "Golkiper przyznał, iż rozumie, jak ważna dla szkoleniowca jest punktualność. Tyle tylko, iż w oczach Flicka Pena nie był wystarczająco samokrytyczny, również wtedy, gdy starał się wspomnieć o innych sytuacjach, które zaistniały na przestrzeni sezonu" - czytamy.
I jak wskazują dziennikarze, po tej rozmowie pozostał "niesmak". "Flick namawiał go do zaakceptowania nowej rzeczywistości. (...) Bramkarz opuścił to spotkanie z poczuciem, iż od tego momentu będzie mu trudniej odzyskać miejsce jako pierwsza alternatywa dla kontuzjowanego Ter Stegena" - dodano.
Dziennikarze doszukują się drugiego dna w decyzji Flicka ws. Peni
Tym samym doszło do małego spięcia na linii Pena - Flick i wydaje się, iż decyzja Niemca jest nieodwołalna. Media dywagują też na tym, co tak naprawdę wydarzyło się w szatni Barcelony, iż szkoleniowiec tak nagle dokonał zmiany w bramce, mimo iż jeszcze w 2024 bronił Hiszpana. Nie chcą wierzyć w spóźnienie bramkarza.


- Uważam, iż wydarzyło się coś jeszcze. Nie przestajesz być podstawowym zawodnikiem, tylko dlatego, iż spóźniłeś się cztery minuty na sesję aktywacyjną. Nie, jeżeli do tej pory byłeś pierwszym bramkarzem w najważniejszych rozgrywkach. Dlatego tam jest coś więcej. Nie wiem, co to takiego, ale jestem pewien, iż coś się wydarzyło. (...) Myślę, iż tam dzieje się coś jeszcze, co ma związek z Flickiem - mówił Alex Silvestre z "El Chiringuito" w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
Idź do oryginalnego materiału