- Byłem załamany brakiem odpowiedzialności piłkarzy za tworzenie sytuacji [w meczu Finlandia - Polska (2:1), przyp. red.]. Wręczyli mi tę koszulkę z "95" na plecach, może mi za gwałtownie skończyli tę karierę. Ale nie czułem zaufania, choćby grając bardzo dobrze w ekstraklasie, iż jestem wykorzystywany w reprezentacji... Możesz przekazać jutro w KS, iż jak będzie nowy trener chętny, to mogę dokończyć te eliminacje i spuentować karierę turniejem rangi mistrzostw świata - takie słowa miał wygłosić Kamil Grosicki w rozmowie z Mateuszem Borkiem. Dziennikarz ujawnił je i zszokował świat. Wydaje się bowiem, iż Michał Probierz przyczynił się do przedwczesnego zakończenia kariery reprezentacyjnej skrzydłowego Pogoni Szczecin. Czy po dymisji selekcjonera Grosicki faktycznie wróci do kadry?
REKLAMA
Zobacz wideo Kto powinien zastąpić Michała Probierza? Kosecki: Powinien zostać grającym trenerem!
Kamil Grosicki potwierdza. "Zmieniam decyzję i wracam"
Odpowiedzi na to pytanie udzielił sam zainteresowany. "Zobaczymy, jak będzie. Czekamy na nowego trenera i o ile będzie mnie chciał w drużynie, to zmieniam decyzję i wracam" - napisał Grosicki w SMS-ie do dziennikarzy portalu WP SportoweFakty. "Uważam, iż kadra potrzebuje doświadczonych piłkarzy z mocnym charakterem na boisku i poza nim, dlatego myślę, iż jeszcze dużo mogę zaoferować reprezentacji" - dodawał.
Informację o chęci ponownej gry w biało-czerwonych barwach wyraził też w rozmowie z portalem Meczyki.pl. - Przemyślałem na spokojnie wszystko, co ostatnio działo się w kadrze. Myślę, iż mimo wszystko reprezentacja potrzebuje doświadczonych piłkarzy na boisku i poza nim - mówił.
Grosicki może wrócić do gry. Takiego piłkarza potrzeba kadrze
To dość szokujący zwrot akcji w sprawie, ale z pewnością ucieszy niejednego kibica. Ci dziwili się, iż Grosicki nie otrzymuje powołań na zgrupowania, mimo iż znakomicie prezentuje się na murawie w ekstraklasie. Jest największą gwiazdą i jednym z liderów Pogoni. W kadrze zaufania Probierza jednak nie zyskał. Pozwolił mu zagrać z Mołdawią (2:0), ale tylko dlatego, iż było to pożegnanie skrzydłowego. I właśnie w tym spotkaniu Grosicki zaprezentował się znakomicie. Na tyle, iż wiele osób żałowało, iż opuścił boisko już po 30 minutach.
- Powinien dostać 70-75 minut. To był jedyny piłkarz z umiejętnościami, któremu się chciało - mówił Wojciech Kowalczyk. Ba, wiele osób uznało, iż Grosicki był najlepszym zawodnikiem w tym spotkaniu - pokazał, jak walczyć, grać i zostawić serce na murawie.
Zobacz też: Lato staje murem za Probierzem i wskazuje następcę. Cios w Lewandowskiego.
"Za całokształt reprezentacyjnej kariery, a nie za ten pożegnalny mecz. Zapamiętamy te 'zewniaki', szarpnięcia na skrzydle i serce do walki. 17 goli, 24 asysty w 95 meczach. Ukłony, oklaski! Inna sprawa, iż przez pół godziny, które spędził na boisku, był najlepszym zawodnikiem" - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl, wystawiając Grosickiemu najwyższą notę z możliwych po meczu z Mołdawią - "6". Nic więc dziwnego, iż eksperci i kibice żałowali, iż dobiegła już końca jego przygoda z biało-czerwonymi barwami, choć wydaje się, iż smutek pojawił się przedwcześnie.