74 ujemne punkty! Klub leci na dno, ewenement na światową skalę

4 godzin temu
Zdjęcie: screen, youtube.com/@OrangeSportRomania


Rumuńska federacja nie pieściła się z drugoligowym CS Mioveni, które od miesięcy nie płaci byłym i obecnym piłkarzom oraz trenerom. W ciągu ostatnich tygodni klub ukarano odjęciem aż 74 punktów! Przez problemy finansowe CS Mioveni najpewniej upadnie już za kilkanaście dni.
Warunkowe zawieszenia licencji, grzywny, odejmowanie punktów (najczęściej w zawieszeniu), zakazy transferowe - to najczęściej stosowane kary przez Komisję ds. Licencji Klubowych PZPN wobec polskich klubów, które nagminnie mają problemy finansowe. Kary, które często okazują się farsą. Najświeższe przykłady z naszego podwórka to perypetie Lechii Gdańsk oraz Kotwicy Kołobrzeg. Klubom, które od miesięcy nie płaciły zawodnikom na czas, pod koniec zeszłego roku komisja zawiesiła licencję na grę w ekstraklasie i I lidze. PZPN nakazał przynajmniej częściową spłatę długów, pogroził palcem, ale i tak wszyscy wiedzieli, iż i Lechia i Kotwica wznowią rozgrywki. I rzeczywiście licencja Lechii już została odwieszona, a Kotwicy - według nieoficjalnych informacji - zostanie odwieszona lada dzień. Jedyną karą - jak w przypadku Lechii - ma pozostać zakaz dokonywania transferów.


REKLAMA


Zobacz wideo Podolski chce kupić Górnika Zabrze. Kosecki: Kto chce inwestować w polski klub?!


74 ujemne punkty w ciągu kilku tygodni
Nieporównywalnie drastyczniej podobne problemy rozwiązano w Rumunii. To w zasadzie ewenement na światową skalę, bo 27 stycznia tamtejsza federacja ukarała drugoligowe CS Mioveni odjęciem aż 10 punktów w ligowej tabeli. Nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie fakt, iż była to już siódma taka kara w ciągu ostatnich tygodni, a łączna liczba odjętych punktów wynosi już 74! Jak przewidują rumuńskie media, klub czekają kolejne kary, a liczba odjętych punktów może dojść choćby do setki.
Wszystko przez długi wobec piłkarzy, którzy nie otrzymywali wypłat od początku sezonu oraz zaległości względem byłego trenera. CS Mioveni, które w zeszłym sezonie miało choćby szansę powrotu do rumuńskiej ekstraklasy, dziś jest na ostatnim miejscu w tabeli drugiej ligi z minus 66 punktami i jest o krok od wyrzucenia z rozgrywek.
Od 4 grudnia komisja dyscyplinarna rumuńskiej federacji niemal co tydzień karała CS Mioveni ujemnymi punktami za zaległości wobec piłkarzy i trenera, którzy złożyli skargę na klub. Ta grupa to szkoleniowiec Nicolae Dica oraz zawodnicy: Andrei Trascu, Ionut Burnea, Stefan Blanaru, Daniel Serbanica, Daniel Toma, Davide Massaro, Alin Vasalie oraz Ion Cararus. Tydzień w tydzień za każdego z nich CS Mioveni otrzymywało kolejne karne punkty.
Zaczęło się niewinnie, od zaledwie dwóch punktów. Kolejne kary były dużo bardziej dotkliwe, a CS Mioveni traciło 16, 16, 14, 14 oraz 10 punktów. Jedna z kar była niższa i wynosiła raptem kolejne dwa ujemne punkty. Ale to nie wszystko, bo przy okazji na klub nałożono grzywny w łącznej wysokości 12 tysięcy rumuńskich lejów, czyli ponad 10 tys. złotych.


Kary finansowe tylko pogorszyły i tak beznadziejną sytuację klubu. W związku z potężnymi długami i brakiem nadziei na poprawę sytuacji zawodnicy zgłosili sprawę do FIFA i zaczęli rozwiązywać kontrakty z winy pracodawcy.
Drogie transfery gwoździem do trumny
Na przełomie listopada i grudnia z CS Mioveni rozstało się kilkudziesięciu zawodników i członków sztabu szkoleniowego. W efekcie dwa z trzech ostatnich meczów w 2024 r. drużyna rozegrała juniorami, co skończyło się blamażami z CSM Slatina (1:8) i Concordią Chiajna (0:9). Do ostatniego spotkania z FC U Craiova 1948 CS Mioveni choćby nie podeszło, przegrywając walkowerem (0:3).
Chwilę po pierwszej bardzo dotkliwej porażce juniorów z klubu odszedł też jego prezes - Claudiu Cojocaru - który w różnych rolach pracował w CS Mioveni przez 21 lat. Sytuacja klubu stała się jednak tak beznadziejna, iż poddał się choćby on.
Rozgrywki rumuńskiej II ligi zostaną wznowione 22 lutego. jeżeli CS Mioveni nie podejdzie do meczu z Corvinulem Hunedoara, za drugi walkower zostanie wykluczone z rozgrywek. I to na dzisiaj najbardziej prawdopodobny scenariusz, bo w klubie już myślą o kolejnym sezonie. Obecne władze chcą założyć nową spółkę, która zaczęłaby wszystko od początku z wychowankami w pierwszej drużynie i akademią, która miałaby dostarczać kolejnych wzmocnień. - Dla nas liczą się już tylko trenujące dzieci. Nie chcemy ich pozbawiać warunków do rozwoju - mówił burmistrz miasteczka.


Skąd w ogóle tak poważne problemy finansowe założonego w 2000 r. klubu? Wszystko przez skandaliczną politykę transferową w zimowym okienku sezonu 2022/23. Zajmujące ostatnie miejsce w tabeli rumuńskiej ekstraklasy CS Mioveni chciało zrobić wszystko, by utrzymać się na najwyższym poziomie.
W tym celu klub dokonał transferów aż ośmiu zawodników za łączną kwotę ponad trzech mln euro. CS Mioveni oczywiście w lidze się nie utrzymało, a potężne wydatki na zawodników i ich pensje kompletnie rozbiły budżet. Szansą na jako takie uratowanie sytuacji miał być powrót na najwyższy poziom w poprzednim sezonie, ale i to się nie udało. Brak poważnego inwestora i sponsorów oraz utrata pieniędzy z praw telewizyjnych i marketingowych okazały się zabójcze.
W związku z niestabilną sytuacją finansową dotacje na klub wstrzymało też miasto. W efekcie klub nie ma pieniędzy nie tylko na utrzymanie zawodników, ale też codziennej działalności i organizacji dnia meczowego. Dlatego najpewniej 22 lutego CS Mioveni przestanie istnieć tuż przed 25. rocznicą powstania.
Idź do oryginalnego materiału