12. minuta meczu i oto co zrobił Bednarek. Nokaut! Tak ocenili Polaków

2 godzin temu
Jan Bednarek oraz Jakub Kiwior znów zagrali dla FC Porto i znów mają wielkie powody do zadowolenia. W meczu z Aroucą pierwszy z nich błysnął już w 12. minucie spotkania, walnie przyczyniając się do zdobycia bramki. I choć niemal całą drugą połowę zespół Polaków grał w osłabieniu, to dał popis skuteczności, dzięki czemu wygrał 4:0. A Bednarek i Kiwior zostali docenieni.
Jakub Kiwior i Jan Bednarek umacniają swoją pozycję w FC Porto. W ich pierwszych trzech wspólnych meczach rozegrali komplet minut, a zespół nie stracił żadnej bramki. Obaj Polacy znaleźli się też w wyjściowym składzie na poniedziałkowe starcie ligowe z Aroucą.


REKLAMA


Zobacz wideo Jakub Kosecki o sędziach w Ekstraklasie: Ich poziom jest zdecydowanie wyższy niż piłkarzy


Jan Bednarek pokazał, co potrafi. Ależ zagranie w meczu Arouca - FC Porto
Zaczęło się kapitalnie dla gości. W 12. minucie Bednarek posłał długie podanie w kierunku Victora Froholdta, który wykorzystał błąd obrony i opanował piłkę w polu karnym gospodarzy. A gdy rywale próbowali go powstrzymać, szczęśliwie zagrał do Samu Aghehowy - jemu pozostało trafić do pustej bramki. Zatem polski obrońca zaliczył asystę drugiego stopnia.


Kilka minut później gola strzelił Pepe, jednak wideoweryfikacja wykazała spalonego. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic godnego większej uwagi. A dwaj polscy obrońcy nie mieli zbyt wiele do roboty.


Zaskakująca druga połowa meczu FC Porto. Czerwona kartka, a potem grad goli. Chwila grozy Jana Bednarka
O wiele bardziej interesująco zrobiło się na początku drugiej części. Po trzech minutach Martim Fernandes dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartę i goście musieli grać w osłabieniu. Jak zareagowali? Najlepiej, jak mogli, bo akcją zakończona trafieniem Deniza Guela na 2:0.
Grające w osłabieniu Porto tylko nabierało rozpędu, co przyniosło kolejny wymierny efekt po godzinie gry. Wówczas Froholdt ruszył ze środka boiska i po przebiegnięciu z piłką kilkudziesięciu metrów podał do będącego na lewym skrzydle Borjy Sainza. Ten zaczekał na obieg Francisco Moury, który płaskim strzałem podwyższył na 3:0.


Zobacz także: A jednak. Tyle mistrz świata zarabia w Pogoni. "Ktoś chciał się popisać"
W 74. minucie znów w centrum uwagi był Bednarek. Wyskoczył on bowiem do powietrznego pojedynku z Tiago Esgaio, który spróbował strzału przewrotką. Nie trafił w piłkę, za to w lądującego Polaka, który zaliczył mocne zderzenie z murawą. Na boisku pojawiły się służby medyczne, ale 29-latek gwałtownie się pozbierał i mógł kontynuować grę.
Później gospodarze jeszcze próbowali podjąć walkę, jednak przyjezdni skutecznie się bronili. A pokazali też umiejętność gry w kontrataku - Alberto Costa dograł do Zaidu Sanusiego, który z bliska ustalił wynik na 4:0. Aż trzy gole Porto strzeliło, mając o jednego zawodnika mniej.


7. kolejka Ligi Portugal: Arouca - FC Porto 0:4


gole: Samu Aghehowa 12', Deniz Guel 52', Francisco Moura 60', Zaidu Sanusi 85'


Jakub Kiwior i Jan Bednarek ocenieni za mecz Arouca - FC Porto
Polscy obrońcy mieli kolejny dosyć spokojny wieczór w Portugalii, choćby mimo konieczności bronienia w osłabieniu. Generalnie spisali się bardzo przyzwoicie, co odzwierciedlają choćby noty w serwisach statystycznych. Starszy z nich dostał 7,5 od sofascore.com, 7,3 od flashscore.com i 7,23 od whoscored.com, natomiast u młodszego było to odpowiednio: 7,1; 7,1 oraz 6,98. Ponadto z Polakami w składzie Porto dalej nie straciło gola.


Teraz przed Jakubem Kiwiorem, Janem Bednarkiem oraz ich zespołem dni prawdy. W czwartek 2 października zagra z Crveną Zvezdą w Lidze Europy, natomiast trzy dni później w lidze z Benficą, trzecią drużyną tabeli (17 pkt) - FC Porto jest liderem z kompletem 21 punktów.
Idź do oryginalnego materiału