Zwrot ws. Lin Yu-Ting. Ludzie przejrzeli na oczy. "Nie ma odwrotu"

3 godzin temu
Lin Yu-Ting nie stoczyła żadnej walki od igrzysk w Paryżu. choćby wspierający ją dotąd Tajwańczycy tracą cierpliwość. - Lin zarabia tak jak większość reprezentantów Tajwanu w sportach indywidualnych - otrzymuje wsparcie od ministerstwa sportu. Tych pieniędzy nie można nikomu odebrać, więc nie dziwi, iż opinia publiczna jest zdziwiona postawą zawodniczki - mówi Sport.pl lokalny dziennikarz sportowy Chia Ming Chen.
Wciąż nie wiadomo, co dalej z Lin Yu-Ting. We wrześniu mistrzyni olimpijska z Paryża nie wzięła udziału w mistrzostwach świata. Jak przyznaje w rozmowie ze Sport.pl tajwański dziennikarz sportowy Chia Ming Chen: "Lin nie stoczyła żadnej walki po igrzyskach. Występuje jedynie w reklamach, nie wypowiada się w ogóle na temat swojej sytuacji".


REKLAMA


Zobacz wideo Polskie medalistki mistrzostw świata w boksie wróciły do kraju!


10 sierpnia zeszłego roku Lin Yu-Ting pokonała Julię Szeremetę w finale igrzysk w rywalizacji do 57 kg. Od tego czasu trwa zamieszanie wokół jej testów płci. Dwa lata temu Tajwanka została wykluczona z mistrzostw globu, ponieważ badanie genetyczne przeprowadzone przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Boksu (IBA) rzekomo wykazało podwyższony poziom testosteronu oraz chromosomy XY.
Tajwańczycy zaczynają inaczej na nią patrzeć
Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie uznał tych wyników i dopuścił zawodniczkę do walki o medale. Gdy kilka miesięcy później rozmawialiśmy z dziennikarzem z Tajwanu, tłumaczył: "Tajwańczycy są wściekli z powodu tego, jak ją traktowano podczas igrzysk w Paryżu. Uważamy, iż to wpisuje się w walkę polityczną, jaką nasz kraj toczy od lat na świecie". Wskazywał, iż Lin Yu-Ting mogła liczyć na pełne wsparcie nie tylko władz politycznych, ale także opinii publicznej.


Teraz ekspert twierdzi, iż nastroje na Tajwanie zmieniły się. - Jest inaczej w porównaniu do naszej ostatniej rozmowy. Na lokalnych forach widziałem głównie negatywne komentarze na temat Lin. Jak wynikało z komunikatu Tajwańskiego Stowarzyszenia Boksu, powodem, dla którego pięściarka opuściła zawody w Liverpoolu, jest to, iż "odpowiedni organ nie złożył wniosku o ogłoszenie wyników testów przed zawodami". To dlatego związek postanowił nie pozwolić jej startować w Anglii - mówi.
Czytaj także: Guardiola zaangażował się politycznie


Działacze przekonywali, iż Lin Yu-Ting nie wystartuje w mistrzostwach, mimo iż przeszła test, a rezultat został wysłany do World Boxing, ale szefowie światowej organizacji rządzącej boksem mieli w ogóle nie odpowiedzieć na kontakt i dlatego Tajwańczycy nie zdecydowali się wystawić swojej zawodniczki w Liverpoolu.
Chia Ming Chen przyznaje, iż tajwańscy kibice są coraz bardziej nieufni wobec niej. - To zrozumiałe, bo Lin zarabia tak jak większość reprezentantów Tajwanu w sportach indywidualnych - otrzymuje wsparcie od ministerstwa sportu. To 125 tys. dolarów tajwańskich miesięcznie (15 tys. zł - przyp. red.) do końca życia. Tych pieniędzy nie można nikomu odebrać, nie ma odwrotu, więc nie dziwi, iż opinia publiczna jest zdziwiona postawą zawodniczki.
Co dalej?
Na koniec 2024 roku rząd Tajwanu nagrodził kolejny raz sportowców za sukcesy na igrzyskach. Zdobywcy złotych medali w grze podwójnej w badmintonie Wang Chi-lin i Lee Yang oraz Lin Yu-Ting otrzymali łącznie 20 mln dolarów tajwańskich (2,4 mln zł). Wcześniej każdy z mistrzów olimpijskich otrzymał bezpośrednio po igrzyskach od państwa 25 mln dolarów tajwańskich (3 mln zł).


- Ludzie tracą zaufanie do Lin, bo choćby ci, którzy próbowali walczyć z hejterami, nie mają już argumentów. Wśród dziennikarzy sportowych na Tajwanie panuje przekonanie, iż startowałaby na mistrzostwach w Liverpoolu, gdyby nie chromosomy - kończy nasz rozmówca.


Tomasz Dylak, trener Julii Szeremety, w rozmowie ze Sport.pl przyznał niedawno, iż nie rozumie tego zamieszania wokół Tajwanki. Zrobiłbym na żywo test płci i pokazałbym całemu światu - komentował. Decyzja o tym, iż Lin Yu-Ting nie przyleci na ostatnie mistrzostwa świata została ogłoszona raptem dwa dni przed ich rozpoczęciem.
Idź do oryginalnego materiału