FC Barcelona przeżywa w ostatnim czasie spory kryzys. Wyniki nie napawają optymizmem, a gdyby tego było mało, kolejnej kontuzji doznał absolutny lider Lamine Yamal. Jak się okazało, kataloński zespół może niebawem stracić kolejną wielką gwiazdę, czyli Daniego Olmo. Tego, na którego w sierpniu wyłożono 55 milionów euro.
REKLAMA
Zobacz wideo Asseco Resovia Rzeszów nie może wygrać z Jastrzębskim Węglem od... 5 lat! Jakub Popiwczak: To nie jest przypadek
Nowe wieści ws. Daniego Olmo. Joan Laporta wziął sprawy w swoje ręce
Hiszpan został zarejestrowany tylko dlatego, iż bolesnej kontuzji doznał Andreas Christensen. Problem polega na tym, iż Duńczyk powoli wraca do gry, a "transfer medyczny" ma ważność wyłącznie do końca roku. Aby nie stracić Olmo, Barcelona złożyła pozew przeciwko La Liga o zastosowanie tzw. środka zapobiegawczego. Ale 27 grudnia ogłoszono, iż sąd odrzucił wniosek.
Tym samym coraz więcej wskazywało na to, iż Hiszpan faktycznie lada moment zostanie wolnym zawodnikiem, na co czeka już choćby Manchester United. Dziennik "Marca" podał jednak w sobotę, iż sprawy w swoje ręce wziął prezydent Joan Laporta, który zamierza sprzedać miejsca w loży VIP na nowym Camp Nou jednej z arabskich firm. FC Barcelona otrzyma za to 100 mln euro, co wystarczy, by zarejestrować zarówno Olmo, jak i Paua Victora.
"Jedyne, czego w tej chwili brakuje, to uregulowanie tych 100 milionów. Laporta zwraca się jednak do różnych firm z prośbą o dokonanie transakcji" - czytamy. "Sport" uważa, iż kwota może być choćby większa - konkretnie mowa 120 mln euro. Umowa miałaby obowiązywać przez następne 20 lat. Gdy tylko klub otrzyma pieniądze, cała dokumentacja zostanie dostarczona do władz La Liga.
Rejestracja zostanie zrealizowana niezależnie od decyzji Sądu Pierwszej Instancji, do którego wpłynął pozew o zastosowanie środków zapobiegawczych. "Marca" zdradziła, iż nie można wykluczyć, iż po sfinalizowaniu całej sprawy klub wycofa choćby złożony wniosek. "Sport" dodaje natomiast, iż poza angielskim klubem na sytuację Olmo spogląda również PSG. Ogromnym zwolennikiem piłkarza ma być za to Luis Enrique, który tylko czeka na niepowodzenie katalońskiej drużyny.
FC Barcelona po ostatniej porażce z Atletico spadła w ligowej tabeli dopiero na trzecie miejsce. Liderem jest właśnie ekipa Diego Simeone, która ma na koncie 41 punktów. Tuż za nią jest Real Madryt (40 pkt), a potem piłkarze Hansiego Flicka (38 pkt) i Athletic Bilbao (36 pkt). Dwie liderujące drużyny mają za to jeden mecz rozegrany mniej, więc nie można wykluczyć, iż niebawem ich przewaga będzie jeszcze większa.