Żużlowy weekend rozpoczął się dla nas już w piątkowy wieczór, kiedy to postanowiliśmy w Gorzowie przyjrzeć się starciu na dole ekstraligowej tabeli. W sobotę rano, zgodnie z wcześniej obranym planem, ruszyliśmy w stronę Danii.
Życie jednak ma to do siebie, iż plany potrafi skomplikować i to mocno. Stało się tak niestety i tym razem. W połowie drogi niżej podpisany, przy dość dużej prędkości, złapał „gumę” i nasze prawdopodobieństwo dotarcia na zawody znacznie zmalało, biorąc pod uwagę fakt, iż nasi zachodni sąsiedzi mieli już wolną, a nie pracującą sobotę.
Żużel. Woryna spełnił marzenie! Dramat MJJ’a! (RELACJA) – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Stępniewski uderza w Castagnę! Nocny wpis szefa PGE Ekstraligi – PoBandzie – Portal Sportowy
Przyjaciół jednak poznaje się w biedzie i nie dość, iż w trybie błyskawicznym znalazła się potrzebna opona, to i dobrzy ludzie, którzy specjalnie dla nas otworzyli warsztat samochodowy w Lubece, aby umożliwić nam dalszą jazdę. Tym samym w pola kukurydzy okalające miejsce walki o przyszłoroczny udział w Grand Prix szczęśliwie dotarliśmy tuż przed startem do drugiego biegu, ale – co najważniejsze – na zawody, pomimo perypetii, dotarliśmy.
Dopiero wieczorem, przy „omawianiu” zawodów przy butelce czegoś mocniejszego, jednego z naszych współpasażerów ogarnęła refleksja.
– Panowie, w tym stresie nie pomyśleliście. Skoro Wasza konkurencja daje artykuły o swoich dziennikarzach, to mogliście dać taki tytulik „O włos od tragedii na niemieckiej A20. Szczegóły wkrótce”. Znając klikanie po tytułach, pewnie serwer by się zawiesił, a parę osób w środowisku pewnie by się rozczarowało na wieść o braku tragedii. Tak się wszyscy w żużlowym piekiełku lubimy – mówił ze śmiechem nasz współpasażer. Koniec prywaty, wracamy do zawodów.
Pierwsze wrażenie z pierwszego w „żużlowym życiu” żużla w Holsted? Na małym, kameralnym obiekcie – ku naszemu zaskoczeniu – pojawiło się naprawdę sporo kibiców. Jak widać, zawody o konkretną stawkę potrafią jeszcze Duńczyków przyciągnąć na stadion.
– Z frekwencji jesteśmy jak najbardziej zadowoleni. Myślę, iż na trybunach zasiada dzisiaj około 3,5-4 tysiące widzów – mówił nam jeden z przedstawicieli gospodarzy. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż turniej Grand Prix Challenge był jednym z elementów obchodów pięćdziesięciolecia klubu, który co prawda powstał w roku 1974, ale pierwsze zawody odbyły się na nim rok póżniej.
Cena biletów na sobotnie zawody? Bilet normalny kosztował 225 koron, czyli w przeliczeniu około 130 polskich złotych. Na wałach trawy okalającej żużlowy tor dominowali oczywiście duńscy kibice. Co warte podkreślenia, na zawodach pojawiło się sporo fanów żużla z Polski oraz z Niemiec. W tym ostatnim wypadku „królowali” jednak mieszkańcy północnej części kraju.
– Na pewno do Grand Prix wjedzie dzisiaj Leon Madsen, który jest w doskonałej formie. Liczymy również na naszego lokalnego matadora, Rasmusa Jensena, który swoim awansem sprawiłby nam ogromną euforia i oczywiście Andersa Thomsena – obstawiał po pierwszej serii zawodów jeden z duńskich kibiców.
Faworyt gospodarzy udział w cyklu Grand Prix 2026, zgodnie z przewidywaniami, sobie zapewnił i mógł go świętować z obecną na miejscu nową wybranką serca, Blanką.
– Kai niestety jedzie w tym sezonie kompletnie bez wyrazu i tak naprawdę wątpię, aby tutaj coś „namieszał”. Gdzieś ta eksplozja jego talentu się zatrzymała. Kevin Woelbert w kwestii awansu odpada. Nie te lata i nie ta forma, ale fajnie, iż mamy kogo tutaj dopingować – dodawał z kolei szczerze fan żużla z okolic niemieckiego Kiel.
Jak zawody się pod kątem sportowym się skończyły, to doskonałe wiecie. Z nowych „twarzy” w Grand Prix zobaczymy Kacpra Worynę, który o indywidualny medal mistrzostw świata będzie miał okazję powalczyć dokładnie w 60. rocznicę wywalczenia przez jego dziadka Antoniego medalu brązowego.
– Cel odhaczony. Awans do Grand Prix był, jak byłem młodym chłopakiem, moim marzeniem. Na pewno nie chcę być w cyklu statystą – mówił nam po zawodach zawodnik Włókniarza i oczywiście jak najlepszego wejścia w cykl Kacprowi życzymy.
Żużel. Woryna z jasnym celem na Grand Prix! „Nie chcę być statystą” – PoBandzie – Portal Sportowy
Wracamy poza tor. Jak pisaliśmy, obiekt żużlowy okalają pola kukurydzy, a wały zieleni na stadionie w dużej mierze, na drugim łuku okalają specjalne „VIP” boksy, z których zawody mogą śledzić mecenasi rozwoju tutejszego żużla, o który od wielu lat najbardziej dba główny sponsor, doskonale znana firma Moldow kierowana przez Prebena Hansena. Właściciel firmy wraz ze swoją siostrą sam kiedyś próbował ścigać się na żużlu. Na stadionie w sobotę nie zabrakło również szefa firmy 3PLOGISTICS, Pawa Kiristensena, który ostatnio ogłosił swój rozbrat, jeżeli chodzi o wspomaganie sportu żużlowego. Na uwagę zasługuje również budka sędziowska, która nie tylko wyglądem, ale i umiejscowieniem była dosyć charakterystyczna.
Żużel. Znany sponsor wycofuje się z żużla! Mówi o powodach! (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy
Gastronomia? Tradycyjnie już napiszemy, iż nie porywała jeżeli chodzi o jej różnorodność. Największym popytem cieszyła „lokalna” smażona gięta oraz frytki. Odpowiednio w cenie sześciu oraz pięciu euro. Za napój chmielowy należało w sobotni wieczór zapłacić 50 duńskich koron. Warto podkreślić, iż w głównej merze na stadionie płatności przyjmowano na większości stoisk tylko kartą płatniczą, co wywoływało zdenerwowanie u tych kibiców preferujących obrót gotówkowy.
– Kiełbasa całkiem w porządku i na pewno zdecydowanie lepsza od hot-dogów. Piwo nie ma sobie nic do zarzucenia – mówił nam jeden z polskich kibiców. Kiełbasy w Holsted próbowaliśmy sami. Potwierdzamy. Nic zarzucić jej nie można.
Na stadionie nie brakowało byłych gwiazd speedwaya. Obecny był Hans Nielsen, który kręcąc się pomiędzy kibicami sporo czasu spędzał na fotkach z fanami, jak i Ole Olsena, który zmagania o udział w Grand Prix 2026 postanowił śledzić osobiście.
– Szkoda, iż zabrakło nieco do awansu Michaelowi Jepsenowi Jensenowi, ale zawody uznaję za udane pod kątem sportowym, jak i nazwijmy to „promocyjnym” – mówił Duńczyk po zawodach.
Co interesujące i godne zaznaczenia, w sobotę w Danii oraz w niedzielę już na terenach Niemiec odbyły się pewne rozmowy na temat promocji żużla w niedalekiej przyszłości na terenie Chin. I to nie z udziałem obecnych włodarzy praw do cyklu Grand Prix. jeżeli się okaże, iż rozmowy zaczną zamieniać się w „ciało”, to będzie zabawnie, gdy zobaczymy pokazowy turniej, na przykład, o Puchar Smoka w Chinach, a przecież od lat obecny organizator nie może wyjść z żużlem poza Europę. Chcieć znaczy móc?
Nam oczywiście zawody podobały się również głównie ze względu na zapewnienie sobie miejsc w przyszłorocznym cyklu Grand Prix przez dwóch polskich zawodników.
– Sportowo zawody dla Polski bardzo udane. Brakuje jeszcze tylko, aby SEC wygrał Patryk Dudek i będziemy mieli w przyszłym sezonie czterech zawodników w Grand Prix. jeżeli chodzi o samą organizację, to nie ma czego zarzucić gospodarzom. Szkoda tylko, iż zawody takiej rangi rozgrywane są na obiektach położonych tak naprawdę w „polu”. Od lat jakoś ten żużel globalnie nie może się rozwinąć. Nie ma co jednak narzekać. Cieszymy się z awansu Kacpra i pozostania w cyklu Dominika – podsumował sobotnie zawody jeden z polskich kibiców który na zawody przybył z Wrocławia. Nic dodać nic ująć.
Nam po zawodach nie pozostało nic innego jak położyć się spać i niedzielnym rankiem wracać w stronę Polski. Do Danii wrócimy za miesiąc na ostatni tegoroczny turniej serii Grand Prix.