– Klub spodziewa się największej transzy od naszego głównego partnera, czyli od województwa małopolskiego. Przed sezonem była podpisana umowa na takiej zasadzie, iż dostaniemy ratę po drugim domowym spotkaniu. Na razie mamy za sobą tylko jeden mecz. Rata na spokojnie wyzeruje wszystkie zobowiązania wobec podmiotów i zawodników – deklaruje w rozmowie z naszym portalem Kamil Góral, prezes Autona Unii Tarnów. Drugi mecz na własnym torze beniaminka Metalkas 2. Ekstraligi już o godz. 14:00 z Moonfin Malesą Ostrów. – Wydaje mi się, iż będą to pierwsze punkty dla Tarnowa – dodaje Góral.
Za chwilę na mecz do Tarnowa przyjedzie Moonfin Malesa Ostrów Wielkopolski bez lidera Luke’a Beckera. Czy na koncie Unii pojawią się pierwsze punkty?
Mecz z Texom Stalą Rzeszów pokazał, iż nasz domowy tor jest przygotowywany pod naszych zawodników. Leży nam. Wszyscy skazywali nas na ogromną klęskę, a mimo to powalczyliśmy, co napawa nas optymizmem przed najbliższym się spotkaniem z zespołem z Ostrowa. Chcemy stworzyć interesujące widowisko dla kibiców. Wydaje mi się, iż będą to pierwsze punkty dla Tarnowa.
Transfer Ryana Douglasa do PGE Ekstraligi? Klub już działa
Ostrowianie bez Beckera będą słabsi od rzeszowian?
Nie, w tej lidze ciężko jest klasyfikować, kto jest słabszy, a kto lepszy. Moim zdaniem są dwa zespoły na niższym poziomie, a resztę stać choćby na awans do PGE Ekstraligi.
Trzy porażki na początku rozgrywek mają odzwierciedlenie w statystykach indywidualnych zawodników. Timo Lahti zajmuje 17. miejsce, a reszta jest daleko w tyle.
Gdyby Timo był zdrowy, to uważam, iż wygralibyśmy mecz z rzeszowianami.
Teraz ze zdrowiem Fina jest już wszystko w porządku?
Z tego, co wiem, to na obecną chwilę tak. Takie kontuzje mają jednak to do siebie, iż są odnawiane choćby przez przypadkowy ruch. Timo współpracuje ze swoim prywatnym fizjoterapeutą. Klub też załatwił mu opiekę, za co bardzo dziękuję Reha Medice i panu właścicielowi Grzegorzowi Sobańskiemu. Zrobiliśmy wszystko, co tylko mogliśmy, żeby zawodnik miał godne warunki do rehabilitacji i występu w meczu ze Stalą. Niestety, kontuzja okazała się silniejsza. Teraz wszystko wygląda na to, iż nie ma już żadnego ryzyka.
Drabik ostro o ROW-ie Rybnik! „Nie ma żadnych relacji”
Trzeba jednak postawić na nogi pozostałych zawodników. O resztę jest pan spokojny?
Można powiedzieć, iż Marko Lewiszyn wreszcie doszedł do ładu ze sprzętem. Przed sezonem bardzo liczyłem na tego zawodnika. W jednej z rund eliminacyjnych do przyszłorocznego cyklu Grand Prix Matej Zagar zajął drugie miejsce. Patrząc obiektywnie, osobiście uważam, iż forma naszych zawodników cały czas idzie do przodu. Problemem był brak przedsezonowych treningów na naszym torze. Teraz żużlowcy są rozjeżdżeni, co ostatnio pokazuje choćby Mateusz Szczepaniak. Na pewno zrobimy wszystko, aby utrzymać Metalkas 2. Ekstraligę w Tarnowie.
Jak wygląda kondycja finansowa Unii na dzień 12 czerwca? (wywiad został przeprowadzony 12 czerwca).
Klub spodziewa się największej transzy od naszego głównego partnera, czyli od województwa małopolskiego. Przed sezonem była podpisana umowa na takiej zasadzie, iż dostaniemy ratę po drugim domowym spotkaniu. Na razie mamy za sobą tylko jeden mecz. Już dawno powinniśmy mieć pieniążki. Niestety, pogoda nie była dla nas łaskawa, co nie było naszą winą. Rata na spokojnie wyzeruje wszystkie zobowiązania wobec podmiotów i zawodników.
Problemy Małkiewicza. GKM zabiera głos w sprawie kontuzji
Według danych zaprezentowanych na stronie Speedway Ekstraligi, na derbach pojawiło się 4500 kibiców. To ponad 35 proc. zajętości całego stadionu.
Na pewno zaangażowanie kibiców buduje. Powiem szczerze, iż mamy też fanów, którzy z ciekawości przyszli zobaczyć, jak będą wyglądać zawody na nowym torze. Jako prezes ubolewam tylko nad faktem, iż medialnie cały czas pisze się negatywnie o Unii Tarnów. Dlaczego nikt nie wspomni o tym, jak robili tor w Rzeszowie, o walkowerze w Krośnie, i o tym, co działo się w Zielonej Górze, Częstochowie czy Bydgoszczy? My zrobiliśmy tor w miesiąc. Moim zdaniem wykonaliśmy rzecz niemożliwą do wykonania. Udało nam się to.
Frekwencja mogła być lepsza, ale czwartek nie był idealnym dniem do zorganizowania tego żużlowego święta. Trochę dziwny termin.
Dla nas był to naprawdę duży wysiłek organizacyjny, ponieważ mieliśmy plandekę, a wcześniej nie mieliśmy z nią doświadczenia. Bardzo dziękuję kibicom za to, iż przyszli nam pomóc. To tylko pokazuje, iż w Tarnowie jest bardzo dużo osób, którym zależy na żużlu i jest dla kogo pracować.
Awans Unii Leszno i… transfery? Jest głos z klubu! (WYWIAD)