Żużel. To prawdziwe „Bycze” muzeum! Fan Unii pokazał kolekcję! (WYWIAD+FOTO)

7 godzin temu

Swego czasu pisaliśmy na naszych łamach o słynnym Turbo Garażu w Gorzowie, w którym od podłogi po sufit roi się od żużlowych gadżetów nie tylko Bartosza Zmarzlika. Okazuje się, iż swoje prywatne muzeum ma również Unia Leszno. Mieści się ono w podleszczyńskim domu Pana Pawła Kubiaka. O kolekcjonowaniu pamiątek Unii Leszno i nie tylko w poniższej rozmowie z Panem Pawłem.

Panie Pawle, rozmowy z kolekcjonerem nie wypada zaczynać inaczej aniżeli od pytania skąd pasja do czarnego sportu, a w Pana przypadku również do leszczyńskich „Byków”?

Kibicem żużla i Unii jestem można powiedzieć od kiedy pamiętam, czyli od dziecka. Datuję to na początek lat 90. ubiegłego wieku. Na żużel zabierali mnie rodzice jeszcze w wózku, a żużlem interesowała się tak naprawdę cała moja rodzina. Myślę, iż żużel, a raczej pasja do niego była po prostu mi pisana w genach. Wyprzedzając kolejne pytanie – tego momentu kiedy byłem na żużlu po raz pierwszy, po prostu zwyczajnie nie pamiętam. Byłem za mały.

Gorzów ma swój Turbo Garaż, Leszno ma nie garaż a żużlowy pokój. Skąd pomysł na pokój – żużlowe muzeum?

Pomysł na mój wymarzony pokój rodził się w mojej głowie podczas budowy domu. Zdobywałem systematycznie coraz więcej gadżetów i pomyślałem sobie, iż fajnie by było gdyby miały one swoje specjalne miejsce, takie, jakiego nie ma jeszcze nikt inny. Takie miejsce udało mi się wygospodarować na poddaszu domu i finalnie powstał pokój wielkości około 30 metrów kwadratowych, który tak naprawdę należy do żużla i oczywiście Unii. Oczywiście w tym miejscu muszę podziękować swojej małżonce, która wyraziła zgodę na taką operację (śmiech – dop. red.).

Żużel. Były prezes Włókniarza zatrzymany przez CBA!

Żużel. Kolejne rozstanie w Sparcie? Spędził tam 3 sezony

Pokój zdobi na suficie specjalne grafitti, oczywiście też żużlowe.

W momencie kiedy wiedziałem już, iż taki pokój powstanie chciałem, aby ono całe było wyjątkowe. Biały sufit średnio pasował do mojej koncepcji. Postawiłem na grafitti które wykonał mój dobry znajomy, zajmujący się tym zawodowo. Można go znaleźć w sieci pod pseudonimem Cruse. Wykonał niesamowitą robotę. Przelał dosłownie moje „myśli” na sufit. Znajduje się na nim byk, trzy herby Unii Leszno oraz gwiazdki z datami, w których Unia Leszno zdobywała mistrzowskie tytuły.

Żużlowych gadżetów jest sporo. Liczył Pan kiedyś, ile tego wszystkiego jest na 30 metrach kwadratowych?

Szczerze powiem, iż nigdy tego nie liczyłem. Nie wszystko, co mam jest wyeksponowane, bo jest to po prostu nierealne. Mam ponad dwieście szalików, sporo kevlarów, ponad sto plastronów. Do tego dochodzą inne pamiątki jak medale, puchary czy obszycia na motocykle.

Żużel. Dyrektor Wybrzeża przyznał się do błędu! „To był mój pomysł”

To który z tych żużlowych „eksponatów” w pokoju – muzeum ma dla Pana wartość szczególną pod kątem sentymentalnym?

Myślę, iż wszystkie gadżety, które posiadam, są dla mnie bardzo ważne. Naprawdę ciężko wybrać ten jeden naj ale gdybym miał już takiej selekcji dokonywać to szczególną słabość mam do pamiątek związanych z Leighem Adamsem. On był moim największym idolem w czasach mojego dzieciństwa. Sporą wartość kolekcjonersko nazwijmy to historyczną, ma plastron Unii z lat 70. ubiegłego wieku.

A liczył Pan może, ile tych wszystkich gadżetów jest dokładnie i jaką mają wartość finansową? Większość kolekcjonerów nigdy nie jest w stanie określić wartości swoich zbiorów

I tak też jest dokładnie w moim wypadku. Nigdy nie liczyłem, ile tego wszystkiego jest dokładnie a co do dopiero mówić o wycenianiu zbiorów. To jest ciężki temat, bo to nie tylko wartość finansowa, ale i kolekcjonerska wartość historyczna. Myślę, iż na pewno jest to w cenie dobrego auta, jak dobrego nie wiem (śmiech – dop. red.) Ja jestem dumny z tego, iż mam tak wiele pamiątek związanych z wieloma doskonałymi zawodnikami.

Żużel. To on będzie trenerem Falubazu? „Ma do tego wszelkie podstawy”

Jak „wchodzi” Pan w posiadanie coraz to nowych pamiątek do swojego żużlowego muzeum?

Moje „eksponaty” zdobywam w przeróżny sposób. Od mechaników, przez samych zawodników, po znajomych kolekcjonerów czy przez internetowe aukcje. Każda pomoc w zdobywaniu tych eksponatów jest na wagę złota.

Jakie z nich były najtrudniejsze do zdobycia?

Na pewno wszystkie te, które musiałem sprowadzać zza granicy. Mam tu na myśli choćby kevlar Leigha Adamsa, który przyleciał z Anglii czy inne pamiątki, które sprowadzałem z Danii, Szwecji czy Niemiec. Powiem tak, iż z mojego doświadczenia transakcje „międzynarodowe” są najtrudniejsze.

Problemy w gromadzeniu zbiorów pewnie się zdarzały.

A tu chyba rozczaruję. Nie przypominam sobie jakiejkolwiek nietypowej historii. Wszystko, póki co idzie zgodnie z planem i wypada sobie życzyć, oby tak tylko zostało dalej (śmiech – dop. red.).

Na co w takim razie Pan jeszcze „poluje”?

Tu lista jeszcze jest długa. Największe marzenie to zdobycie kevlaru Leigha Adamsa z czasów jego startów w Unii Leszno. Chciałbym także kiedyś pozyskać unijny kevlar Grzesia Zengoty czy plastron Janusza Kołodzieja z czasów jego startów w Grand Prix. Wierzę, iż wszystko jeszcze przede mną.

Pokój-muzeum to tylko prywatne zbiory czy są one może dostępne dla wszystkich fana Unii?

Mój dom znajduje się nieopodal Leszna i jeżeli tylko ktoś się wcześniej umówi, to zapraszam serdecznie. Pokazywanie historii Unii to chyba też obowiązek prawdziwego kibica „Byków” (śmiech- dop. red.)

Nie wypada nie zapytać na koniec, czym Pan się zawodowo zajmuje?

Od trzynastu lat pracuje w Niemczech w firmie, która zajmuje się zakładaniem oraz pielęgnacja ogrodów. Osobiście jeżdżę ciężarówka i jestem odpowiedzialny za dostarczenie ciężkiego sprzętu oraz materiałów na teren budowy. W ciągu dwóch lat chcemy z żoną wrócić na stałe do Polski.

Dziękuję za rozmowę i życzę jak najwięcej kolejnych gadżetów.

Dziękuje również. Chciałbym, korzystając z okazji bardzo serdecznie podziękować tym, którzy pomagają mi rozwijać pasję. o ile ktoś z was posiada jakiś gadżet związany z Unią Leszno lub zna kogoś, kto byłby mi w stanie pomóc poszerzać kolekcje, zachęcam do kontaktu [email protected]. Przy okazji nie tak dawno powstał Fanpage związany z moim hobby. Bardzo serdecznie zachęcam do zaobserwowania go na FB. Dodaje tam regularnie posty z różnymi swoimi eksponatami.

Idź do oryginalnego materiału