Wyboista ścieżka do elity
Mimo sporego doświadczenia sezon 2025 był dopiero pierwszym w karierze Australijczyka, który w całości spędził w PGE Ekstralidze. Pięć lat wcześniej miał jedynie epizod jako „gość” w Falubazie Zielona Góra. Można powiedzieć, iż 35-latek trafił do elity nieco za późno. Idealny moment do podjęcia wyzwania miał właśnie po wspomnianym roku 2020, kiedy zanotował swoją najlepszą pod kątem zdobyczy punktowych kampanię. Wówczas ścigał się dla Orła Łódź, gdzie uzyskał bardzo wysoką średnię 2,348 pkt/bieg.
Żużel. Falubaz odpala bombę! Kubera z dłuższym kontraktem!
Tungate wolał poczekać jeszcze jeden sezon, co okazało się fatalne w skutkach. Trafił do Unii Tarnów, gdzie zanotował spory regres. W barwach „Jaskółek” zrobił krok w tył i na jakiś czas musiał zapomnieć o startach w Ekstralidze. Później zasilił Falubaz Zielona Góra, w którym z sukcesami ścigał się przez dwa lata. W 2023 roku z „Motomyszami” awansował do upragnionego żużlowego raju, jednak mimo dobrych występów nie miał co liczyć na przedłużenie swojej przygody na Wrocławskiej 69. Przeniósł się więc do Rybnika, gdzie nieoczekiwanie znów zasmakował awansu. Miał w nim zresztą ogromny udział, ponieważ to jego „trójka” w decydującym ostatnim wyścigu dwumeczu z Bydgoszczą spowodowała szał euforii w obozie „Rekinów”.
Dwa oblicza Tungate’a
Początkowo wydawało się, iż to właśnie sympatyczny „Kangur” stanie się ofiarą nieodpowiedzialnie skonstruowania składu przez ROW na sezon 2025. W kuluarach mówiło się o tym, iż przez zbyt dużą liczbę seniorów to właśnie Rohan rozpocznie rozgrywki „na ławce. Tak się jednak nie stało, a Tungate jako jedyny z całej formacji seniorskiej rybniczan wystąpił w każdym z 18 meczów drużyny. Od początku spisywał się świetnie. O jego kapitalnej dyspozycji pisała cała żużlowa Polska. Po pierwszej części fazy zasadniczej legitymował się znakomitą średnią 1,949 pkt/bieg i kandydował do miana największej pozytywnej niespodzianki w całej PGE Ekstralidze.
Żużel. Lokomotiv Daugavpils. Od stabilności do play-offów – sezon 2025 pełen emocji
Niestety później jego forma pikowała w dół. Dobre mecze przeplatał słabszymi. W jego poczynania wkradła się spora nerwowość, o czym najlepiej świadczy statystyka wykluczeń przez zerwanie taśmy. Tungate został w ten sposób ukarany trzykrotnie co czyni go niechlubnym rekordzistą pod tym względem w całej lidze. Trzeba jednak uczciwie przyznać, iż ciężko nie stać się nerwowym jeżdżąc przez większość czasu w parze z Nickim Pedersenem. Średnia Tungate’a spadła, jego drużyna drużyna również, a wraz z nimi ogólna opinia o 35-latku.
Nowa ostatnia (?) szansa
Rohan Tungate nauczony błędami sprzed lat za wszelką cenę chciał pozostać w PGE Ekstralidze. Odrzucił ofertę pozostania w Rybniku, a jego usługami zainteresował się Włókniarz Częstochowa, który musiał ratować się tym co zostało na rynku. Tungate w ostatnich dniach oficjalnie „wygadał się”, iż to właśnie Częstochowa będzie jego kolejnym żużlowym przystankiem. W drużynie będzie występował razem z Jaimonem Lidseyem, Madsem Hansenem, Jakubem Miśkowiakiem oraz Sebastianem Szostakiem. Skład ten nie wygląda najlepiej i trudno wskazać w nim niekwestionowanego lidera.
Najwięcej wskazuje na to, iż to właśnie Tungate ma potencjał, aby stać się przywódcą Włókniarza. Jego ostatnia wizyta przy ulicy Olsztyńskiej zakończyła się dla niego ogromnym sukcesem. ROW wprawdzie przegrał spotkanie pod Jasną Górą, ale Australijczyk zdobył w tym pojedynku aż 13 punktów z bonusem.
Żużel. Miśkowiak ponownie we Włókniarzu. Czy to się uda? (ANALIZA)
Był to jego najlepszy mecz wyjazdowy w tamtej kampanii. Tak świetna dyspozycja, może napawać optymizmem, bowiem wskazuje na to, iż Tungate lubi ścigać się w Częstochowie. Sam w ostatnim wywiadzie wspomniał zresztą, iż jest to dobry tor do jazdy. Ciężko znaleźć zresztą innego żużlowca, który mógłby „wejść w buty” lidera zespołu. We Włókniarzu brakuje nazwisk z prawdziwego zdarzenia. Postawiono raczej na zawodników, chcących udowodnić swoją wartość w najlepsze lidze świata. Jednym z nich jest właśnie Rohan Tungate.
Dla 35-latka jest to prawdopodobnie ostatnia szansa, aby na stałe zakotwiczyć w PGE Ekstralidze. Wzorem swojego rodaka Jasona Doyle’a ma szansę zacząć podbijać elitę nieco później niż zrobili to inni. Jest wielce prawdopodobne, iż to właśnie sezon 2026 zdecyduje czy miejsce Tungate’a jest w Ekstralidze czy jednak na zapleczu. Wszystko teraz zależy od dyspozycji sympatycznego Australijczyka w barwach Włókniarza Częstochowa. Ewentualna dobra forma, mogłaby spowodować wzrost zainteresowania jego nazwiskiem nie tylko w Częstochowie, ale także w innych ośrodkach żużlowych.

3 godzin temu














