Żużel. Przerwali bieg finałowy, bo… zobaczył traktor! Nie trenował przed jazdą o złoto IMŚ, a wyjechał brąz

1 dzień temu

Ove Fundin czy Bjorn Knutsson nie są jedynymi Szwedami, którzy potrafili w latach 60. ubiegłego wieku skutecznie rywalizować o medale mistrzostw świata. Jednym z wielu zawodników zasługujących na zdobycie, choć raz, tytułu indywidualnego mistrza świata był Gote Nordin. – Doskonały zawodnik i wielki stylista na torze – mówił o swoim koledze z reprezentacji pięciokrotny indywidualny mistrz świata.

Urodzony w 1935 roku Szwed swoją przygodę z żużlem rozpoczął na początku lat 50. ubiegłego wieku w klubie Getingarna. W 1955 roku po raz pierwszy wystąpił dla reprezentacji swojego kraju.

– Jak miałem 16 lat za pierwsze zarobione pieniądze, wówczas 1500 koron, kupiłem silnik Jap w Karlstad. To był początek. Później zacząłem jeździć na treningach w Gavle i Folkare. Następnie było Orebro, a z niego trafiłem do Getingarny, gdzie spędziłem wiele sezonów – wspominał przed laty Nordin.

W reprezentacji zadebiutował w meczu przeciwko Polsce, który rozegrany został w Sztokholmie 7 października 1955 roku. Szwecja pokonała Polskę 61-30, a Nordin w swoim debiucie zapisał na koncie osiem punktów. W całej karierze plastron „Trzech Koron” bohater artykułu założył 45 razy.

– Zawsze marzyłem o tym, aby zostać indywidualnym mistrzem świata – mówił parę lat po zakończeniu swojej kariery w jednym z wywiadów. W najważniejszych dla wszystkich zawodnika zmaganiach Nordin występował sześciokrotnie i to właśnie w tym debiutanckim występie, w roku 1961, był najbliżej złotego medalu.

Ostatecznie, po przegranym biegu o srebrny medal, wywalczył brązowy, ale w pokonanym polu pozostawił Barry’ego Briggsa, który również z 12 punktami na koncie musiał zadowolić się czwartym miejscem. W tym finale mistrz świata Fundin jedynej porażki doznał właśnie z Nordinem w 19. biegu. Do dziś nie wiadomo na ile prawdziwa jest plotka, iż Fundin za bardzo do swego ostatniego biegu się nie „przyłożył”, aby reprezentacyjny kolega miał szansę na medal w finale i na podium stanęli wyłącznie reprezentanci Szwecji.

– Nic takiego nie miało miejsca. Nigdy nikomu biegu nie odpuszczałem, choćby kolegom – mówił nam niedawno Fundin.

– Trzecie miejsce to był sukces w debiucie i finale po raz pierwszy rozgrywanym poza Wembley. W piątek nie miałem jak inni koledzy czasu w trening, miałem swój biznes tytoniowy i musiałem zorganizować pracowników na sobotę, adekwatnie więc jako jedyny nie znałem toru przed zawodami. Z kolei w finale w 1963 roku jechałem na pożyczonym motocyklu, ponieważ mój został wraz z samochodem skradziony w Danii, kiedy zmierzałem na finał. Zająłem wtedy i tak szóste czy siódme miejsce – wspominał najważniejsze swoje zawody w karierze Szwed.

Od roku 1960 do 1972 Nordin startował w lidze brytyjskiej. Pomimo podpisanych umów, nie ścigał się w początkowych latach regularnie ponieważ koncentrował się na startach w Szwecji oraz mistrzostwach świata. To na niego właśnie postawili działacze Wimbledonu po odejściu Ronniego Moore’a. Sezon 1964 był tak naprawdę pierwszym, w którym Nordin na Wyspach pojawiał się w miarę regularnie. Doskonale spisał się na torach angielskich w 1966, kiedy to startując dla zespołu Newport uzyskał średnią 10.44 pkt na mecz.

Gote Nordin w środku

– Nordin tak naprawdę był mocno niedoceniany i znajdował się w cieniu innych zawodników ze Szwecji. Startując w Newport miał praktycznie sezon, kiedy był na swoim torze niepokonany. Gote jeździł jak na tamte czasy bardzo technicznie oraz stylowo, i co ważne, zawsze na torze starał się być dżentelmenem. O tym, iż był niezwykle sympatyczny w „obejściu” z fanami mówić nie muszę – wspomina Szweda jeden z angielskich fanów żużla.

Żużel. Tak Zielona Góra powitała Madsena! Czekali cztery godziny, Duńczyk pod wrażeniem! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Tak wyglądało spięcie Chomskiego z kibolami Stali! „Nie krzycz k****, dobrze?” – PoBandzie – Portal Sportowy

– w tej chwili zawodnicy mają po kilka motocykli w każdym kraju, w którym jeżdżą oraz mechaników, a następnie latają pomiędzy krajami. Miałem tylko jeden motocykl, który stał na bagażniku z tyłu samochodu. Ja też nie miałem mechanika. Ze wszystkim radziłem sobie sam. Kiedy jechałem na PŚ zespołu w Malmö był piątek. W środę wieczorem brałem udział w wyścigu w Norwich. Następnie wsiadłem do samochodu i pojechałem na południe Anglii, skąd popłynąłem łodzią do Belgii, a stamtąd popłynąłem do Danii. Kiedy byłem zmęczony, położyłem się i spałem chwilę w samochodzie. Byłem w Malmö w piątek rano. Spotykamy się, wieczorem wygrywamy mecz, a potem jeszcze chwilę byłem na bankiecie. W sobotę rano wstałem wcześnie i poleciałem pierwszym samolotem do Londynu, a następnie do Manchesteru na mecz ligowy. Tam zorganizowali dla mnie motocykl. Po meczu ktoś zawiózł mnie na Heathrow, notabene Rolls Roysem. Tam położyłem się na ławce i przespałem kilka godzin, aż do pierwszego lotu do Malmö, gdzie miałem samochód i motocykl. Stamtąd pojechałem tą samą trasą z powrotem do Anglii, bo w poniedziałkowy wieczór mieliśmy rozegrać mecz ligowy w Exeter – wspominał trudy podróży w tamtych latach Szwed.

Sezon 1967 był ostatnim, w którym Szwed jechał w lidze angielskiej na pełny „gwizdek”. Powoli zbliżał się koniec kariery, a zawodnik myślał o tym, co będzie po niej. Z tego też względu rok później, ale na krótko, został przedstawicielem handlowym Jawy na rynek szwedzki. – Czesi najpierw proponowali współpracę, a później nagle się z niej wycofali – wspominał Nordin. Na torach pojawiał się poza Szwecją coraz rzadziej. W Anglii sporadycznie pojawiał się jako zastępstwo kontuzjowanego zawodnika. Po raz ostatni wystąpił na brytyjskich torach w okresie 1972, kiedy to zastąpił w zespole Halifax kontuzjowanego Dave’a Younghusbanda. W tym samym roku po raz ostatni założył plastron Szwecji. Miało to miejsce w Olching, gdzie wraz z reprezentacja zajął czwarte miejsce w DMŚ.

– Wtedy przyszedł moment, iż żużel sam w sobie stał się dla mnie monotonny i przestał mnie bawić. Uznałem, iż nie ma sensu dłużej tym się zajmować – mówi Szwed o powodach zakończenia czynnej kariery.

Nordin jest bohaterem dwóch „okołożużlowych” historii. W swojej karierze był dwukrotne indywidualnym mistrzem Szwecji. Pierwszy tytuł wywalczył w 1965 roku, drugi w 1971, ale w dosyć kontrowersyjnych okolicznościach. Ze względu na nie finał odbił się bardzo szerokim echem w szwedzkich mediach

– Po ostatniej serii Anders Michanek i ja mieliśmy tyle samo punktów i był decydujący bieg między nami. Anders wystartował, ale dobrze mi poszło. Trzymałem się i wyprzedziłem go na pierwszym wirażu. Kiedy odwróciłem głowę, żeby zobaczyć, gdzie jestem, zobaczyłem czerwone światło na krawędzi toru, myślałem, iż będzie restart od początku. Okazało się jednak, iż czerwone światło pochodziło od tylnego światła traktora, który stał przy płocie. Dostałem wsparcie od innych zawodników i kibiców, którzy widzieli to samo co ja, kiedy sędzia w końcu zdecydował się na powtórkę biegu. Anders nie wyjechał i zostałem mistrzem – dodawał Nordin.

Żużel. Cały sezon ścigał się z bólem! „To będzie zima z mnóstwem rehabilitacji i ćwiczeń” – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Ceny za oglądanie meczów Stali mocno rosną! Pokazali cennik karnetów! – PoBandzie – Portal Sportowy

Po raz drugi „głośno”, a w zasadzie cicho o Szwedzie było w związku z finałem DMŚ we Wrocławiu, rozegranym w 1961 roku. W oficjalnym protokole zawodów Nordina brak, a w jego miejscu po dziś dzień w wielu relacjach z zawodów widnieje Per Tage Svensson. Niemniej to właśnie Gote Nordin był na Stadionie Olimpijskiem we Wrocławiu i wywalczył dla swojego kraju srebrny medal.

W tym miesiącu minie pierwsza rocznica śmierci szwedzkiego zawodnika. Nordin zmarł 21 listopada 2023 roku w szwedzkim Falun.

Idź do oryginalnego materiału