Marcin Murawski dla mediów klubowych podsumował sezon w wykonaniu GKMu Grudziądz. Prezes klubu bardzo wychwalał postawę pozyskanego w trakcie sezonu, Michaela Jepsena Jensena, a także odniósł się do dyspozycji Jasona Doyle’a.
Po dekadzie spędzonej bez przerwy na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, drużyna z Grudziądza w końcu dostała się do fazy play-off. Grudziądzanie mieli apetyt, aby zaatakować medal Drużynowych Mistrzostw Polski, ale ich przygoda zakończyła się na ćwierćfinale. Duży udział w sukcesie drużyny miał Michael Jepsen Jensen, który w trakcie sezonu zastąpił kontuzjowanego Jasona Doyle’a.
– Ten sezon był bardzo trudny, gdyż zaczynaliśmy z liderem – Jasonem Doyle’m, a straciliśmy go po czterech kolejkach, w których spisał się niestety poniżej oczekiwań. Pojawił się Michael Jepsen Jensen, wyjęty z klubu pierwszoligowego, gdzie tak naprawdę był zawodnikiem oczekującym. To jest taka historia na książkę. Wyjęliśmy zawodnika, który odjechał tak naprawdę jedno spotkanie, a finalnie został zawodnikiem PGE Ekstraligi, więc mnie podwójnie cieszy takie wydarzenie – podsumował Marcin Murawski
Żużel. Lampart ma konkurenta do składu! Włókniarz zaskoczył transferem!
Żużel. Ich rywalizacja elektryzowała całą Polskę. „Zaczynamy inną historię”
Prezes GKM-u nie ukrywa, iż sprowadzenie Duńczyka to był strzał w dziesiątkę i osobiście jego transfer życia. Uważa też, iż to on powinien otrzymać nagrodę na tegorocznej gali PGE Ekstraligi.
– Za mojej kadencji jest to transfer życia. Jestem siódmy rok prezes GKMu i zawsze marzyłem, żeby trafić w taki transfer, który nie dawał nadziei, a stawał się się odkryciem sezonu. Mówię to otwarcie, iż Michael Jepsen Jensen nim jest. Szkoda, iż nie udało się tego uwieńczyć statuetką na gali PGE Ekstraligi, ale zaliczył taki „powrót smoka”, iż jest to dla mnie transfer życia – przyznał
Żużel. Włókniarz czarnym koniem PGE Ekstraligi? Widzi w nich potencjał!
Przed kontuzją poniżej oczekiwań spisywał się Doyle. Australijczyk zawodził na polskich torach, ale w cyklu Speedway Grand Prix radził sobie nie najgorzej. Murawski nie ma mu tego za złe i rozumie skąd wynikała taka różnica w jego wynikach.
– Ciężko na podstawie czterech występów ocenić Jasona. Cały czas wierzyłem, iż zdąży się rozkręcić i wrócić do dobrej dyspozycji. Wiedziałem, iż problem tkwi w sprzęcie, a na torach ekstraligowych, które są szerokie, gładkie potrzebny jest szybki motocykl. Używał tego samego sprzętu w Grand Prix, tam są trudne, techniczne tory i nadrabiał swoimi umiejętnościami i odwagą – stwierdził prezes GKMu
REKLAMA, +18