Żużel. Patrick Hansen powie „pas”? Duńczyk szczerze o swojej przyszłości

3 godzin temu

Hansen jeszcze na początku roku miał nadzieję na odbudowę kariery. W Łodzi został zakontraktowany jako zawodnik oczekujący, ale miał realne szanse na przebicie się do składu. Mimo upływu miesięcy nie przekonał do siebie sztabu szkoleniowego i nie dostał szansy debiutu w barwach Orła.

26-latek zdaje sobie sprawę, iż czas działa na jego niekorzyść. Hansen ściga się tu i ówdzie, ale brak regularnej jazdy w polskiej lidze odbija się na finansach i formie. I choć 26-latek nie składa jeszcze broni, to coraz głośniej mówi o tym, iż czasem po prostu nie ma już siły walczyć.

– To nie jest żadna tajemnica. Nie stać mnie, żeby tylko jeździć bo jeździć. Muszę najlepiej w tym roku pojawić się w lidze albo w innych turniejach, gdzie pójdzie mi dobrze i jeżeli na stole nie będzie żadnych ofert na przyszły rok, to chyba nie dam rady. Nie wiem też czy w ogóle mi się chce to robić, bo to nie jest dla mnie łatwa sytuacja. Aktualnie nie mam dużo możliwości jazdy, więc jest ciężko, ale daje z siebie wszystko i zobaczymy co będzie po sezonie – powiedział Hansen dla speedwayekstraliga.pl

Żużel. Nie zgadza się z karami dla Falubazu! „Takich kibiców nie ma nikt!”

Żużel. Lider Orła zasypany ofertami. „Nigdy nie byłem w takiej sytuacji”

26-latek był w awizowanym składzie na mecz z Moonfin Malesą Ostrów Wielkopolski, który ostatecznie został odwołany. Hansen nie był jednak przekonany co do tego, czy faktycznie dostałby szansę. – Bycie w składzie to jest jedno, a to czy będę jeździł lub czy będę zastępowany to zależy od trenera. Z Maciejem Jąderem mamy bardzo dobre relacje. Z tego co chłopacy mówili i co widziałem w telewizji, to w ubiegłym roku kiedy był on trenerem tor był bardzo dobry i mam nadzieję, iż teraz też tak będzie – powiedział.

Hansen niedawno rywalizował w rozgrywkach ligowych w ojczyźnie zastępując Madsa Hansena. Występu w Vojens nie zaliczy jednak do udanych. W dwóch wyścigach nie zdobył ani jednego punktu. Duńczy wprost przyznaje, iż na tamtejsze tory nie pozostało gotowy.

– Muszę przyznać, iż żeby jeździć na tych małych torach w Danii, muszę jeszcze trochę poczekać, bo to jest ewidentnie coś innego niż tutaj w Polsce. Miałem trenować przed meczem, ale niestety się nie udało, dlatego podczas meczu było mi trudno. Muszę popracować nad kilkoma rzeczami i raczej nie dam rady w tym roku wrócić do ligi duńskiej. Chyba, iż byłyby to nieco większe tory, ale myślę, iż to się nie wydarzy – tłumaczy.

Idź do oryginalnego materiału