Żużel. Orzeł zniszczył mu parę lat pracy. Polis: Jeżdżę Porsche, ale nie za kasę z Łodzi (WYWIAD)

3 dni temu

Wychowanek Włókniarza Częstochowa po sezonie 2023 postanowił związać się z zespołem Orła Łódź. W Metalkas 2. Ekstralidze wystartował zaledwie w czterech spotkaniach i z perspektywy czasu nie kryje, iż nie był to zły wybór. Znany i szanowany przez wielu za „wykładanie kawy na ławę” zawodnik nie ukrywa, iż w Łodzi był tzw. „persona non grata”. O dochodzeniu swoich należności od Witolda Skrzydlewskeigo, zarzutach, iż jeździł Porsche i układzie przyjacielskim w poniższej rozmowie.

Oskar, karierę zaczynałeś wiele lat temu. Nie pamiętam, abyś w ostatnich latach, w którymś sezonie w polskim klubie odjechał tylko cztery spotkania.

Powiem Ci, iż ja też nie pamiętam, kiedy tak było ostatni raz. Być może jeszcze w wieku juniorskim.

Podpisałeś na sezon 2024 umowę w Łodzi i z pewnością liczyłeś na lepszy efekt tego „małżeństwa”. Podejrzewam, iż gdybyś wiedział, co będzie, umowy byś nie parafował?

Dokładnie tak. Wiesz, jak jest. Każdy mądry po szkodzie. Jakby człowiek wiedział, iż się przewróci, to by siedział. Miałem jeszcze możliwość umowy w Krośnie czy innych klubach drugoligowych, jednak podczas zawierania umowy w Łodzi pewne tematy wyglądały inaczej. Po pierwsze, trener miał być inny. Zespół miał prowadzić Lech Kędziora, którego szanuję i lubię z nim pracować. niedługo po podpisaniu umowy okazało się, iż zespół będzie prowadził Maciej Jąder, który jedocześnie pociągnął do Łodzi swojego dobrego przyjaciela, Daniela Kaczmarka. Po drugie, wiedziałem, iż Łódź jest klubem pewnym pod kątem finansowym.

Przyjaźń to dobra rzecz, ale nie zawsze w sporcie i nie dla trenera i zawodnika w jednym zespole…

Co tu dużo mówić. Na każdym kroku sezonu, począwszy od motocrossu, była interakcja, iż przyjaciel jest najlepszy i tyle. Przekładało się to również na tor żużlowy. Na sparingach, treningach, ja byłem najlepszy i to ja byłem spokojny o miejsce w składzie. Przed pierwszym meczem to mnie pytano o to, kto z dwójki Kaczmarek-Gapiński ma jechać w meczu. Zawsze na treningach czy sparingach, wedle mojej oceny, byłem tym zawodnikiem, który swoją postawą zasługiwał na miejsce w składzie. Na cztery wyjazdy z parkingu połowę lub ¾ ja wygrywałem, a okazywało się inaczej. Raz, jak przyjaciel trenera dowiedział się, iż w meczu nie jedzie, to wyjechał ze stadionu ze łzami w oczach, sugerując przed tym wszem i wobec, iż może stać mu się krzywda. Ja rozumiem wszystko. Każdy chce z chłopaków jeździć i to zrozumiałe, ale zawsze powinni jechać ci, którzy przekonują do tego sportowo, a nie w inny sposób. Szantaż emocjonalny to słaby temat. Reasumując, do pierwszego meczu cieszyłem się, iż się sportowo bronię i wszystko idzie zgodnie z zamierzeniami.

Żużel. Spięcie Stali i Falubazu! Jedni okleili busa, drudzy wysyłają fakturę! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Vaculik ocenia sezon i komentuje plotki o transferze do Motoru (WYWIAD) – PoBandzie – Portal Sportowy

Co się stało potem?

W meczu wyjechałem osiem punktów. Okay, d*** nie urywa, ale nie ma tragedii. Byłem drugim czy trzecim zawodnikiem zespołu i zostałem odsunięty od kolejnego meczu.

fot. Sebastian Daukszewicz

Oskar, trochę się znamy prywatnie, więc naturalne dla mnie jest to, iż jak zostałeś odsunięty od składu, to musiało paść z Twojej strony: „dlaczego?”.

To wyglądało tak. Był trening. Pojechałem na starych oponach, coś testowałem. Dwa razy przegrałem spod taśmy. Pytam się trenera o to, czy udział w meczu jest zagrożony. Mówi, iż bardzo możliwe. Została zrobiona zmiana i w meczu nie pojechałem. Było wiele niezrozumiałych sytuacji w czasie sezonu i tyle.

Klub potrącił ci pewną kwotę za brak udziału w treningu?

Śmieszna sytuacja. Był trening. Przyjechałem, wyjechałem na tor sam. Chciałam jechać spod taśmy z kolegą trenera, ten nie chciał, więc spakowałem się i pojechałem. Co miałem dalej jeździć sam w kółko? Dostałem za ten trening 20 tysięcy kary, bo opuściłem go bez wiedzy trenera. Żałosne. Uważam po prostu, iż nie końca przy ustalaniu składu brany był wynik sportowy i tyle. Szkoda gadać. Pewne osoby zniszczyły mi sezon i parę lat mojej ciężkiej pracy w drugiej lidze, aby otrzymać szansę w pierwszej. W Łodzi nie pasowałem do „układanki” i tyle. Lepszy na treningach, „pyskaty”, bo mówi jak jest – trzeba gościa się pozbyć. Chapeau bas z mojej strony, bo po części im się to udało. Fajnie, iż jechałem ostatni mecz, po paru miesiącach przerwy wsiadłem i siedem punktów zrobiłem. Siedziałem tygodniami w domu gotowy do jazdy, inni robili po jednym punkcie, a choćby telefon nie zadzwonił, abym przyjechał na trening.

Orzeł to Witold Skrzydlewski. Podejrzewam, iż w pewnym momencie zacząłeś dzwonić i mówić jak jest.

Dokładnie tak. Dzwoniłem parę razy. Udało nam się porozmawiać, ale usłyszałem, iż od prowadzenia zespołu jest trener. Starałem się przedstawić swoje argumenty, ale to go w ogóle nie interesowało.

Obecnie jesteś w sporze z Orłem. Z tego co mi wiadomo, nie chodzi tylko o te 20 tysięcy za wyjechanie z treningu.

Dokładnie. pozostało kwestia środków finansowych za mecze. To jest, jak wiesz, sporo więcej niż te 20 tysięcy. Skończyło się więc tak, iż sportowo w Polsce sezon w plecy i muszę prosić się o środki od klubu, który wybrałem, bo uchodził za pewny finansowo.

Z tego co wiem, nie Ty jeden masz ten problem.

Nie komentuję.

Żużel. Śledź mówi o transferze Kurtza. Dlatego Sparta postawiła na Australijczyka! – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Szwedzki klub okradziony! Grozi im bankructwo! – PoBandzie – Portal Sportowy

Jąder, Skrzydlewski, Kaczmarek. Komu byś dzisiaj nie podał ręki?

Ty to masz pytania (śmiech -dop.red.). Największy „hit” swoim zachowaniem zagrał Jąder. Chciał za dużo zrobić dla swojego przyjaciela Daniela. Jesteś trenerem, wszyscy w zespole są równi. Prezes chyba za dużo mu wierzył.

Słyszałem historie, iż niektórzy zawodnicy „działkują” się za swoje starty z trenerem…

Ja tego nie mówię, ani nigdy nie widziałem. Słyszałem tylko nieoficjalnie, iż tak było kiedyś w Rawiczu. Podkreślam, słyszałem i przekazuję, co słyszałem.

Wiesz, iż jest plotka, iż nie jeździłeś, bo nie zainwestowałeś w sprzęt tylko dostałeś 300 tysięcy i kupiłeś Porsche

Ciekawe stwierdzenie, ale już wyjaśniam wszem i wobec. Tak, Oskar Polis porusza się po drogach samochodem Porsche. Z zarzutami o brak dosprzętowienia się nie zgodzę, bo zbudowałem pięć motocykli na sezon 2024, do tego nowe silniki. Co do samochodu, to parę sezonów na żużlu startuję, jak wiadomo, zarabiamy nieźle, sprzedaliśmy stary samochód, dołożyliśmy i kupiliśmy lepszy. Korzystając z okazji, iż poruszyłeś ten temat, to ja zadam jedno pytanie. Skoro byłem słaby sprzętowo, to dlaczego byłem najlepszy na treningach i pytany kto ma jechać w składzie obok mnie? Idąc tym tokiem rozumowania, gdybym się jeszcze lepiej dosprzętowił, to byłbym w okresie 2024 objawieniem światowego żużla? Nie rozumiem po co w ogóle ktoś takim tematami zaczyna grać i wchodzić w kwestie prywatne.

fot. Paweł Prochowski

Pewnie dlatego, bo wiedzą, iż Oskar Polis to osoba, która mówi jak jest bez względu czy się komuś narazi czy nie.

Pewnie tak, ale znasz moje podejście. Życie nie polega na klaskaniu i chowaniu głowy. Niekiedy wypada powiedzieć jak jest. Tak jeżdżę Porsche, ale na pewno nie za „kasę” Łodzi. O tę ostatnią czynię dopiero starania (śmiech – dop.red.). Kasa na przygotowanie poszła na przygotowanie do sezonu, bo miałem nadzieję, iż będzie najważniejszy w mojej karierze i da mi dłuższą przepustkę na pobyt w pierwszej lidze.

Finansowo mocno w okresie 2024 dostałeś po „tyłku”. Szwecja Polski na pewno nie wyrównała…

Szwecja (śmiech -dop.red.). Nie rozmawialiśmy o tym prywatnie, ale ze Szwecji też czekam do tej pory na rozliczenie, Nie dostałem zapłaty za żaden odjechany mecz. Sprawa jest w SVEMO i zostały klubowi trzy tygodnie na dogadanie się ze mną odnośnie spłaty.

Z Łodzią nie wyszło tak, jak oczekiwałeś. Ku euforii opolskich kibiców wracasz na stare śmieci.

Dokładnie tak. Znam w Opolu prezesów, znam tematy finansowe. Wiesz, z jednej strony żałuję, iż odszedłem z Opola, z drugiej nie. Gdybym nie odszedł, to bym nie spróbował pierwszej ligi, a z drugiej gdybym wiedział, co mnie czeka, z Opola bym się nie ruszał.

Czego nauczył Cię sezon 2024?

Naukę wyciągnąłem jedną. Zawsze do tej pory uważałem, iż w meczach ligowych każdej dyscypliny występują aktualnie najlepsi zawodnicy danej drużyny. Teraz wiem, iż niekiedy zdarza się, iż na obsadę może mieć wpływ nie sport, a jakieś sympatie, układy czy biznes i tyle.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję również.

Rozmawiał ŁUKASZ MALAKA

Idź do oryginalnego materiału