W środę transfer Jacka Holdera stał się faktem. To był transferowy priorytet i pierwszy kandydat na pozycję nowego lidera?
Jack Holder to był numer jeden na liście Stali Gorzów. Duża praca została włożona w to, żeby ten zawodnik ostatecznie przyszedł do naszego klubu. Nie tylko do momentu, w której podaliśmy sobie ręce i zawarliśmy dżentelmeńską umowę, ale również w dalszym etapie. Mogę choćby powiedzieć, iż później trzeba było się napracować bardziej, aby zawodnika utrzymać w składzie na 2026 rok.
Konkurencja nie spała i zamierzała go Wam podebrać.
To prawda. Konkurencja nie tylko chciała wykorzystać problemy finansowe Stali Gorzów do podebrania zawodnika, ale robiła wszystko, aby przekonać go do zmiany zdania. Według mojej wiedzy ich determinacja ocierała się o desperację, więc tym bardziej cieszy końcowe zakończenie sprawy.
Żużel. Łaguta zaskakuje! Chodzi o kontrakt w Sparcie! – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. Tungate i Lidsey jak… Sullivan oraz Doyle?! Prezes Włókniarza o transferach – PoBandzie – Portal Sportowy
Jest Pan co prawda w klubie i środowisku dość krótko, ale czy po tych wydarzeniach może Pan powiedzieć, iż Jack Holder to jeden z najbardziej lojalnych zawodników?
Nie wszystkich zawodników miałem okazję poznać, dlatego nie chcę generalizować, ale w dzisiejszych czasach, gdzie pieniądze odgrywają ogromną rolę, Jack Holder potwierdził swoją postawą, iż słowo jest droższe od pieniędzy, choćby jeżeli są nieprzyzwoicie wysokie. Taką postawą zasłużył nie tylko na najwyższy szacunek kibiców Stali Gorzów, ale całego środowiska żużlowego. Rozmawiałem o tej sytuacji z wieloma osobami, które są w środowisku od lat i powtórzę to, co z tych rozmów wynikało. Gdyby to nie był ktoś tak lojalny jak Jack Holder, to pewnie dostałbym wiadomość sms, iż jest już w innym klubie. Nie może jednak umknąć uwadze, iż szczęśliwy finał tej sytuacji, wynikał ze spotkań, wielu rozmów i korespondencji z zawodnikiem. W sposób równie lojalny i transparentny została mu wyjaśniona sytuacja Stali Gorzów z tego roku, ale również plany na najbliższa przyszłość. Wszystkie karty zostały wyłożone na stół.
Ale w temat wszystkich zawiłości związanych z poręczeniem kredytu przez prezydenta chyba Pan go nie wdrażał?
Prawdą jest, iż po pierwszym posiedzeniu Rady Miasta, gdy nie było zgody na danie prezydentowi większych uprawnień, dostaliśmy zapytania od zawodnika i jego otoczenia o to, co się dzieje w Gorzowie i co będzie dalej z klubem. Nie dziwię się, bo Jackowi też zależy na tym, żeby mieć stabilny i płynny finansowo klub. Uspokajałem i mówiłem, iż sprawa poręczenia przez Prezydenta Miasta Gorzowa jest w toku. Finał okazał się pozytywny dla Stali Gorzów. Bardzo istotne było również to, iż w pomoc klubowi zaangażowali się też akcjonariusze i wieloletni partnerzy. Dzięki dokapitalizowaniu spółki i wsparciu tych partnerów Jack miał potwierdzenie, iż warto nam zaufać.
Samo przekonanie zawodnika do odejścia z Orlen Oil Motoru Lublin było trudnym wyzwaniem? Adam Goliński, prezes Stelmet Falubazu Zielona Góra, mówił mi niedawno, iż zdziwił się tym jak sprawnie poszły mu rozmowy transferowe z Dominikiem Kuberą. Pan miał podobne odczucia?
Przeciwnie! Po pierwszym naszym spotkaniu miałem mieszane uczucia. Jack przyjął nasza wizję współpracy bez emocji, z dużym dystansem i pokerową mimiką twarzy. Trudno było wyrokować jaki będzie finał. Kolejne rozmowy popchnęły jednak temat mocno do przodu. Udało się zawrzeć dżentelmeńską umowę, a resztę historii już znamy. Trzeba było czuwać, bo nasi konkurenci „jeździli po bandzie”…
Czyli do końca tę determinację Włókniarza Częstochowa mocno czuliście w Gorzowie.
Czuliśmy, słyszeliśmy, sam często odbierałem telefony w tej sprawie. Starałem się na każdy sygnał, iż coś może się wydarzyć, na bieżąco reagować, bo tego wymagała sytuacja. Jack był dla nas kluczowym zawodnikiem. Chcemy, aby był jednym z liderów Stali Gorzów w kolejnych latach. Zbudowaliśmy młody, ambitny zespół, złożony z zawodników, którzy mają dużo do udowodnienia w żużlu. Jack jest bardzo ważnym punktem tego projektu. Dlatego trzeba było trzymać rękę na pulsie.
Żużel. Orzeł pokazał cały skład! Oto zespół na sezon 2026 – PoBandzie – Portal Sportowy
Żużel. O co pojedzie Falubaz? Walasek odpowiada – PoBandzie – Portal Sportowy
Jack wejdzie teraz w buty wieloletniego lidera, Martina Vaculika. Może być jeszcze mocniejszym punktem niż Słowak?
Nie chcę wartościować jednego i drugiego, obaj są świetnymi zawodnikami. Martin spędził wiele lat w Gorzowie, będziemy wracali do tych chwil z sentymentem. Pomógł w zdobyciu medali mistrzostw Polski. Życzę Martinowi jak najlepiej. Teraz przychodzi do nas piąty zawodnik świata, drużynowy mistrz świata, czołowy żużlowiec PGE Ekstraligi, któremu życzę, aby zapisał równie udaną kartę w Stali Gorzów, co Martin Vaculik. To jest też moment w karierze Jacka, w którym przyjdzie mu piastować odpowiedzialną funkcję lidera drużyny. My jesteśmy przekonani, iż razem z „duńską torpedą”, będzie motorem napędowym Stali Gorzów.
Nie brak głosów, iż Stali zwyczajnie nie stać na taki transfer. Według szacunków ta drużyna na sezon 2026 jest droższa czy tańsza od tegorocznej?
Myślę, iż te drużyny będą zbliżone kosztowo. Można było stworzyć droższy zespół, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Jesteśmy na etapie porządkowania sytuacji finansowej i budujemy wiarygodność Stali Gorzów. Nie zdecydowaliśmy się na większe wydatki na drużynę, bo właśnie w takim jesteśmy momencie.
Rozmawiał BARTOSZ RABENDA

2 godzin temu














