Żużel. Mocny głos byłego prezesa! Wskazuje winnego sytuacji w Stali Gorzów

3 godzin temu

Od dłuższego czasu sympatycy żużla z zapartym tchem przyglądają się temu, co dzieje w ebut.pl Stali Gorzów. W klubie wykazano bowiem wielomilionowe zadłużenia, które ostatecznie mogą choćby wyeliminować zespół z lubuskiego z przyszłorocznych rozgrywek PGE Ekstraligi. Czy w takiej sytuacji miejsce gorzowian powinna zająć Unia Leszno? O głos w tej sprawie poprosiliśmy byłego prezesa Byków – Rufina Sokołowskiego.

Przypomnijmy, iż wczoraj decyzję o dymisji podjął prezes Stali – Waldemar Sadowski. Dodatkowo działacze klubu przeprowadzili spotkanie ze sponsorami, które może zadecydować o tym, czy ostatecznie zobaczymy klub w Ekstralidze 2025. Gdyby gorzowianie nie zdołali jednak poradzić sobie z zadłużeniem ich miejsce w elicie zostanie zwolnione. Jak dowiedzieliśmy się wczoraj, Fogo Unia Leszno jest gotowa skorzystać w razie możliwości powrotu do Ekstraligi kosztem Stali. Rufin Sokołowski także uważa, iż to miejsce powinno przypaść leszczynianom.

Żużel. Jest decyzja w Gorzowie! Prezes ustąpił ze stanowiska!

Żużel. Unia będzie gotowa zastąpić Stal w PGE Ekstralidze? Mamy głos z Leszna!

– Z racji tego, iż już po sezonie i nie ma możliwości rozegrania chociażby jakichś baraży, to rzeczywiście o tym, kto będzie jechał w Ekstralidze może zadecydować nie wynik sportowy, a jakieś inne wskaźniki. Telewizja potrzebuje ośmiu klubów w Ekstralidze, bo wiadomo, iż jest ramówka i tak dalej. Dlatego, jeżeli Stal Gorzów miałaby nie odjechać sezonu, mamy dwie możliwości. W pierwszej kolejności może pojechać ósma drużyna PGE Ekstraligi, a w drugiej druga 2. Ekstraligi. Pytanie, co lepsze? Mnie się wydaje, iż wariant z Unią Leszno to byłoby dobre rozwiązanie, bo ta drużyna ma zamknięty skład, który jest silniejszy od Bydgoszczy. Patrząc jednak czysto sportowo, uważam, iż Stal Gorzów zdecydowanie zasłużyła, aby jeździć na najwyższym poziomie rozgrywek – przekazał nam były sternik Byków.

Gdyby ostatecznie Unia Leszno trafiła z powrotem do Ekstraligi, wydaje się, iż z obecnym składem mogłaby walczyć z Innpro ROW-em Rybnik o utrzymanie. Rufin Sokołowski przypomina jednak, iż w razie braku Stali w Ekstralidze, kadry klubów mogą znacznie zmienić swoje kształty. – o ile Gorzów by został wycofany, to na rynek ponownie trafią nowe nazwiska jak chociażby Vaculik czy Thomsen. Gdyby któryś z nich trafił np. do Unii Leszno, to już całkiem inaczej patrzylibyśmy wtedy na skład tej drużyny. Dlatego to wszystko może się jeszcze pozmieniać – zauważa.

Stal Gorzów walczy jednak jeszcze o swój ligowy byt. Podczas wczorajszego spotkania ze sponsorami pełniący obowiązki prezesa Dariusz Wróbel zapowiedział, iż sytuacja jest dramatyczna, ale są jeszcze szanse na jej poprawę. Rufin Sokołowski uważa, iż za stan rzeczy w Gorzowie odpowiada Polski Związek Motorowy, który przez lata swojej działalności nie wprowadził żadnych ograniczeń dotyczących kontraktów zawodniczych.

– Stal Gorzów, jeżeli by się tak stało, iż nie odjedzie kolejnego sezonu na najwyższym szczeblu rozgrywek, będzie pierwszą ofiarą bezmyślnej polityki Ekstraligi a zwłaszcza Polskiego Związku Motorowego jeżeli chodzi o zarobki zawodników. Teraz mamy do czynienia z klubami profesjonalnymi. Kiedyś były to stowarzyszenia, których zarządy wybierali kibice na walnych zgromadzeniach. Jak PZMot chciał to sprofesjonalizować, to wyśmiewał stare zarządy i mówił, iż przyjdą profesjonaliści i będą to trzymać wszystko w ryzach. Skutek jest taki, iż 20 lat temu, jak klub miał budżet w najwyższej lidze wynoszący 2,5/3 miliony, to mógł zdobywać medale. Teraz to jest kwota rzędu 25 milionów, żeby być mistrzem Polski. Kluby w końcu tego nie wytrzymają. Na razie nie wytrzymała Stal Gorzów, ale pójdą też następni. Dlatego podkreślę to jeszcze raz, za to, co się dzieje aktualnie w Stali Gorzów winę ponosi tylko i wyłącznie Polski Związek Motorowy, który nie potrafił wymyślić takich reguł, aby kluby nie przynosiły tak gigantycznych strat – zakończył były prezes Unii.

REKLAMA, +18

Idź do oryginalnego materiału