Żużel. Mocne oświadczenie Janowskiego! „To nie będzie miły dzień, będzie to dzień konfrontacji”

3 godzin temu

W ostatnich dniach wszystkie żużlowe media żyły tym, iż Maciej Janowski opuścił kadrę podczas zgrupowania na Malcie. Na zawodnika Sparty Wrocław wylało się wiadro pomyj, a całą spirale nakręcono w mediach, zamiast omówić sprawę z zawodnikiem. Janowski w swoich social mediach udostępnił krótki film, na którym przedstawia swoje stanowisko i nie szczędzi mocnych słów.

– Nie chciałem nagrywać tego oświadczenia wczoraj, na gorąco, bo towarzyszyło mi wiele emocji. Nie chciałem powiedzieć jakiegoś niepotrzebnego zdania, z którego powstałoby później 45 tysięcy różnych artykułów jaki to jestem zły. Tydzień przed przyjazdem na Maltę, z Teneryfy zadzwoniłem do trenera z prośbą o zwolnienie z ostatnich 3 dni obozu pod pretekstem paru spraw, które mam w Polsce. Jedną z nich było odebranie nowego paszportu i aplikacja na wizę pracowniczą w Anglii. Drugą sprawą był ślub moich znajomych, a zarazem sponsorów, z którymi mamy bardzo dobre relacje i bardzo mi zależało na tym, żeby tam się pojawić. Nie są to urodziny, więc ślub wydawał mi się dosyć dobrym argumentem – rozpoczął Maciej Janowski.

Żużel. Skandal na kadrze! Janowski wyjechał!

Żużel. Cieślak komentuje aferę z Janowskim! „Sprawę trzeba gwałtownie wyjaśnić!”

Żużel. Czy Janowski powinien ponieść konsekwencje? Trener Dobrucki też dawniej rezygnował z kadry

Jak się okazuje sprawy Janowskiego nie były na tyle ważne, aby przedwcześnie opuścić zgrupowanie. Rafał Dobrucki stwierdził, iż ten powinien go… okłamać! Mimo, iż selekcjoner nie był zadowolony z chęci powrotu, to ten postanowił ruszyć na samolot i polecieć do Polski.

– Trener w odpowiedzi powiedział, iż powinienem go okłamać, co bardzo mnie zdziwiło. Wiadomo, iż mogłem to zrobić i zrzucić na sprawy rodzinne, co by mi ułatwiło. Wydawało mi się, iż prawda to też jest wyraz szacunku wobec selekcjonera i zawsze tym się kierowałem, iż raczej buduje relacje z ludźmi na prawdzie, a nie na kłamstwie. Trener powiedział, iż okej, ale porozmawiamy na obozie. Spotkaliśmy się po paru dniach, zamieniliśmy parę zdań, ale musiałem biec na trening. Dzień przed wylotem wróciłem do trenera i powiedziałem, iż chciałbym wrócić i jestem na to zdecydowany. […] Trener nie do końca był zadowolony, jednak ja postanowiłem polecieć, ponieważ w przeszłości wielu zawodników wylatywało i nigdy z tym nie było problemów – kontynuuje zawodnik.

Maciej Janowski był zszokowany tym co zobaczył po powrocie. Zdradził, iż nikt z nim się kontaktował, a w mediach wybuchła burza, która nie powinna mieć miejsca. Uznał to za brak szacunku do siebie, mimo tego, iż zdobył z reprezentacją wiele medali.

– Po przylocie bardzo mnie zdziwiło to, iż pojawiły się te materiały. Osoby, z którymi myślałem, iż wiążą mnie zdecydowanie mocniejsze relacje zamiast zadzwonić do mnie i porozmawiać, nagle zobaczyłem artykuły i media, strony żużlowe wybuchły z jakąś kompletnie niepotrzebną aferą. Wydaje mi się, iż cała ta sytuacja kompletnie nie jest adekwatna do kary i tego co się dzieje. Nie zaczęliśmy sezonu, a rozwalamy kadrę od środka. Nie wiem dlaczego jest taka niechęć do mojej osoby. Wydawało mi się, iż przez te wszystkie lata w kadrze i te wszystkie medale, które zdobyliśmy razem z chłopakami ten szacunek do zawodnika, do mojej osoby jest większy – mówi Janowski.

Jak się okazuje „Magic” wrócił na Maltę i opuści ślub swojego sponsora. Ma zamiar również skonfrontować się z osobami odpowiedzialnymi za burzę w mediach.

– Właśnie doleciałem z powrotem na Maltę. Nie chce sobie zamykać drogi do Złotego Kasku, więc niestety Bartek, Ola na weselu nie będę. Raczej to nie będzie miły dzień, raczej będzie to dzień konfrontacji. Chcę usłyszeć dlaczego tak postąpili, dlaczego pierwsze co, to władza skierowała się do dziennikarzy, przed którymi niby uciekliśmy na Maltę – zakończył.

Idź do oryginalnego materiału