Żużel. Łoktajew wspomina zawieszenie i uderza w Falubaz. „Przestali mi pozwalać jeździć spod taśmy”

13 godzin temu

Aleksander Łoktajew ma za sobą kolejny fantastyczny sezon na polskich torach. Ukrainiec był głównym autorem historycznego sukcesu PSŻ-u Poznań, ale po sezonie postanowił przenieść się do Polonii Bydgoszcz. Przed kilkoma dniami wystąpił w podcaście Jacka Dreczki „Mówi się żużel”, w którym nawiązał do cięższych dla niego czasów związanych z czarnym sportem.

Po meczu z toruńskim klubem w 2015 roku Aleksander Łoktajew został poddany kontroli antydopingowej. U ówczesnego zawodnika Falubazu wykryto niedozwoloną substancję THC. Sam przyznaje, iż nie próbował się tłumaczyć i kombinować, a karę przyjął „na klatę”.

– Jakbym posiadał coś innego, niż naturalny produkt w sobie, to może bym kręcił i wymyślał. Wtedy używałem, bo nie widziałem w tym problemu. Kiedy problem się pojawił to wiadomo, iż zdanie się zmieniło. Dostałem, odbyłem. Wróciłem – powiedział Ukrainiec w podcaście „Mówi się żużel”

Żużel. U trenera Sparty na wigilijnym stole musi być… Śledź! A pod choinką talon na złoto

Żużel. Oglądał Plecha w Australii, Worynie szukał pierścionka. Wielki kibic żużla na Wigilię (WYWIAD)

Opowiedział też, iż w trakcie odbywania kary miał w sobie różne myśli, ale za złe ma to jak go potraktowano. Twierdzi, iż klub z Grodu Bachusa wyszedł na tym interesie najlepiej jak mógł.

– W tym czasie miałem różne myśli. Jak mnie zawiesili to pewne osoby z Zielonej Góry wydoili ze mnie wszystko co mogli wydoić. Wszystkie pieniądze, które mieli mi spłacić w swój sposób poobcinali. Chodzi o to, iż zielonogórski klub z moją wpadką dopingową wyszedł najlepiej ze swoich problemów w życiu – stwierdził Łoktajew

Żużel. Tonder oszukany, nerwowy Miesiąc wbiega w taśmę. Skandaliczne zawody w Argentynie

Nowy zawodnik bydgoskiej Polonii nie ukrywał, iż po powrocie na tor czuł się świetnie. Na treningach radził sobie z innymi zawodnikami, a mimo to nie dawano mu szans w meczach.

– Po moim powrocie do polski spisywałem się świetnie na treningach. Jeździłem tam bez presji, wygrywałem z Protasiewiczem, jak wrócił Hampel to jazdy to z nim też. Najśmieszniejsze było to, iż pojechałem jeden mecz słabiej, zrobiłem tam jeden, czy dwa punkty. Później Hampel wrócił do składu i mnie odstawili. Ja nie mam żadnych pretensji do Jarka i to normalne, iż zawodnik wrócił do składu, zaczął jeździć i nazwisko robiło swoje – zdradził

Żużel. Rozmawiał z Polonią i Orłem, obdzwonił wszystkie kluby! Ostatecznie pojedzie… w Gdańsku

Ukrainiec nie ukrywa, iż większość czasu w klubie wspomina dobrze, jednak w przyszłości choćby nie zamierza z nimi podejmować żadnych rozmów.

– Poruszyło mnie to, iż na treningach byłem lepszy i nie miałem okazji jeździć w meczach. Później byłem na treningach coraz lepszy i przestali mi pozwalać jeździć spod taśmy z podstawowym składem. Dziękuje panu Cieślakowi. Później przestali informować kibiców, o której są treningi, żeby nie widzieli jak wygrywam – powiedział 30-latek

Idź do oryginalnego materiału