Żużel. Inwestuje w sprzęt. Kariera zawdzięcza legendarnemu promotorowi

3 godzin temu

Len Silver jednym telefonem sprawił, iż Jake Mulford rozpoczął swoją przygodę w brytyjskim żużlu. 20-latek z Norwich ma zamiar wzmocnić swoje zaplecze sprzętowe przed nadchodzącym sezonem 2025. Żużlowiec Belle Vue Aces ma zamiar wykorzystać swój moment startowy do zaskoczenia przeciwników.

Choć ojciec Richard zaraził młodego żużlowca pasją do sportu, jego pierwsze ligowe starcie odbyło się w 2019 roku. Len Silver, legendarny promotor żużlowy, opiekował się wówczas ośrodkiem Kent, niegdyś Sittingbourne Crusaders. Jak się potem okazało, nieżyjący już Silver, nadał tor karierze młodego zawodnika. Jake Mulford opowiada, iż gdyby nie szansa od Lena Silvera, zdecydowanie nie byłoby go w tej chwili w żużlowym światku. – Był świetny. To dzięki niemu wszedłem w ten sport. Byłem w szkole i dostałem telefon z zapytaniem, czy pojechałbym dla nich kolejnego dnia. Nie do końca byłem pewien, czy wiedział kim jestem. Miałem mało styczności z żużlem. Jednak pojechałem w tym meczu, który był, ironicznie, przeciwko Belle Vue. Zaraz po spotkaniu, Len był zadowolony z moich startów i zaoferował mi miejsce w drużynie do końca sezonu. Pomógł mi poukładać sprzęt, więc dzięki niemu jestem w tym miejscu – opowiada Mulford dla Speedway Stara.

OGLĄDAJ PHIL CRUMP SOLO W BRITISH SPEEDWAY NETWORK

Jake ma za sobą naprawdę dobry sezon w SGB Championship, gdzie był ważnym elementem kadry Redcar Beers oraz ich zespołu w NDL – Middlesbrough Tigers. Nie da się ukryć, iż jego pobyt w Middlesbrough podniósł jego pewność siebie, szczególnie w kwestii startów. Dopiero jazda w National Development League otworzyła mu oczy. – Myślę, iż nigdy nie zwróciłem na to uwagi, dopóki nie pojechałem w meczu National Development League. Pokazałem tam swoje starty. Zrozumiałem, iż mój moment startowy jest… może agresywny to będzie odpowiednie słowo. Wierzyłem, iż mogę pokonać swoich rywali. Na wyższym poziomie, to jest zdecydowanie mój cel. Żeby stanąć pewnie pod taśmą z myślą, iż mogę pokonać przeciwników.

Stuart Swales to były żużlowiec, a w tej chwili szkoleniowiec Tigers. Jednakże spędza on mnóstwo czasu w boksie Mulforda. Wraz z żoną – Charlotte pomagają młodemu chłopakowi. Jak przyznaje Mulford, traktuje on ich jak swoją rodzinę. – Są dla mnie ogromnym wsparciem. Kiedy siadam i zaczynam się zastanawiać, naprawdę doceniam to, co dla mnie zrobili. choćby poza żużlem. Często dawali mi miejsce do spania przed meczami Redcar Bears, co pozwoliło mi zmrużyć oko przed meczem. Stuart pomógł mi z jazdą i pracą mechanika. Wtedy też zobaczyłem, iż jest świetnym motywatorem. Kiedy jadę zostać u Stuarta i Charlotte jestem podekscytowany, ponieważ to jak wizyta u rodziny – zapewnia zawodnik.

Żużel. Co z transmisjami z KLŻ? Jest chętny! Zdecydują kwestie finansowe

Żużel. W Lesznie mówią, co z Ratajczakiem. Tak zachowuje się wobec klubu

Dobra jazda zawodnika pochodzącego z Norfolk zachęciła Marka Lemona do wykupienia jego umowy z King’s Lynn, a zarazem włączenie go do piramidy szkoleniowej Belle Vue. Sam zainteresowany jest zadowolony z poczynionego postępu i ma zamiar zakupić nowy sprzęt. – Nie mogło pójść mi lepiej, naprawdę. Czuję, iż poprawiłem się względem ostatniego sezonu i ten zakończył się świetnie. Mam nadzieję, iż będę mógł jeszcze lepiej pojechać w kolejnym roku. Premiership to zdecydowanie wyższy poziom i pokazuje mi to, iż mu się jeszcze sporo nauczyć. Chcę zainwestować w nowy sprzęt, aby móc wejść na jeszcze wyższy poziom i walczyć z czołowymi zawodnikami – kończy.

Idź do oryginalnego materiału