Żużel. Inni oferowali mu więcej! Prezes GKM-u mówi o rozmowach z Jensenem

8 godzin temu

Bayersystem GKM Grudziądz jest jednym z najbiedniejszych klubów PGE Ekstraligi, a zdołał zatrzymać na sezon 2026 swojego lidera Michaela Jepsena Jensena. – Nie czuliśmy się zagrożeni. Duńczyk od początku był lojalny wobec nas. Innych ofert raczej nie brał pod uwagę – mówi nam o rozmowach z 33-latkiem prezes Marcin Murawski. Grudziądzanie krok po kroku chcą budować drużynę na następny rok. Co ciekawe, władze klubu najbliższe ruchy już skonsultowały ze swoim liderem.

GKM doszedł do porozumienia z Jepsenem Jensenem już jakiś czas temu. Oficjalna informacja została przekazana jednak kibicom na „osłodę” po przegranych derbach z Pres Grupą Deweloperską Toruń. Duńczyk ogłosił radosną nowinę jako pierwszy pod sektorem dopingującym. – Michael jest liderem drużyny i jednym z najlepszych zawodników PGE Ekstraligi. Bardzo dobrze odnalazł się w Grudziądzu. Obu stronom dobrze się współpracuje, więc naturalnym ruchem było rozpoczęcie rozmów i dążenie do udanego zakończenia – zdradza w rozmowie z naszym portalem prezes Marcin Murawski.

Klubowi z Torunia groził walkower?! Tajemniczy telefon prezesa GKM-u

– Rozmowy dotyczące sezonu 2026 przebiegały w dobrej atmosferze, bez większych problemów. Nie zawsze wszyscy chcą się z tym spieszyć, ale po prostu takie są czasy w żużlu. Umowy coraz szybciej są dopinane – przyznaje szef GKM-u. – Nie było takiego momentu, żebyśmy czuli się zagrożeni, iż Michael odejdzie. Od początku był lojalny wobec nas, rozmawiał głównie z nami i mówił nam o ofertach, które otrzymywał. O wszystkim byliśmy informowani, więc byliśmy spokojni. Innych ofert raczej nie brał pod uwagę – dodaje.

Są na dnie tabeli. „Nie machnęliśmy ręką, mocno to przeżywamy” (WYWIAD)

Murawski nie ukrywa, iż Jensen przekazał mu, z kim najlepiej startowałoby mu się w zespole. – To zawodnik interesujący się całą drużyną i klubem. Rzadko się zdarza, iż ktoś aż tak żyje tym wszystkim. Nie miał oczekiwań, po prostu służył radą. Porozmawialiśmy o ewentualnych ruchach. Od razu zaznaczę, iż konkretnych żądań z jego strony nie było. On daje wolną rękę ludziom odpowiedzialnym za budowę drużyny, a sam zajmuje się jazdą na żużlu. Osobiście uważam, iż dobrze jest konsultować wybory z dobrymi zawodnikami, bo oni też się znają i wiedzą, kto jak funkcjonuje. To też jest ważne – mówi prezes grudziądzkiego klubu.

Co z kolejnymi kontraktami? – Krok po kroku będziemy budowali drużynę. Nie spieszymy się, czekamy na rozwój sytuacji w obecnym sezonie. Zobaczymy, jak zawodnicy spiszą się w dalszej części rozgrywek. A Michael? Dużo myśli i dużo mówi. Trochę nazwisk padło, trochę koncepcji nam podpowiedział – podsumowuje Murawski.

Wskazał problem Smektały! Porównuje go do… Holdera

Idź do oryginalnego materiału