Po wielu miesiącach rehabilitacji i ciężkiej pracy Patrick Hansen podpisał umowę z Orłem Łódź. Duńczyk wciąż nie wie do końca czy będzie mu dane ścigać się jeszcze na wysokim poziomie, jednak jest dobrem myśli. W podcaście „Mówi się żużel” opowiedział o trudach, które spotykały go fatalnym wypadku w okresie 2023.
Patrick Hansen zdziwił się, gdy okazało się, iż nie czuje pośladka. Mówił o problemach w życiu codziennym, które były tego skutkiem, a także o tym jak próbował wsiąść na motocykl.
– Pierwszy raz gdy to poważniej odczułem, był podczas finału w Rybniku. Chciałem usiąść na motorze i jeździć, bo byłem pewien, iż to umiem. To, iż nogi na dole nie funkcjonowały, to nie znaczy, iż nie mam równowagi, ale kompletnie nie czułem siodełka. To był pierwszy raz gdy nie byłem w łóżku, ani na wózku. Usiadłem na fotel i mówię „coś jest nie tak, ale spróbuje”, a motor się nie odpalił i blokował koło. Nie mogłem dać nogi na dół i się wywaliłem – opowiada Duńczyk w rozmowie z Jackiem Dreczką.
Żużel. Zapadła decyzja w sprawie stadionu Orła! Jest przełom!
Żużel. Czech nie chce być rezerwowym! Ma jasny cel na nowy sezon
Nowy zawodnik Orła Łódź otworzył się i opowiedział o tym, iż zdarzyło mu się płakać. Odczuwał jednak bardzo duże wsparcie partnerki, rodziny i przyjaciół.
– Tak, w szpitalu w Kaliszu jak Martyna pojechała. Nie spałem za bardzo w nocy. Myślałem o mojej rodzinie, jak się martwią i rozumiałem ich sytuację. To było dla mnie bardzo ciężkie jak leżałem całkiem sam w pokoju – zdradza Patrick Hansen.
Żużel. Jepsen Jensen ponownie w GP? Taki ma plan!
Żużel. Sytuacja Stali nie taka kolorowa? Wróbel zabiera głos!
Jacek Dreczka zapytał też Hansena o to, co by robił, gdyby okazało się, iż nie może już startować. Duńczyk z chęcią pozostałby przy czarnym sporcie, ale nie zamyka się na biznes.
– Myślę, iż już tak bardzo jestem zakochany w żużlu, iż zostałbym w tym sporcie w taki sposób, jaki teraz to robiłem. Padłoby na telewizję albo może pracę jako trener. Powiem szczerze, iż jakbym miał jakiś pomysł na biznes, bym miał ładne biuro i potrafił zarabiać pieniądze w inny sposób, to bym zostawił żużel. Interesuje mnie różne rzeczy i żużel to nie jest koniecznie wszystko jeżeli nie mógłbym jeździć. Lubię to, ale nie było to tak ekscytujące jak przyjazd na mecz, nie było to tak ekscytujące, a to było jak kolejny dzień w robocie – przyznał Hansen.