Craig Cook nie ukrywa, iż organizacja oraz logistyka cyklu Speedway Grand Prix w 2018 roku przerosła jego wyobrażenia. Brytyjczyk i jego zespół nie mieli odpowiedniego doświadczenia, aby móc rywalizować na tym poziomie. Swoją późniejszą postawę tłumaczy rozwojem technologicznym, a konkretnie… Innymi oponami.
Craig Cook w okresie 2017 wszedł na wyższy poziom. Były żużlowiec Belle Vue Aces zdołał zostać nowym mistrzem Wielkiej Brytanii, ulegając w całych zawodach tylko raz. W biegu finałowym wyprzedził Stevena Worralla oraz Rory’ego Schleina, zostając tym samym indywidualnym mistrzem. Jak przyznaje sam zainteresowany, zdecydowanie pomógł mu fakt, iż był w niezłym tempie jazdy.
OGLĄDAJ CRAIGA COOKA W BRITISH SPEEDWAY NETWORK
– Dopiero co wróciłem z eliminacji do Grand Prix w Terenzano, więc byłem na fali. Oczywiście pojechałem z taką pewnością siebie w finale. Jechałem świetnie, czułem tą jedność z maszyną. Wszystko działało perfekcyjnie – mówi żużlowiec dla Speedway Stara. – W żużlu jest wiele zmiennych. Czasem wystarczy mieć szczęście w losowaniu. Od ostatniego biegu do finału tor może się drastycznie zmienić. Czasem pomóc może bycie w półfinale, aniżeli bezpośredni awans do finału. Całe szczęście, wtedy wszystko było po mojej stronie.
Dla samego Cooka jest to największe osiągniecie w karierze. Nie ma się więc co dziwić, iż sam żużlowiec wówczas dał się ponieść w wir radości. – To coś specjalnego. Dla takich chwil ścigasz się na żużlu. To nie tylko twoja zasługa, ponieważ wszyscy dołożyli pewną cegiełkę. To miłe, aby im to wszystko wynagrodzić. Co wtedy się wydarzyło i jak to świętowaliśmy? O mój Boże, nie pamiętam!
W Togliatti odbył się finał Grand Prix Challenge, gdzie ”Cookie” zajął czwarte miejsce. Przez to, iż srebrnym medalistą został Patryk Dudek, Brytyjczyk otrzymał szansę rywalizacji z najlepszymi żużlowcami na świecie. W całym cyklu zdobył zaledwie trzydzieści punktów, maksymalnie wjeżdżając do półfinału w Cardiff.
Żużel. Speedway Ekstraliga dogadała się z BSPA. Wiemy, co z meczami w czwartki!
Żużel. Zengota i Musielak aktorami, co za role! „Myszy tu już nie ma”
– Awansowałem dzięki swojej ciężkiej pracy. Nie dostałem żadnej dzikiej karty. Jestem dumny z tego, iż osiągnąłem awans w ten sposób. Jazda w Grand Prix była naprawdę trudna i kosztuje wiele pieniędzy, aby móc w ogóle rywalizować. Kiedy zacząłem jeździć, moje motocykle przestały jeździć. To prawie mnie załamało psychicznie, fizycznie oraz finansowo. To było naprawdę trudne – przyznaje. – Dałem z siebie wszystko. Wydałem tyle pieniędzy, ile naprawdę mogłem. Próbowałem wszystkiego, aby się udało. Nie wiedzieliśmy na co się piszemy. o ile udałoby mi się zakwalifikować na kolejny rok, byłbym o wiele lepiej przygotowany niż się mógłby ktokolwiek spodziewać.
Craig Cook pragnie zwrócić uwagę na całą otoczkę wokół cyklu. Brytyjczyk i jego zespół nie miał bladego pojęcia o startowaniu w Speedway Grand Prix, przez co uczyli się z zawodów na zawody. o ile mógłby cofnąć czas, z pewnością podjąłby inne decyzje.
Żużel. Zmarzlik spełnił marzenie! Przez lata czekał na to zdjęcie
– Ludzie nie widzą, co się dzieje za kulisami. Organizacyjna oraz logistyczna część Grand Prix jest bardzo skomplikowana i niebywale trudna. Byliśmy żółtodziobami. Wszyscy dookoła mnie spotkali się z tym pierwszy raz. To wszystko działało jak na loterii, naprawdę. o ile mógłbym to wszystko przeżyć od nowa, zrobiłbym pewne rzeczy inaczej – nie ukrywa Brytyjczyk.
Sam Craig Cook nieco przygasł od sezonu 2018, mając nieco podrygów w kolejnym sezonie. Przede wszystkim żużlowiec mierzył się z problemami sfery mentalnej, raz zawieszając na pewien czas karierę zawodnika. Craig wskazuje również inną przyczynę swoich gorszych startów.
– Od 2019 mam straszne problemy z jazdą, nie ma co ukrywać. Nie mogę jeździć motocyklem tak, jak mi się to podoba. Zmiana opon znacznie wpłynęła na moją jazdę. Czuję, iż nie mogę wpuścić motocykla tam, gdzie trzeba. Nie możesz zaufać oponie. To mnie frustruje, ponieważ znam swoje umiejętności. Jednak opony strasznie hamują moje możliwości. Dopóki nie dojdzie do zmiany, nikt nie zobaczy mnie na wyżynach umiejętności – kończy.
REKLAMA, +18