Jakub Krawczyk zanotował ogromny progres w porównaniu z poprzednim sezonem. Rundę zasadniczą PGE Ekstraligi zakończył na 20. miejscu spośród wszystkich sklasyfikowanych zawodników. Właśnie dla takich wyników prezes Andrzej Rusko ściągał go z Moonfin Malesy Ostrów Wielkopolski do Betard Sparty Wrocław. Minimalnie większy postęp w żużlowej elicie zrobił tylko Maksym Drabik (z 1,426 na 2,134).
Po sprowadzeniu Krawczyka spekulowano, iż junior może być „game changerem” i odpowiedzią wrocławian na silną parę młodzieżową Orlen Oil Motoru Lublin. Pierwszy sezon w nowym otoczeniu był jednak dla niego bardzo trudny. Mimo to chciał pozostać w Betard Sparcie Wrocław, która gwarantuje mu rozwój i podpatrywanie czołowych zawodników na świecie. Owoce tej decyzji reprezentant Polski zbiera teraz, w swoim drugim sezonie na Dolnym Śląsku.
Nie tylko Unia Leszno i Falubaz. Jeszcze jeden klub chce transferu Keynana Rew
Wiktor Lampart szuka klubu. Będą dwa wielkie powroty do Stali Rzeszów!?
Jakub Krawczyk w PGE Ekstralidze:
Sezon 2022 (Ostrów) – średnia biegowa 0,911 (48. miejsce)
Sezon 2024 (Wrocław) – 1,167 (43. miejsce)
Sezon 2025 (Wrocław) – 1,867 (20. miejsce)
Każdy kolejny sezon jest progresem Krawczyka. Weźmy jednak pod uwagę tylko lata 2024-2025 we Wrocławiu. Wzrost średniej biegowej z 1,167 do 1,867 można nazwać przemianą przeciętnego ekstraligowego juniora na znakomitego młodzieżowca potrafiącego robić różnicę w najważniejszych meczach najwyższej klasy rozgrywkowej. Krawczyk okrzepł, nie przeszkodziła mu w tym choćby kontuzja, której nabawił się na początku sezonu. Gdy przechodził rehabilitację, mógł zastanawiać się, co będzie dalej. W ostatnim sezonie wieku juniora dłuższa kontuzja jest najgorszym możliwym scenariuszem.
Telefon menadżera rozdzwonił się po ogłoszeniu odejścia. Padły ważne słowa o Falubazie i Protasiewiczu!
GKM wygra z Motorem?! Recepta na sukces
Żużlowiec błyskawicznie się odnalazł po powrocie do ścigania. Efekty zobaczy przede wszystkim w następnym sezonie, kiedy będzie startować już jako zawodnik do lat 24. We Wrocławiu nie ma dla niego miejsca, ponieważ jeszcze przez rok występować na tej pozycji będzie Bartłomiej Kowalski. Sparta nie chce jednak definitywnie żegnać się Krawczykiem, który dosyć mocno się rozwija pod okiem trenerów: Sławomira Drabika oraz Dariusza Śledzia. W środowisku mówi się choćby o ofercie trzyletniej umowy i wypożyczeniem na sezon 2026. Później miałby wrócić na kolejne dwa lata.
Czas pokaże, czy na takie rozwiązanie zgodzi się sam zainteresowany. Wizja dalszej jazdy w Sparcie z pewnością kusi, zwłaszcza iż transfer do innego klubu na dłużej zawsze jest ruchem w nieznanym kierunku. Najbardziej interesują się nim: Bayersystem GKM Grudziądz, Gezet Stal Gorzów i Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. Niebawem okaże się, czy jeden z tych klubów pozyska Krawczyka tylko na zasadzie wypożyczenia, czy też dokonany zostanie transfer na stałe.
Transfer Artura Mroczki do Unii Tarnów. „Szczerze…? Nic o tym nie wiem”
Talent Sparty odniósł duży sukces! Znajdzie się dla niego miejsce w składzie?