Sprawa pomiędzy Mirosławem Jabłońskim i Dariuszem Sajdakiem dobiegła końca. Sytuacja, którą zapoczątkował były zawodnik i żużlowy ekspert w programie Canal+ zakończyła się ugodą w związku, z którą Mirosław Jabłoński musiał oficjalnie przeprosić znanego mechanika.
Cała sprawa jest już dość stara, gdyż rozpoczęła się jeszcze w trakcie 2023 roku. Wtedy Patryk Dudek zmagał się ze sporymi problemami sprzętowymi. Szukając poprawy formy w trakcie sezonu, rozpoczął współpracę z Dariuszem Sajdakiem. Znany mechanik oprócz pomagania zawodnikowi, wynajął mu też jednostkę napędową. Ta pozwoliła Dudkowi na zajęcie miejsca na podium zawodów w cyklu Speedway Grand Prix, a także zaliczenie dwóch najlepszych występów sezonu w rozgrywkach PGE Ekstraligi. Polak nie nacieszył się długo dobrze sprawującą się jednostką. Silnik został bowiem zajęty przez policję w ramach śledztwa.
Pod koniec sierpnia 2023 roku w programie „Kolegium Żużlowe” sprawę skomentował Mirosław Jabłoński, były zawodnik i znany ekspert stacji Canal+. Jabłoński zaatakował Sajdaka, mówiąc, iż jest persona non grata w toruńskim parku maszyn, gdzie nikt miał się z nim nie witać. Dodatkowo oskarżył go o wypożyczenie zawodnikowi skradzionej jednostki napędowej, która rzekomo miała wcześniej należeć do Krzysztofa Lewandowskiego. W całej sprawie Jabłoński posługiwał się jedynie domysłami oraz zasłyszanymi w środowisku plotkami.
Sprawa, przynajmniej na ten moment zakończyła się poprzez publikację oficjalnych przeprosin przez Mirosława Jabłońskiego. Były żużlowiec wstawił je na swoim profilu na portalu Facebook we wtorek około godziny 22.
CZYTAJ TAKŻE
Żużel. Prezes chciał… nabić drugiego na pal! Echa spotkania z PGE Ekstraligą
Żużel. Nie zdążyli pojechać w PGE Ekstralidze, a już… dostaną karę?!