Patryk Dudek był najlepiej punktującym zawodnikiem podczas toruńskiego finału Indywidualnych Mistrzostw Polski. Reprezentant lokalnej PRES Grupy Deweloperskiej Toruń mimo prowadzenia w cyklu nie może zapisać przy swoim nazwisku triumfu w rundzie na Motoarenie. W decydującej gonitwie zajął drugie miejsce. Oto co powiedział po zawodach.
Start w Twoim wykonaniu był znakomity, bo zacząłeś od trzech trójek. Potem nie potrafiłeś już wygrywać wyścigów, ale wydaje się, iż możesz być zadowolony ze swojej zdobyczy punktowej.
Gdyby to był jednodniowy turniej, bym mógł być zły po tych zawodach, jednak to jest mini Grand Prix i w każdym turnieju bym sobie życzył takiej liczby punktów. Wydaje mi się, iż wszystko było dzisiaj bardzo dobre z mojej strony i z teamu w parkingu, ponieważ to były trudne pola na koniec zawodów. Ogólnie nie widziałem ostatniego biegu, ale chyba Dominik Kubera fenomenalnie wystartował z czwartego pola i nie spodziewałem się, iż to on będzie na wejściu w drugi łuk mi pikował, raczej spodziewałem się innego zawodnika. Wydaje mi się, iż mój plan na finał był dobry, jednak gdzieś przechytrzył Dominik i to wykorzystał. Zawody chyba dobre z mojej strony.
Żużel. Kubera zdobył Toruń! Dudek ucieka! (RELACJA)
Żużel. Ogromny pech Małkiewicza! Ból uniemożliwił mu ściganie
Dzisiejszy tor znacząco różnił się od ligowego. Na początku zawodów był choćby o 3 sekundy szybszy niż podczas meczów ligowych, to była dla Ciebie duża różnica?
Chyba dwa lata temu takie czasy mieliśmy. Ogólnie patrząc na przebieg sezonów i tego sezonu to tor był nieporównywalny do meczowych zawodów. Ja się mogę cieszyć, iż potrafiłem się dostosować do tego od początku, więc nie przeszkadzało mi to, a po prostu było trochę szybciej dzisiaj.
Te dwójki w drugiej części zawodów to bardziej kwestia gorszych pól czy nietrafionych poprawek w ustawieniach?
W jednym biegu musieliśmy coś sprawdzić, na przyszłość można powiedzieć. Między innymi w ostatnim biegu coś tam wykombinowaliśmy, co miało zagrać w finale, ale gwałtownie to było zweryfikowane po starcie i pierwszym okrążeniu.
Rozumiem, iż z perspektywy czasu planu na finał byś nie zmienił i to pierwsze pole dawało największe szanse na zwycięstwo?
Tak, myślę, iż patrząc, jak jechałem w 1. biegu z tego pola, a w ostatnim, to było ono znacznie lepsze w końcówce zawodów. Chyba to można było sprawdzić w ostatniej serii, każdy z pierwszego pola wygrywał start i dojazd do pierwszego łuku, więc nie było innego wyboru niż pierwsze pole.
Przenieśmy się o kilka dni do przodu, w niedzielę czeka was wyjazd do Grudziądza. Jak czujesz się przed tym spotkaniem?
Na razie myślę o jutrzejszych urodzinach. W niedzielę wyjdę na tor po track walku, zobaczymy, jakie zastaną nas warunki i w trakcie jazdy wszystko wyjdzie. To jest tor taki, iż jest albo dobrze, albo źle, więc wszystko wyjdzie na torze.
To, iż macie problem z wygranymi na wyjeździe, jest czymś, co macie z tyłu głowy przed takimi meczami?
Nie mam pojęcia, co siedzi w głowie wam, kibicom, jako zawodnicy robimy co możemy, żeby wygrywać każdy mecz i najlepiej wygrywać każdy bieg, ale czasami tak jest, iż się nie udaje.
ROZMAWIAŁ HUBERT GRABOWSKI
CZYTAJ TAKŻE
Żużel. Dudek liderem. Ciasno po 1. rundzie (KLASYFIKACJA IMP)