– Pracujemy nad zamknięciem składu, tak naprawdę jesteśmy już na ostatniej prostej. Nie bierzemy udziału w licytacjach o wielkie gwiazdy, po prostu nas na to nie stać – mówił nam kilka dni temu w wywiadzie Marcin Murawski, prezes Bayersystem GKM-u Grudziądz. Słowa prezesa wykluczają transfer Piotra Pawlickiego, który jest łączony z wieloma klubami. Jednym z zainteresowanych miał być właśnie GKM. – Najważniejsze są finanse – komentuje w rozmowie z naszym portalem Zbigniew Fiałkowski, były działacz grudziądzkiego klubu, a w tej chwili ekspert stacji Eleven Sports.
Władze GKM-u otwarcie nie chcą mówić o nazwiskach, ale z naszych informacji wynika, iż do Michaela Jepsena Jensena i Kevina Małkiewicza niebawem dołączą Max Fricke, Wadim Tarasienko (obaj przedłużą kontrakty) oraz Jakub Krawczyk (U24). Do obsadzenia pozostało jedno miejsce na pozycji seniora, które – co interesujące – może zająć Jaimon Lidsey. Kilka tygodni temu wydawało się, iż odejście z Australijczyka jest przesądzone, jednak ostatnie trzy udane występy zmieniły jego położenie i grudziądzanie zaczęli z nim rozmowy pod kątem następnego sezonu. Kacpra Łobodzińskiego na pozycji drugiego juniora zajmie drugi z wychowanków, Jan Przanowski.
Mocna opinia o transferze Przyjemskiego do Polonii. Pochopna decyzja zawodnika?!
Prezes Falubazu odsłonił kulisy rozmów z Pawlickim! To zawodnik jest górą?!
Widać, iż zarząd GKM-u twardo stąpa po ziemi. – Nie wiem nic na temat Pawlickiego i finansów grudziądzkiego klubu, teraz po prostu jestem kibicem. Jako kibic, były prezes i były członek rady nadzorczej widzę to tak, iż najważniejsze są finanse. o ile działacze mają określony budżet, to lepiej się w nim mieścić. Za moich czasów budżet był podstawą, żeby później nie wyszło to, co wychodzi w niektórych klubach. Dopiero w dalszej kolejności kontraktowało się zawodników. o ile GKM stać na takich zawodników, to bardzo dobrze, ale o ile nie stać, wtedy trzeba zrezygnować choćby z klasowego zawodnika i ratować finanse, by później ewentualnie się nie zadłużać lub nie zapożyczać – mówi Fiałkowski.
Kanclerz mówi o porażce Polonii Bydgoszcz! Padły ważne słowa o Unii Leszno
Czugunow nie sparzył się na PGE Ekstralidze? Trudne rozmowy z zawodnikiem
Piotr Pawlicki praktycznie co roku jest łączony z przenosinami do Grudziądza. Pierwsze podejście GKM-u nastąpiło w… 2011 roku! – Bracia Pawliccy razem mieli trafić do Grudziądza, ale warunki finansowe nie były dla nas sprzyjające i wtedy trafili do Piły – wspomina nasz rozmówca. – Kilka lat później po wielkich namowach i rozmowach do GKM-u trafił Przemek. Widziałbym tutaj obu Pawlickich, natomiast dla mnie zawsze na pierwszym miejscu był budżet. Na pewno nie jeden raz wynik sportowy byłby zupełnie inny, gdyby się zaryzykowało i wzięło dużo droższego zawodnika przywożącego więcej punktów. Mam nadzieję, iż ten zarząd będzie patrzył na to, jak ja – dodaje.
Drużyna GKM-u jest o krok od historycznego wejścia do TOP4 PGE Ekstraligi. Wystarczy tylko wygrać jedno z dwóch pozostałych spotkań – w Rybniku lub u siebie z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa, przy okazji z góry zakładając porażkę Stelmet Falubazu Zielona Góra w Lublinie. – Wydaje mi się, iż szanse na play-off wynoszą więcej niż 90 proc., bo trudno będzie nie wygrać jednego z tych dwóch spotkań. Naprawdę musiałoby przyjść jakieś fatum. Można powiedzieć, iż GKM ma drzwi otwarte. Teraz po prostu trzeba je za sobą zamknąć i są w czwórce. W sporcie wpływ na wynik mają choćby kontuzje. Nie jest powiedziane, iż kluby z wielkimi pieniędzmi mają też szczęście, jadą do końca w pełnym składzie i wygrywają – podkreśla ekspert Eleven Sports.
Nawet BBC pisze o Woffindenie! Cała Anglia poznała jego historię
Unia Tarnów zostanie uratowana? Rada Nadzorcza szuka nowego prezesa!
Grudziądzanie wygrali dwa pierwsze spotkania wyjazdowe w okresie 2025, co ułożyło im dalszą część rundy zasadniczej. Wtedy też mecze GKM-u transmitowało Eleven Sports, a Fiałkowski był ekspertem w studiu. – Do Rybnika nie pojadę, ponieważ nasza stacja tego meczu nie będzie transmitować – przyznaje były działacz GKM-u i GKSŻ. – Rzeczywiście, zespół z Grudziądza bardzo dobrze rozpoczął rozgrywki, później jednak zaprzepaszczone zostały dwa mecze w domu – z drużynami z Wrocławia i Torunia. Moim zdaniem była szansa na zwycięstwo, ale tor nie sprzyjał zawodnikom. Nie był pod nich. Sami zawodnicy mówili o tym w różnych rozważaniach z dziennikarzami – kontynuuje.
– Mam nadzieję, iż tor będzie teraz przygotowany tak, jak na ostatni domowy mecz z Falubazem i GKM może sprawić dużą niespodziankę. Temat play-off byłby już dawno załatwiony, gdyby nie te dwie zaprzepaszczone szanse. Proszę spojrzeć na czasy, na tor oraz na to, co działo się na meczu z Falubazem – podsumowuje Fiałkowski.
Skandal, okradli dziecko! Jest reakcja Zmarzlika