Anders Thomsen jest niewątpliwie gwiazdą gorzowskiej Stali. Duńczyka przez całą karierę żużlową nie omijają kontuzje, których skutki czuje do dzisiaj. W rozmowie dla FIM Speedway przyznał, iż upadki mocno odbiły się na jego zdrowiu.
Zawodnik ebut.pl Stali Gorzów w celu wykonania operacji uda się do stolicy Hiszpanii. W Madrycie pomóc mu ma jeden z największych fachowców w tej dziedzinie. Duńczyk z kontuzjami walczy od 2013 roku. Po raz pierwszy jego lewa ręka została uszkodzona podczas meczu ligi duńskiej w Vojens. Musiał przejść wtedy pierwszą operację, jednak dużo gorzej było 3 lata później, podczas zawodów SEC, w Rybniku.
– Po operacji w 2013 roku było dobrze. Nie było aż tak dużego bólu. Miałem normalne życie, ale potem rozbiłem się w Rybniku i zwichnąłem całą dłoń od ramienia. Zszyli wszystkie więzadła i umieścili wszystkie kości w dłoni we adekwatnej pozycji – mówi Thomsen
Żużel. Przedpełski mówi o przenosinach do Rzeszowa. „Dość gwałtownie podjąłem decyzję”
Żużel. Niespodziewany sezon młodzieżowca. Przed nim spore wyzwanie… w Stali?!
Gwiazda PGE Ekstraligi przez dłuższy czas chroniła rękę, jednak znów zdarzył się koszmarny upadek. Tym razem miało to miejsce w Rydze, podczas zawodów z cyklu Speedway Grand Prix. Wspomniał, iż skutki czuje do dzisiaj.
– W zeszłym roku w Rydze znów było naprawdę źle. Znów zwichnąłem wszystkie kości i to samo było z więzadłami. Tym razem potrzebowałem specjalisty – najlepszego na świecie, który by to naprawił i pozwolił mi dotrzeć na szczyt i ścigać się bez bólu. W tym roku ścigałem się z dużym bólem – przyznał Duńczyk
Żużel. Ważna decyzja Doyle’a. „Kluby z Tobą rozmawiają, ale nie chcesz zmieniać otoczenia”
Anders stoczył bardzo dużą walkę z organizmem i starał się nie koncentrować na bólu. Teraz skupiony jest na przyszłości, na którą patrzy pozytywnie.
– Byłem całkowicie skupiony na wykonywaniu swojej pracy i ściganiu się. Nie mogę się doczekać wyścigów w przyszłym roku, bez bólu. Jestem pewien, iż będzie lepiej – powiedział
Żużel. Kolejny powrót do Kolejarza! Biorą zawodnika ligowego rywala!
Oczywiście jego ręka będzie musiała zostać unieruchomiona. Czeka go intensywna zima, w której będzie musiał poświęcić sporo pracy. Jak sam przyznał, nie będzie miał urlopu.
– Gips będzie na ręce przez sześć tygodni. Potem zacznę rehabilitację. Obiecali mi na 100 procent, iż wrócę równie silny na początku marca. To będzie zima z mnóstwem rehabilitacji i ćwiczeń, żeby dojść do formy. W tym roku nie będzie urlopu! – stwierdził Anders Thomsen
REKLAMA, +18