Żużel. Będzie powrót do GP pod chorwacką flagą?! istotny wpis!

2 godzin temu

Za nami aż trzy sezony cyklu Speedway Grand Prix bez dwóch medalistów z roku 2021. Artiom Łaguta oraz Emil Sajftudinow w związku z inwazją rosyjską w Ukrainie nie są od wtedy dopuszczani do udziału w światowym czempionacie. Jak się okazuje, ten stan rzeczy może ulec zmianie, a wszystko za sprawą… Chorwacji.

Artiom Łaguta oraz Emil Sajfutdinow to dwa najgorętsze nazwiska w kontekście największych nieobecnych cyklu SGP. Mistrz Świata z 2021 roku oraz 3-krotny brązowy medalista z pewnością podnieśliby poziom zawodów, których stawką jest tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Droga do powrotu nie jest jednak tak prosta. W tym momencie na przeszkodzie stoi m.in. regulamin, a także polskie żużlowe władze.

Potencjalny powrót nie mógłby bowiem mieć miejsca pod neutralną flagą, tak jak Ci dwaj żużlowcy ścigali się jeszcze w 2021 roku. Jest to bowiem zabronione poprzez regulamin cyklu. Dopuszczeniem do rywalizacji pod polską flagą nie jest z kolei zainteresowany PZM. Wobec tego za kulisami mówiono od pewnego czasu, iż pomocną dłoń do obu Panów wyciągnie inna federacja. Mowa tu o Chorwacji.

W tym momencie Chorwacja pod względem żużlowym jest niemalże pustkowiem. Po tym jak karierę zakończył Jurica Pavlic, ten kraj nie ma żadnego żużlowca na przynajmniej solidnym poziomie. Z tego powodu pewne rzeczy wskazują na to, iż Chorwacja pozwoli na przystąpienie do walki o miejsce w cyklu SGP jednemu z dwójki – Artiom Łaguta, Emil Sajfutdinow.

A rider who wasn’t allowed by his own federation to start in World and European Championship.

— Darija Pavlic (@DarijaPavlic) November 20, 2024

Chorwacja otrzymała jedno miejsce dla żużlowca w eliminacjach do cyklu SGP w przyszłym sezonie. Tajemniczy wpis Dariji Pavlic może świadczyć o tym, iż kibice żużlowi doczekają się powrotu jednego z medalistów z sezonu 2021 do walki o tytuł najlepszego żużlowca na świecie.

CZYTAJ TAKŻE

Żużel. Start Gniezno rozliczył zawodników! Co dalej?

Żużel. Myślał o końcu kariery, wyrwał sobie awans! Chmiel: To mój czas (WYWIAD)

Idź do oryginalnego materiału