Żużel. 46 lat temu żużel był w… Kuwejcie! Wygrał wielki mistrz

3 godzin temu

Kilka lat temu kibice po raz kolejny zaczęli marzyć o tym, iż żużel będzie można niebawem zobaczyć w dalekich krajach. Wszystko przez zmianę promotora cyklu Grand Prix. Miały być turnieje na wielu kontynentach, ale na tę chwilę zmienia się niewiele. Mało kto jednak wie, iż przed laty żużel próbował „podbijać” dalekie kraje. 46 lat temu ścigano się w… Kuwejcie!

Choć dziś trudno to sobie wyobrazić, to zmagania w miejscowości Al.-Kuwait śledziło 6 tysięcy osób. Turniej zorganizowany został przez wielkiego orędownika ekspansji żużla na bliski wschód – Rega Freamana.

– Taka myśl, aby promować żużel poza Europą, po raz pierwszy pojawiła się u mnie w połowie lat siedemdziesiątych. W 1977 roku Don Revie przestał być menadżerem reprezentacji Anglii w piłce nożnej. Zaczął pracę w Dubaju. Z jego przekazów wynikało, iż na Półwyspie Arabskim jest sporo stadionów, które budują bogaci szejkowie. W 1978 roku wysłałem jednego z pracowników z misją, aby na miejscu rozeznał, jakie są możliwości. W międzyczasie zadzwonił do mnie dziennikarz z pytaniem o to, co nowego w brytyjskim żużlu. Odpowiedziałem, iż planujemy ekspansję na Wschód. Długo nie trzeba było czekać. Zaraz oczywiście ukazał się artykuł. Po jego publikacji odezwał się do mnie koncern tytoniowy Rothmans w osobie Iana Gow z propozycją współpracy. Po kilku spotkaniach ustaliliśmy, iż w listopadzie 1978 roku zrobimy zawody pokazowe w Kuwejcie – wspominał Reg Freaman.

Żużel. Thomsen zasypany propozycjami! Mówi o ofertach i Stali – PoBandzie – Portal Sportowy

Żużel. Krakowski żużel wspiera… Gołota! W środę „wielki dzień” i ważne wieści! – PoBandzie – Portal Sportowy

Wspomniany koncern widniał w nazwie zawodów. Rothmans Speedway Spectacular – tak nazywała się historyczna żużlowa impreza. Bardzo interesujące jest to, jak przygotowano tor. Piaszczysta nawierzchnia została usypana na torze lekkoatletycznym. Najlepszy w nich okazał się Peter Collins.

Turniej okazał się na tyle dużym sukcesem, iż rok później zawodnicy znów zjechali do Kuwejtu. Co więcej, nie był to jedyny turniej, bo stworzono cykl „Craven a Masters”. Ścigano się także w Egipicie oraz Abu Zabi, a na torach kibice mogli oglądać Chrisa Mortona, Johna Davisa czy Dave’a Jessupa.

– Wiem, iż po zawodach prezydent egipskiego klubu kapitan Hussan Helmy był zachwycony tak liczną publicznością. Entuzjazm Egipcjan przebił zachwyt nad piłką nożną. Zadowoleni byli również sponsorzy. Wspominali, iż to był jeden z najlepszych eventów promocyjnych. Atmosfera? To były iście dzikie sceny, szalone. Jak mam do czynienia z żużlem od 60 lat, tak czegoś takiego nie widziałem. Próbując pokonać jedno ogrodzenie, jeden z tych biednych Egipcjan praktycznie się „wykastrował”. Nabił się na szpikulec, stamtąd go ściągnęli. Drugiego dnia brygada bezpieczeństwa weszła ze swoimi tarczami, pałkami, blaszanymi kapeluszami i kanistrami z gazem łzawiącym, wszyscy wymaszerowali i stali twarzą dookoła tłumu. Ja osobiście nigdy czegoś takiego nie widziałem, przez całą karierę. Wszyscy byliśmy niesamowicie zaskoczeni – wspominał po latach na łamach Daily Mirror, Dave Lanning.

Żużel. Gwiazdy Apatora w Dubaju, a z nimi… Janowski! choćby tam się integrują – PoBandzie – Portal Sportowy

Dziś kibice żużla wiele by dali, aby runda Grand Prix wróciła choćby do Australii. O ściganiu o indywidualne mistrzostwo świata w USA czy Argentynie marzy coraz mniej fanów. Z żużla na Bliskim Wschodzie pozostały tylko wspomnienia.

Obszerny tekst o pełen wspomnień o ściganiu w dalekich lokalizacjach przeczytacie w artykule Łukasza Malaki TUTAJ.

Idź do oryginalnego materiału