Korzeniowski jest człowiekiem orkiestrą, bo poza pełnieniem powyższych funkcji, regularnie udziela się też w mediach jako ekspert od olimpizmu oraz lekkoatletyki, promuje chód sportowy i zdarzyło mu się choćby być trenerem kadry narodowej w tej konkurencji lekkoatletycznej. W przypadku ostatniego: wybitny lekkoatleta nie zbierał pozytywnych recenzji i przez krótki czas znajdował się w konflikcie z Dawidem Tomalą, mistrzem olimpijskim z Tokio.
REKLAMA
Zobacz wideo Kto powinien zastąpić Michała Probierza? Kosecki: Powinien zostać grającym trenerem!
Robert Korzeniowski o Radosławie Piesiewiczu. Nawiązał do Nawrockiego
W marcu mówiło się, iż Korzeniowski stoi na czele opozycji do Radosława Piesiewicza w PKOl, od którego część środowiska wymaga podania się do dymisji. Prezes tej organizacji jest bowiem oskarżony m.in. o oszustwa finansowe. W ostatnim czasie Piesiewicz odniósł jednak znaczący "sukces". W czerwcu miało miejsce Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze Polskiego Komitetu Olimpijskiego, podczas którego delegaci przyjęli (i to przy sporej przewadze głosów) raport finansowy PKOl za 2024 rok.
ZOBACZ TEŻ: Nowy kandydat na prezesa PKOl-u? Mistrz olimpijski wkroczył do akcji
Pozycja Piesiewicza wciąż nie jest jednak idealna. Korzeniowski w rozmowie z WP SportoweFakty odpowiedział na pytanie, kiedy ten przestanie pełnić funkcję prezesa PKOl. - Komitet olimpijski jest instytucją, której działalność opiera się na przepisach. choćby gdy mamy osobę, której postawa budzi wątpliwości, a wedle Krajowej Administracji Skarbowej działania Piesiewicza zasługują na złożenie doniesienia do prokuratury, to kolejny ruch powinien należeć do władz Komitetu. A więc to zależy od determinacji i decyzji członków PKOl-u - stwierdził czterokrotny mistrz olimpijski.
Korzeniowski został też zapytany, czy wygrana Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich umocniła pozycję mającego mocne notowania w PiS Piesiewicza: - Niektórzy tak uważają, a wspólne zdjęcie Piesiewicza z prezydentem-elektem Karolem Nawrockim zrobione na Zamku Królewskim ma onieśmielić - ocenił 57-latek.
Po chwili czterokrotny mistrz olimpijski nie pozostawił jednak wątpliwości, co myśli o postaci aktualnego prezesa Komitetu: - Wyniki wyborów nie zmieniły jednak tego, iż państwo wciąż działa na zasadach prawa, a kontrole są w toku. Wszelkie niegodziwości, jakich doświadczyli prezesi polskich związków sportowych ze strony prezesa, są w mocy. Nikt nie wycofał się z apelu o jego dymisję. Prezes Piesiewicz jest etyczną niestosownością i skazą na blisko 106-letniej historii polskiego ruchu olimpijskiego - podsumował w mocnych słowach jeden z najwybitniejszych polskich lekkoatletów.