Zobaczył pracę Fissette'a i wydał wyrok. "Wiktorowski miał rację"

3 godzin temu
- Pewnych rzeczy, których nauczyłeś się za młodu, nie jesteś w stanie przezwyciężyć. Iga to tenisistka świetnie grająca zza linii końcowej, biegająca, posiadająca przygotowanie fizyczne. A jeszcze miała Tomka Wiktorowskiego, który wpajał jej cały czas: nie gramy skrótów - stwierdził w programie Misja Sport dziennikarz Canał+, Bartosz Ignacik. Według niego Tomasz Wiktorowski znalazł najlepszy sposób na styl gry Igi Świątek. O co chodziło?
Podstawowym założeniem współpracy 24-latki z Wimem Fissette była zmiana stylu gry. Chyba nikt nie spodziewał się jednak, iż zostanie ona okupiona tak drastycznym spadkiem jakości. I brakiem jakichkolwiek sukcesów, choćby na ukochanej przez Świątek nawierzchni ziemnej. Dlatego kibice i eksperci, słuchając kolejnych wywiadów zawodniczki oraz jej sztabu, sprowadzających się w dużej mierze do określenia "zaufaj procesowi", zaczęli zastanawiać się, czy w ogóle warto brnąć z tak radykalne zmiany.


REKLAMA


Zobacz wideo Żelazny przejechał się po Kuleszy, Michniewiczu i Feio: Nigdy nie powinni!


Ignacik nie ma wątpliwości. "To tak, jakby Łukasz Kadziewicz miał zagrać na libero"
W programie Misja Sport opinię na temat wizji Fissette'a co do stylu gry Świątek wyraził Bartosz Ignacik. Dziennikarz Canal+ powołał się przy tym na pracę poprzedniego szkoleniowca zawodniczki: - Tomasz Wiktorowski miał rację. Chciał podkreślić grubą kreską mocne strony Świątek. Iga to tenisistka, która w meczu nigdy nie zagra więcej niż dwóch drop shotów. Która choćby kiedy nam powie, iż fajnie jest w tej strefie przy siatce, iż fajnie kończy się tam woleje, to nie będzie do końca ona.


- Można tu dawać przykłady z każdej innej dziedziny sportu. To tak, jakby Łukasz Kadziewicz miał zagrać na pozycji libero. Pewnie by zagrał, raz by się ucieszył, iż przyjął w punkt i z tego poszła super akcja, po której wszyscy bili brawo - stwierdził Ignacik, uśmiechając się do współprowadzącego rozmowę Kadziewicza, który w siatkówce pełnił rolę środkowego.


Ignacik zdradził dawny zakazany ruch Świątek. "Legendy pytały: "Jak to, Iga ma zakaz?""
Komentator tenisa zdradził też, do jakiego stopnia Wiktorowski chciał uwypuklić atuty w grze Świątek: -Pewnych rzeczy, których nauczyłeś się za młodu, nie jesteś w stanie przezwyciężyć. Iga to tenisistka świetnie grająca zza linii końcowej, biegająca, posiadająca przygotowanie fizyczne. A jeszcze miała Tomka Wiktorowskiego, który wpajał jej cały czas: nie gramy skrótów. Temu dziwiły się wszystkie legendy tenisa, jak Chris Evert. One z niedowierzaniem pytały: "Jak to, Iga ma zakaz?". Ale te decyzje Wiktorowskiego się broniły, bo przynosiły zwycięstwo za zwycięstwem.
Na zakończenie Ignacik dał do zrozumienia, iż nie wierzy w kompletną zmianę stylu gry Świątek: - Mówimy o młodej tenisistce, ale gdzieś tam już ukształtowanej. Będziemy piać z zachwytu i zadawać jej pytania o drop shoty, a ona będzie odpowiadać: "No tak, jeden nie wyszedł, drugi był źle zagrany technicznie, ale zdobyłam punkt.".


Tenisistka z Raszyna w czwartek zagra w ćwierćfinale turnieju w Bad Homburg, a jej rywalką będzie Jekatierina Aleksandrowa. Będzie to ostatni występ Świątek przed najważniejszym turniejem okresu gry na kortach trawiastych - Wimbledonem. Te zawody rozpoczną się 30 czerwca.
Idź do oryginalnego materiału